poniedziałek, 31 października 2011

Paluchy wiedźmy



Oczywiście, że nie mogło ich zabraknąć! Chyba każdy robił już te paluchy, nie sposób im się oprzeć! W smaku są pyszne, maślane, kruche i delikatne. Robię ich zawsze duuużo, od kilku lat. Najbardziej zawsze cieszy się z nich... mój Tata ;). Tym razem nie miałam pod ręką obranych migdałów, więc użyłam tych ze skórką. Mnie ona absolutnie nie przeszkadza, nie wyczuwam w niej goryczy, a co więcej - uważam, że nadaje charakteru "paznokciom".
W tle zdjęć mój młodszy brat, przebrany za hrabiego Draculę.


Składniki (ok. 40 ciasteczek)
  • 225 g miękkiego masła
  • 3/4 szklanki cukru pudru
  • 1 jajko
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii *
  • 1 łyżeczka ekstraktu z migdałów *
  • 2 i 2/3 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 3/4 szklanki obranych migdałów
Wszystkie składniki (oprócz migdałów) zagnieść. Ciasto powinno być miękkie, elastyczne i lekko tłuste. Zawinąć w folię i schłodzić w lodówce przez 30 min.
Ciasto wyjąć i formować paluszki (cieńsze niż nasze palce, ponieważ w piekarniku urosną). Na końcu każdego palca wcisnąć migdał (cały lub przekrojony na pół - wtedy paznokieć będzie cieńszy). Piec ok. 10 min. w piekarniku nagrzanym do 200 st. C.

* zamiast tego dodaję aromat arakowy



Czekoladowe "nagrobki"


Postanowiliśmy w tym roku z rodzeństwem zrobić sobie nasze mini-halloween party, przebrać się za duchy i przygotować jakieś straszne przekąski. W kolejnych wpisach przedstawię Wam, co jeszcze zrobiliśmy, tymczasem prezentuję nasze grobowce z musu czekoladowego. Mus zrobiłam najprostszym sposobem, bez dodatku jajek. Ciasteczka na "płyty nagrobkowe" również piekłam sama, zrobiłam gęsty lukier i ozdobiłam je, aby wyglądały jak rasowe nagrobki ;). Inspirowałam się pomysłami z Internetu.


Składniki (5 porcji)
  • 500 g śmietanki, 36%
  • 120 g czekolady gorzkiej
  • 100 g czekolady mlecznej
  • 25 g cukru pudru
  • 10-12 ciasteczek Oreo
  • 5 ciasteczek czekoladowych
  • gęsty lukier lub pisak cukrowy
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Ostudzić. Schłodzoną śmietankę ubić z cukrem na sztywno. Dodać czekoladę, po łyżce i dokładnie wymieszać. Ciasteczka zmiksować na proszek (ja robiłam to w Thermomix'ie). Na ciasteczkach czekoladowych napisać "RIP". Do szklanek nałożyć mus. Posypać zmiksowanymi ciasteczkami. Wbić "w ziemię" nasze "płyty nagrobkowe". Smacznego ;)))


sobota, 29 października 2011

Ciasto Krówka (bez pieczenia)


Nie mogę się nadziwić, że tego przepisu jeszcze nie ma na blogu, bo robimy to ciasto bardzo, bardzo często - albo ja, albo mama, albo ciocia. Ale prawda jest taka, że nigdy nie zdążyłam zrobić zdjęć, bo zawsze każdy 'rzuca się' najpierw na to ciasto ;). W sumie przepis jest na wielu blogach, pod nazwą 'Ciasto 3bit'. Ja natomiast znam je od podstawówki i zawsze nazywało się Krówką, więc tak też podaję. Receptura od cioci Basi. 


