środa, 20 lipca 2011

Drożdżówka z jagodami i pożegnanie



Zacznę od pożegnania - chwilowego. W zasadzie do końca lipca. Na początku sierpnia wracam (razem z nowymi przepisami) i kontynuuję zmiany na blogu, których nie zdążyłam zrobić (powrót do domu, przepakowanie). Do końca wakacji ulepszę jeszcze kilka przepisów, poprawię stare - literówki, przejęzyczenia, braki, itd.
Tymczasem kilka słów, już na szybko, o drożdżówce. Bardzo smaczna, pachnąca, jagodowa. Jadłam na drugi dzień, podgrzewałam ją w mikrofalówce i rozpływała się w ustach. Przepis z 'Pani domu - Ciasta z owocami i konfitury'.


Składniki (na keksówkę o pojemności 2 litrów)
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 2 jajka
  • 14 dag cukru
  • 1/2 szklanki gęstego jogurtu
  • 6 łyżek oleju
  • 20 dag jagód
  • torebka drożdży instant (7 g)
  • szczypta soli
  • kilka kropelek olejku śmietankowego
  • jajko/mleko do posmarowania

Kruszonka
  • 2/3 szklanki mąki
  • 1/4 szklanki cukru
  • 60 g masła
Jajka ubić z cukrem na puszystą masę. Wlać jogurt i ponownie razem ubić. Przesianą mąkę wymieszać z drożdżami instant i solą. Do masy jajeczno-jogurtowej dodawać powoli mąkę (w oryginale - po łyżce; dla mnie trwa to za długo, dodałam szybciej i wyrabiałam ciasto dłońmi - ciasto się od nich ogrzewa i zaczyna rosnąć, od miksera rzecz jasna nie, dlatego wolę robić to ręcznie) i ucierać. Na końcu wlać olej i zmiksować (jak już mówiłam - można wyrabiać ręcznie). Odstawić do wyrastania w ciepłe miejsce na około godzinę. Keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia (lub wysmarować masłem i wysypać mąką/bułką tartą), wyłożyć połową odgazowanego ciasta, wysypać umyte jagody i położyć resztę ciasta. Odłożyć znów do wyrastania (15 minut). Posmarować rozmąconym jajkiem lub mlekiem i posypać kruszonką (mąkę wymieszać z cukrem, dodać zimne masło; ucierać opuszkami palców). Piekarnik nagrzać do 180 st. C. Ciasto piec przez około 45 minut.


niedziela, 17 lipca 2011

Rogaliki z leśnymi owocami (z ciasta francuskiego)


Łatwiejszej rzeczy chyba nie ma. Pierwszy mój wypiek z ciasta francuskiego (dacie wiarę?), które kiedyś zrobię sama, bo bardzo mi smakuje. Jego czasochłonne wykonanie i kaloryczność akurat nie są ważne, brakuje mi na razie jakiejś okazji, żeby je wykorzystać.
Aby tradycji stało się zadość, podaję 'przepis' ;)
____
Jak widać, jestem w trakcie zmian na blogu, proszę o wyrozumiałość, nie chcę blokować bloga, więc jak na razie jest w cały czas dostępny, ale w wersji roboczej.


Składniki
  • płat ciasta francuskiego
  • jagody (lub borówki amerykańskie) i maliny
  • cukier puder do posypania
Ciasto pokroić na trójkąty. Na każdym układać owoce i zawijać rogaliki. Mnie wyszło ich 16 (były malutkie). Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piec na złoty kolor w piekarniku nagrzanym do 190 st. C (ja piekłam 20 minut).


sobota, 16 lipca 2011

Garfield'owe ciasto z porzeczkami i kruszonką


Zdaję sobie sprawę z faktu, że normalni ludzie o tej godzinie śpią... Ale ja od zawsze mam ze spaniem problem. I uważam go za stratę czasu. Dlatego jednego dnia wstaję o 5, idę spać o 3 nad ranem następnego. Potem śpię do 10, idę sprać o 6, wstaję o 8... A jak już jest pełnia to mam całonocny seans 'Magdy M.', przeglądania blogów, płakania przy książce, pisania pamiętników, siedzenia na balkonie, sprzątania pokoju (dobra Mamo, to akurat rzadko mi się zdarza ;P) albo słuchania muzyki i wspominania. Nie żebym narzekała, odpowiada mi to baaaaaaaardzo i spełniło się jedno z moich marzeń środkowej fazy dzieciństwa brzmiące 'chcę cierpieć na okresowe napady bezsenności'. ;) Ale dosyć mojej nocnej weny twórczej (teraz mogłabym opowiedzieć tysiące historii ze swojego życia, bo noc tak właśnie na mnie działa). Ciasto cudowne! Rzadko kiedy jestem tak zadowolona (niezaspokojona ambicja...) Zaniosłam sąsiadce kilka gorących kawałków i zanim spróbowała - prosiła o przepis. Zmodyfikowałam lekko recepturę, pochodzącą z ksiązki kulinarnej kota Garfielda. ;)


Składniki
  • 2 szklanki porzeczek
  • 1/2 szklanki + 3 łyżki cukru
  • 2 1/4 szklanki mąki
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/8 łyżeczki soli
  • 1/2 szklanki stopionego masła *
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki mleka
  • kilka kropli olejku waniliowego lub łyżeczka ekstraktu waniliowego

Kruszonka
  • 2/3 szklanki mąki
  • 1/4 szklanki cukru
  • 60 g masła
Umyte porzeczki zasypać 3 łyżkami cukru i odstawić. W drugiej, dużej misce wymieszać mąkę, resztę cukru, proszek do pieczenia i sól W trzeciej misce ubić jajka z mlekiem, masłem i olejkiem. Powstałą masę wlać do miski z mąką i utrzeć ciasto. Dodać porzeczki (razem z cukrem i sokiem, który puściły), delikatnie wymieszać (tak, aby nie rozgnieść za bardzo owoców). Przełożyć do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Posypać kruszonką (wszystkie składniki zagniatać opuszkami palców, aż powstanie kruszonka). Ciasto piec w piekarniku nagrzanym do 180 st. C przez 25 minut (ja piekłam dłużej, aż patyczek włożony w ciasto był suchy).


* ciężko mi określić dokładnie, ile to będzie w przeliczeniu na kostkę, bo brałam resztki otworzonych maseł ;). Na oko, to będzie niewiele więcej niż 3/4 dwustugramowej kostki

czwartek, 14 lipca 2011

Szybki letni deser, czyli babeczki z owocami


Te babeczki robiłam w poprzednią niedzielę, wykonanie jest proste i szybkie, a efekt miły dla oka - różnokolorowe owoce, biały krem... Każdy zna taką wersję, dlatego na blogu musiały się znaleźć. Przepis na ciasto z gazetki 'Ciasta domowe'.
Aha, przy okazji. Od 2 dni jestem poza domem i przez kilka kolejnych jeszcze nie wracam, później się przepakowuję i wyjeżdżam na kolonie, więc przepisy mogą pojawiać się niestety rzadziej, a podczas mojego pobytu za granicą - oczywiście w ogóle.


Składniki na ciasto (8-10 babeczek)
  • 100 g masła
  • 1 jajko
  • szczypta soli
  • 150 g mąki
  • 50 g drobnego cukru
Mąkę, cukier i sól wymieszać. Wbić jajko, dodać pokrojone w kawałki masło i zagnieść ciasto. Ulepić kulę, przykryć. Wstawić do lodówki na 30 minut. Foremki wyłożyć ciastem, chłodzić przez 15 minut w lodówce. Ponakłuwać widelcem. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 st. C przez 15 minut.


Składniki na 'białe wnętrze' ;)
  • 400 ml śmietany kremówki
  • 2-3 łyżki cukru pudru
  • 'usztywniacz' do śmietany, np. śmietan-fix
(lub np. delikatny krem na bazie jogurtu)

Śmietanę ubić, dodać z cukrem, chwilę miksować. Dodać usztywniacz, jeszcze chwilę miksować (nie za długo, mnie w tym momencie bardzo często śmietana się warzy).


Dodatkowo
  • dowolne owoce (np. maliny, poziomki, jeżyny, porzeczki, kiwi, brzoskwinia, bananów nie polecam, bo czernieją)

Babeczki napełniać śmietaną, udekorować owocami. Trzymać w zimnym miejscu, najlepiej w lodówce.