Składniki
  • 5 paczek herbatników *
  • paczka krakersów *
  • puszka mleka skondensowanego słodzonego lub gotowa masa kajmakowa z puszki
  • 1 l pełnotłustego mleka
  • 4 żółtka
  • pół szklanki cukru + 1 łyżka
  • szklanka mąki krupczatki
  • 200 g masła
  • 1/2 l śmietany kremówki
  • starta czekolada
Odlać szklankę mleka, wymieszać z żółtkami i mąką, aby nie było grudek. Resztę mleka zagotować z cukrem. Na gotujące się wlać mieszankę mleczno-jajeczną i ugotować budyń. Całkowicie ostudzić. Miękkie masło utrzeć na puch, dodając po łyżce budyniu. Formę o wymiarach 27x21 cm wyłożyć folią aluminiową. Ułożyć pierwszą warstwę herbatników. Na to wyłożyć masę budyniową. Ułożyć kolejną warstwę herbatników. Wyłożyć masę kajmakową (jeśli mamy mleko skondensowane to należy je dzień wcześniej gotować przez ok. 4 godziny w garnuszku, uważając, by puszka była cały czas zakryta wodą. Następnie wyciągnąć z wody i zostawić na całą noc, żeby ostygło). Ułożyć warstwę krakersów. Schłodzoną śmietankę ubić na sztywno z łyżką cukru (można pominąć). Wyłożyć, posypać startą czekoladą. Ja tym razem posypałam wiórkami, bo nie miałam już czasu na tarcie ;)
Smacznego!

* ilość orientacyjna

piątek, 28 października 2011

Owsianka kokosowa


Zachciało mi się kokosowej owsianki, więc sobie zrobiłam, w dodatku potrójnie kokosową. Przyznam, że sama owsianka jest pożywna, sycąca i zapychająca, a w połączeniu z mleczkiem kokosowym, to już w ogóle. Można zamiast wody dodać właśnie samo mleczko, ale u mnie by to nie przeszło - nie dlatego, że mi nie smakuje, bo prawda jest taka, że bardzo je lubię, zarówno jako dodatek do słodkich, jak i wytrawnych potraw, ale... należy powiedzieć, że nadaje owsiance lekkości, ale też sprawia, że jest jeszcze bardziej sycąca i naprawdę dużo nie da się jej zjeść.


Składniki (2 małe porcje lub jedna duuuża)
  • 100 g mleczka kokosowego
  • 180 g wody
  • 50 g płatków owsianych
  • 2 czubate łyżki wiórków kokosowych
  • 2 łyżki cukru
  • płatki kokosowe do dekoracji
Płatki owsiane zalać wodą i odstawić na 10 min. Wszystkie składniki oprócz płatków kokosowych umieścić w garnuszku, doprowadzić do zagotowania i jeszcze chwilę gotować, aż owsianka stanie się gęsta i kleista. Przełożyć do miseczki, posypać płatkami kokosowymi i podawać.

czwartek, 27 października 2011

Muffiny kokosowe




Na szybko, na wczoraj, na promocję, do szkoły (oprócz tych były jeszcze kawowe, czekoladowo-bananowe, cytrynowe i jabłecznik). Zwiększałam porcję, aby starczyło też dla rodziców i brata ;). Przepis od Pauli.
Wybaczcie moje roztargnienie, jakość zdjęć i zaledwie kilka słów, ale staram się odespać dwie zarwane noce, głowa pęka mi od nauki i naprawdę, NIE NADĄŻAM... ;)
 


Składniki (12 sztuk)
  • 2 i 1/2 szklanki mąki pszennej
  • szklanka cukru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody (pominęłam)
  • 1/2 szklanki wiórków kokosowych
  • 1/2 kostki roztopionego masła
  • 2 jajka
  • kilka kropel olejku migdałowego
  • 3/4 szklanki mleka

Dodatkowo
  • 1/3 szklanki wiórków kokosowych
Składniki mokre wymieszać w jednej misce (masło uprzednio rozpuścić), suche w drugiej. Mokre dodać do suchych, wymieszać szybko i niedbale, aby były grudki. Wierzch obsypać wiórkami kokosowymi. Piec w temp. 180 st. C przez ok 15-20 min.





poniedziałek, 24 października 2011

Ciasto z malinami i ciasteczkami amaretti


Jeżeli poprzednim ciastem nie udało mi się namówić Was na wypiek z ciasteczkami amaretti - to przedstawiam drugą propozycję, zupełnie inną. Tutaj mamy jasne, słodkie, babkowate ciasto pachnące migdałami (dodałam od siebie trochę ekstraktu migdałowego) i kwaśne maliny równoważące smak. Maliny można dodać zamrożone, bez potrzeby wcześniejszego rozmrożenia (tak zrobiłam ja). Polecam bardzo, ciasto jest pyszne i wyszło bez zakalca, którego się obawiałam (wyjeżdżałam z domu na 2 dni i za późno w stosunku do planowanej godziny wyjazdu wstawiłam ciasto do piekarnika; kiedy wreszcie się upiekło, wynieśliśmy je na dwór, a było już bardzo zimno. Mimo gwałtownej zmiany temperatury nic mu się nie stało :). Przepis stąd.