środa, 13 lipca 2011

Dziurawe naleśniki (na drożdżach i kaszy mannie)


Przeglądałam sobie znalezioną na półce książeczkę o naleśnikach autorstwa Martine Lizambard i znalazłam takie, na drożdżach! Przyznam, że skład ciasta mnie trochę zdziwił, ale postanowiłam spróbować. I tak, może kilka moich spostrzeżeń.
Po pierwsze, naleśniki specyficzne, więc tylko dla koneserów ;) Po drugie, o drożdże nie ma się co obawiać, bo ich nie czuć. No chyba, że ma się kubki smakowe bardzo na drożdże wyczulone, to wtedy się je wszędzie wynajdzie. Po trzecie, ja i Mama jadłyśmy je polane miodem i rozpuszczonym masłem (tak jak sugeruje autorka), polecam wersję, fajny smak. Po czwarte, wg mnie idealnie pasują do wytrawnego nadzienia. I po piąte, naleśniki są dość 'twarde'. Nie umiem tego za bardzo opisać, ale po prostu zwinięcie ich w zgrabny, wąski i zwarty rulon jest rzeczą trudną. Ale generalnie plus. Przepis podaję ze swoimi modyfikacjami.
PS A na zdjęciach oczywiście dziur nie widać... ;)


Składniki
  • 2 duże jajka
  • 125 ml letniego mleka
  • 200 g kaszy manny
  • 250 g mąki pszennej
  • 30 g świeżych drożdży
  • 500 ml letniej wody
  • 1/4 łyżeczki soli
  • olej do smażenia
Drożdże rozcieńczyć w letniej wodzie i odstawić w ciepłe miejsce na 10 minut. W dużym naczyniu wymieszać kaszę mannę, mąkę i sól i zrobić pośrodku wgłębienie. Ubić jajka z mlekiem i wlać do wgłębienia. Następnie wlać drożdże. Wymieszać wszystko drewnianą łyżką. Przykryć miskę ściereczką i odstawić na przynajmniej 2 godziny w letnie miejsce (czyli najzwyczajniej w świecie odstawić np. na blat).
Patelnię cienko posmarować olejem, postawić na średnim ogniu. Na środek nałożyć ciasto i rozprowadzić (żeby dziury były widoczne, warstwa ciasta musi być dość cienka). Smażyć, aż na powierzchni naleśnika pojawią się liczne dziurki.

wtorek, 12 lipca 2011

Ciemny chleb z ziarnami

Ostatnimi czasy bardzo spodobało mi się pieczenie chleba (czego efekty widać oczywiście na blogu). Tym razem przedstawiam Wam chleb ze sporym dodatkiem mąki pełnoziarnistej. Muszę przyznać, że nie mam przekonania do pieczywa całkowicie z takiej mąki, bo wydaje mi się ono ciężkie, zbite i gliniaste, dlatego zawsze modyfikuję przepis do własnych potrzeb i upodobań smakowych. Moje chleby są raczej słonawe, słodki w ogóle nie wchodzi w rachubę. Z podanego przepisu wychodzi średniej wielkości bochenek. Przepis zaczerpnięty z książki 'Pieczenie chleba w domu', zmodyfikowany.


Składniki
  • 150 g dowolnych ziaren *
  • 600 ml wody **
  • łyżka miodu
  • 25 g świeżych drożdży (1 opakowanie suchych)
  • 400 g mąki pszennej typ 2000
  • 400 g mąki żytniej typ 720
  • 5 łyżek oleju
  • 3 łyżeczki soli
Wodę wlać do dużej miski, dodać rozkruszone drożdże i miód, zamieszać, odstawić na chwilę (7-10 minut). Dodać obie mąki, sól i olej, wyrabiać ciasto przez 10 minut, dolewając w razie potrzeby wody lub dosypując mąki. Pod koniec wyrabiania dodać ziarna, jeszcze parę razy zamieszać i odstawić ciasto w ciepłe miejsce na 1,5-2 godziny (miskę przykryć ściereczką).
Wyrośnięte ciasto przełożyć do formy, wysmarowanej masłem i wysypanej mąką (moja foremka była silikonowa, więc sobie darowałam). Odstawić jeszcze na 15 minut na krótkie wyrastanie (można posmarować jajkiem i posypać ziarnami), nagrzać piekarnik do 200 st. C i piec chleb około godziny.


* u mnie: pestki dyni, sezam, mak, siemię lniane, płatki owsiane
** moja mąka była sucha, musiałam dolać jeszcze pół szklanki wody



Tuż po nacięciu ;)

poniedziałek, 11 lipca 2011

Wszystkiego najlepszego!



Chciałabym w tym miejscu złożyć najserdeczniejsze życzenia mojej Cioci (Chrzestnej) z okazji urodzin.
Wiem, że już obchodziliśmy Twoje urodziny, ale wiem też, że się ucieszysz, kiedy zobaczysz te kilka słów tutaj, dzisiaj, 11 lipca.
Więc jeszcze raz: dużo zdrowia, szczęścia, pociechy z dzieci, zadowolenia, spełnienia i miłości.
Sto lat!

I proszę, specjalnie dla Ciebie zdjęcia wczorajszego, urodzinowego sernika, którym właśnie zajada się Mama ;>




Sernik na zimno, spód z ciasteczek korzennych w czekoladzie, z dodatkową czekoladą i masłem, warstwa serowa z prawdziwego twarogu (mielonego), galaretka i maliny (ogródkowe, żółte i różowe). Tutaj podobna wersja, gdyby ktoś był ciekawy.

Pozdrawiam,
Magda

niedziela, 10 lipca 2011

Pralinki kawowe



Oto i ostatnie pralinki w tym tygodniu, ale na pewno nie ostatnie, jakie robiłam. Kończę kawowymi, które - jeśli są w gorzkiej czekoladzie - wypadają naprawdę 'wytrawnie' na tle innych, zdecydowanie słodszych. Jeżeli nie lubicie gorzkich cukierków, proponuję wykorzystać białą, a nie gorzką czekoladę. Przepis tradycyjnie z WŻ.
PS Na zdjęciu niestety widać (nad czym bardzo ubolewam), że pralinki ciężko wyciągały mi się z foremki, dlatego lepiej jest wybierać te o prostych kształtach.


Składniki (około 15 sztuk)
  • 40 gram czekolady mlecznej
  • 4 łyżeczki wody
  • 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
  • 3 łyżki masła
  • 150 gram białej czekolady *
Czekoladę białą rozpuścić w kąpieli wodnej i za pomocą pędzelka wysmarować foremkę do lodu. Następnie włożyć do lodówki, aby czekolada stwardniała. Kiedy czekolada będzie wystarczająco twarda, czynność powtórzyć (nałożyć tyle czekolady, aby miała grubość około 3mm).Foremkę znowu umieścić w lodówce.
Przygotować masę: mleczną czekoladę stopić w kąpieli wodnej. Dodać miękkie masło i kawę rozpuszczoną w wodzie. Wszystko dobrze wymieszać. Tak przygotowanym nadzieniem napełnić pralinki do połowy. Resztą gorzkiej czekolady przykryć nadzienie. Foremkę wstawić do lodówki.
Kiedy czekolada lekko stwardnieje zebrać nadmiar czekolady i ponownie wstawić do lodówki.


* preferuję gorzką


sobota, 9 lipca 2011

Mus porzeczkowy


Przedstawiam Wam mój podejrzany
tutaj mus porzeczkowy - bez jajek i (w oryginale) śmietanki. U mnie jednak w wersji z kremówką zamiast mleka (och no, czasem można sobie pozwolić, prawda? :)) Wracając jednak do musu. Zainteresował mnie ten przepis już w tamtym roku, ale zaginął w trakcie sezonu porzeczkowego i dopiero teraz (całe szczęście, że nie np. w środku zimy...) się odnalazł. Zaintrygowała mnie kasza manna w składzie, chciałam też się przekonać, czy będzie ją czuć po ubiciu i schłodzeniu. Nie czuć, przynajmniej ja nie wyczuwam, a dwie inne osoby kosztujące tego musu również nie odgadły jego składu - poza oczywiście porzeczkami. Polecam, fajny deser na lato.


Składniki
(5 szklanek takich jak na zdjęciu)
  • 3 filiżanki czerwonych porzeczek
  • 3 filiżanki wody
  • 1 filiżanka kaszki manny
  • 1/3 filiżanki cukru
  • szczypta soli
  • 2 filiżanki mleka
  • 1 laska wanilii
  • 4 łyżki cukru (lub do smaku)
Umyte porzeczki ugotować do miękkości w wodzie. Przetrzeć przez sito. Do powstałej masy wsypać kaszkę, gotować do zagęszczenia. Osolić, dodać cukier. Gorącą kaszkę z owocami miksować aż do ostygnięcia (ok. 10 minut). Masa stanie się puszysta i jasnopastelowa. Rozłożyć do salaterek. Schłodzić.
Mleko posłodzić, doprawić ziarenkami wanilii, kilka minut gotować z laską wanilii w środku, aby oddała swój aromat. Deser przed podaniem polać mlekiem (mleko można lekko ubić) lub (tak jak ja) bitą śmietaną z cukrem.

piątek, 8 lipca 2011

Brownies - 'amerykański murzynek'



Zawsze twierdziłam, że nie lubię czekoladowych ciast.
Zawsze twierdziłam, że nikt w moim domu nie lubi czekoladowych ciast.
A już zawsze, zawsze twierdziłam, że nikt nie lubi zakalców.

No i masz.

Brownies w moim przypadku należy do ciast 'chodzę po głowie, dopóki mnie nie zrobisz'. Jeśli najdzie mnie na nie ochota to nie ma opcji, żeby się od tego wymigać. Szczególnie, kiedy spędzam popołudnie w bardzo miłym towarzystwie...
Już kiedyś podawałam przepis na moje ulubione (w zasadzie staram się nigdy od niego nie odbiegać, po prostu takie mi pasuje). Jest mocno czekoladowe i de facto - wcale nie bardzo ciężkie i wilgotne. Posypałam je gorzkim kakao, podałam z porzeczkami - swoją drogą, mi idealnie tam pasują; kwaśne porzeczki, gorzkie kakao i słodkie, czekoladowe ciasto... (a do tego gorzka, mocna, aromatyczna herbata, którą uwielbiam!)


Tutaj przepis i więcej zdjęć.


PS Dziwne, że dopiero teraz dostrzegłam uroki zdjęć, na których danie położone jest na trawie. Czy to nie wygląda letnio i uroczo? ;)

Pralinki kokosowe (II)


Chciałam znaleźć jakiś prosty przepis na pralinki, jednak ze wszystkimi było dość dużo pracy, a ja potrzebowałam czegoś natychmiast. Zmodyfikowałam więc ten przepis (który zresztą wspominam bardzo pozytywnie), nie polewałam cukierków czekoladą, tylko zostawiłam je w białej postaci. I tak są bardzo smaczne. Polecam w obu wersjach.


Składniki (na 24 pralinki)  
  • 25 dag wiórek kokosowych
  • 100 ml śmietany kremówki 30 %
  • 10 dag cukru pudru
  • 70 g masła dobrej jakości
  • opcjonalnie: blanszowane migdały
Przesiany cukier puder wymieszać z wiórkami. Masło rozpuścić, dodać kremówkę, wymieszać. Połączyć z kokosem i cukrem. Wymieszać, włożyć na 30 minut do lodówki (u mnie leżało koło godziny). Po tym czasie z masy formować kuleczki (ewentualnie wkładać do środka każdej migdał). Trzymać w lodówce. Smacznego!


czwartek, 7 lipca 2011

Hätäleipä - fiński chleb awaryjny


Kolejny chleb. Jeden taki bochenek już się kończy, w piekarniku 'siedzi' kolejny, wyrasta też ciasto na trzeci... Dostałam specjalne zamówienie. Tak, tak moja droga Mamusiu Chrzestna, o Tobie mówię ;) W każdym razie, cały dzień spędziłam w kuchni. No, może poza czasem przeznaczonym na zrywanie porzeczek... A właśnie, próbowaliście kiedyś musu porzeczkowego? U mnie już niebawem. Przepis na chlebek stąd. Cytuję.


Składniki (na mały bochenek)
  • 1 op. suszonych drożdży (7 g) *
  • 1 szklanka ciepłej wody (40-45 st C) **
  • 2 łyżki melasy ***
  • 1 łyżka oliwy
  • 1 łyżeczka soli
  • 1/2 szkl mąki żytniej (dowolnego typu) ****
  • 1,5 szkl mąki pszennej *****
Drożdże rozczynić w misce z ciepłą wodą. Dodać melasę, odstawić na 3-5 minut. Dodać oliwę, sól i mąkę żytnią, wymieszać. Dodać mąkę pszenną, zamieszać 50 razy. Z ciasta uformować okrągły bochenek ****** Odstawić do wyrastania na 30-60 minut. Piekarnik nagrzać do 230 st C. Wstawić wyrośnięty bochenek oprószony wcześniej mąką, spryskać piekarnik w środku wodą. Po 10 minutach zmniejszyć temp. do 210 st C i dopiekać kolejne 20-30 minut.



* użyłam świeżych
** o pojemności 200 ml
*** dodałam 1 łyżkę, nie lubię słodkawych chlebów
**** u mnie typ 720
***** u mnie typ 850
****** ja zostawiłam do wyrastania w misce, przykrytej ściereczką; ciasto posypałam odrobiną mąki






update: a oto drugi bochenek, robiony dla Cioci:




Pralinki z chrupkami czekoladowymi



Naładowana pozytywną energią, ruszam do boju. Kilka kolejnych dni będzie pełnych tych małych słodkich pyszności... Mówię oczywiście o pralinkach. Te dzisiejsze znalazłam na WŻ-cie, ale niestety postanowiłam zrobić w długiej foremce (chciałam dodać zdjęcie, ale nie znalazłam odpowiedniego w Internecie, przy okazji zrobię i wkleję), więc pewne było, że część się pokruszy. Dlatego, jeśli chcecie robić praliny to polecam foremkę niewymyślną, bo mnie tym razem bardzo ciężko cukierki wychodziły (przy okazji robiłam jeszcze te - zapraszam, zamieściłam nowe fotografie).


Składniki (na - tylko! - 10 sztuk *)
  • 30 g czekolady mlecznej albo gorzkiej **
  • 20 ml mleka
  • 2-3 łyżki płatków śniadaniowych czekoladowych ***
  • 120 g czekolady gorzkiej
Czekoladę gorzką (120 g) rozpuścić w kąpieli wodnej i za pomocą pędzelka wysmarować foremkę do lodu. Następnie włożyć do lodówki, aby czekolada stwardniała. Kiedy czekolada będzie wystarczająco twarda, czynność powtórzyć (nałożyć tyle czekolady, aby miała grubość około 3mm). Foremkę znowu umieścić w lodówce.
Przygotować wnętrze: mleczną czekoladę stopić w kąpieli wodnej. Dodać mleko. Wszystko dobrze wymieszać. Chwilę ostudzić, dodać płatki, znów wymieszać. Tak przygotowanym nadzieniem napełnić pralinki do połowy. Resztą gorzkiej czekolady przykryć nadzienie. Foremkę wstawić do lodówki.
Kiedy czekolada lekko stwardnieje zebrać nadmiar czekolady i ponownie wstawić do lodówki.



* według mnie, należy co najmniej podwoić porcję, bo dla 10 sztuk naprawdę nie opłaca się brudzić - nie ukrywam, że jest trochę zabawy z tą czekoladą ;)
** u mnie mleczna, tą też polecam
*** użyłam Chocapic, pokruszonych


środa, 6 lipca 2011

Chleb pszenny na kefirze



Mój Tata jest fanem tego chlebka! Nie mógł się go nachwalić. Zresztą, on uwielbia domowy chleb, jak chyba każdy. Prawda? Nie ma nic lepszego niż ciepły, pachnący bochenek na kolację. Mój rozszedł się naprawdę szybko, zdążyłam zrobić zdjęcie tylko w całości. Polecam, bo przepis bardzo prosty.



Składniki
  • 30* g świeżych drożdży
  • 400 g letniego kefiru
  • płaska łyżeczka cukru
  • 1,5 łyżeczki soli
  • 150 g pełnoziarnistej mąki pszennej
  • 350 g mąki pszennej chlebowej + łyżka
  • ziarna, nasiona do posypania
Pokruszone drożdże wsypać do dużej miski, dodać kefir, cukier i łyżkę mąki. Odstawić w ciepłe miejsce na ok. 15 minut. Po tym czasie dodać obie mąki i sól, wyrobić ciasto i odstawić na godzinę o wyrośnięcia (aby podwoiło objętość). Piekarnik nagrzać do 220 st. C, ciasto jeszcze raz wyrobić, uformować bochenek, ułożyć na blaszce i odstawić na kolejne 10 minut. Chleb posmarować wodą i posypać ziarnami, piec w nagrzanym piekarniku przez 50-60 minut.

* dałam połowę podanej ilości (15 g)

wtorek, 5 lipca 2011

Jagodzianki


Zaczynam jagodziankami. Sezon w pełni, więc chcę go wykorzystać jak najlepiej. Już się szykuje do następnych słodkości z tymi owocami w roli głównej. Tymczasem bułeczki, oczywiście te od Tatter, wypróbowane już nie raz, pyszne, mięciutkie i aromatyczne. U mnie z podwójnej porcji :)


Ciasto
  • 500 g mąki (chlebowej)
  • 1,5 łyżeczki drożdży instant
  • szczypta soli
  • szklanka mleka
  • jajko
  • 1/4 szklanki oleju
  • 1/2 szklanki cukru
  • 2 łyżki cukru waniliowego (domowego)

Nadzienie
  • 300 g jagód
  • 3 łyżki cukru
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • jajo i łyżka mleka do smarowania

Kruszonka
  • 25 g masła
  • 25 g cukru
  • 50 g mąki pszennej
Mąkę połączyć z drożdżami, dodać sól. Wlać mleko, wbić jajko, wymieszać. Dodać olej i resztę składników. Zagnieść miękkie, plastyczne ciasto. Odstawić na godzinę w ciepłe miesjce.
Następnie odgazować, zwinąć w rulon i podzielić na 16 części (każda mniej więcej po 60 g). Lekko formować w kule i znów zostawić na 15 minut. Z każdej kuli zrobić placek i na jego środku umieścić kopiastą łyżkę jagodowego farszu. Zlepić placki jak pierogi, dokładnie docisnąć. Każdą bułkę umieścić złączeniem w dół na blasie stołu i delikatnie lecz zdecydowanie rolować, nadając im kształt owalnych bułeczek. Gotowe umieścić na blaszce i odstawić do wyrośnięcia na 45 minut.
Wyrośnięte jagodzianki posmarować rozmąconym jajkiem, posypać kruszonką i włożyć do piekarnika nagrzanego do 220 st. C. Piec 15 minut.
Smacznego! :)


Hm? :)

Jak zwykle nie wiem od czego zacząć.
Może tak: miło mi znów gościć na swoim blogu.

Postaram się streszczać i w kilku zdaniach opisać, co się przez ten czas ze mną działo i dlaczego przestałam bloga prowadzić.
Po pierwsze, przytłoczyły mnie nowe obowiązki. Szkoła, dojazdy, zima, którą ciężko zniosłam. Później, jak już przerwałam dodawanie notek, po prostu nie miałam motywacji wrócić.

Jednak moja Kochana Mama cały czas napomykała, że nie warto porzucać swoich pasji, że może bym wreszcie coś, co zrobiłam, sfotografowała i tu pokazała, że drobne potknięcia każdemu się zdarzają i trzeba iść dalej z podniesioną głową. Dziękuję Ci Mamuś, bo dzięki Tobie postanowiłam, że będę prowadzić bloga przede wszystkim dla siebie, żeby wszystkie przepisy mieć pod ręką. A jeśli ktokolwiek z nich skorzysta to tym bardziej będzie mi miło.

Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie!
Magda

PS Chciałabym się przy okazji pochwalić (bo do tej decyzji o powrocie przyczynił się również fakt samozadowolenia), że ukończyłam pierwszą klasę liceum z wyróżnieniem ;)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...