Składniki
  • 220 g mąki pszennej
  • 150 g cukru, najlepiej drobnego, do wypieków
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 175 g miękkiego masła
  • 3 jajka
  • 85 g ciasteczek amaretti
  • 200 g malin (mogą być mrożone, nie trzeba rozmrażać)
Masło zmiksować z cukrem na jednolitą masę. Dodawać po jednym jajku, cały czas miksując. Mąkę z proszkiem i sodą przesiać do miski z ciastem, zmiksować na jednolitą masę. Dno formy wyłożyć papierem do pieczenia. Rozłożyć połowę ciasta. Ciasteczka amaretti pokruszyć. Rozłożyć na cieście połowę ciasteczek i połowę malin. Rozłożyć drugą część ciasta i ponownie położyć ciasteczka i maliny. Piec w 140-160* stopniach (termoobieg/gaz) przez około 1h (patyczek po włożeniu ma być suchy). Wyjąć z piekarnika, ostudzić.

* piekłam w 180 st. C bez termoobiegu, przez niecałą godzinę, ok. 50 min.
** ciasto piekłam w formie 30x12 cm
*** moje ciasto jest żółciutkie ze względu na jajka od Babcinych kur ;)


niedziela, 23 października 2011

Pancakes z bananami


Zorientowałam się, że dawno nie robiłam żadnych placuszków ani naleśników. Spojrzałam na banany leżące w misce z owocami i już wiedziałam, co z nimi zrobić. Placuszki są mięciutkie, delikatne i pachnące bananami. Przepis znalazłam u Sylwii, za nią cytuję, potrajam tylko proporcje.


Składniki (3 porcje)
  • 1,5 filiżanki (240 ml) mąki pszennej 
  • 2,5 łyżki sztucznego miodu
  • 1,5 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3/4 łyżeczki sody oczyszonej
  • mała szczypta soli
  • 1,5 filiżanki maślanki
  • trochę oleju rzepakowego/słonecznikowego/oliwy
  • 2 duże lub 3 małe banany, pokrojone w plasterki
  • syrop klonowy, z agawy, miód, cukier puder do podania
W misce wymieszać mąkę, sól, proszek i sodę. W osobnym naczyniu wymieszać mokre składniki i dodać je do suchych. Odstawić na chwilę. Rozgrzać patelnię, łyżką nałożyć ciasto i ułożyć na wierzchu plasterki banana zostawiając kilka do dekoracji. Gdy na powierzchni placka zaczną się pojawiać pęcherzyki, przewrócić na drugą stronę. Trzymać na patelni do zarumienienia.
Podawać z pozostałymi plasterkami banana i syropem.


sobota, 22 października 2011

Jabłkowe kieszonki


Źle się czuję z zaniedbywaniem bloga i z faktem, że dodaję tak rzadko nowe przepisy. Piekę dużo i często, tylko - tak jak już wcześniej mówiłam - brakuje czasu na opisanie wszystkiego.
Tym razem przygotowałam prawdziwie jesienne bułeczki: kawałki jabłek w słodkiej, maślano-cynamonowej otoczce, z dodatkiem żurawiny, zawinięte w delikatne drożdżowe ciasto. Mniam! Ciasto trochę kleiło mi się do rąk, więc jeśli Wam też będzie - nie bójcie się dosypać mąki. Ale pamiętajcie, ze nie można przesadzić, żeby nie zrobić z ciasta twardej, zbitej kuli. Przepis z 'Ciasta jak u mamy dr Oetkera'.


Składniki (8 bułek)
Ciasto
  • 200 ml mleka
  • 50 g masła
  • 400 g mąki pszennej
  • opakowanie suszonych drożdży (7 g)
  • 60 g cukru
  • płaska łyżka cukru waniliowego
  • szczypta soli
  • jajko, średniej wielkości

Nadzienie
  • 500 g jabłek (waga przed obraniem)
  • 50 g rodzynek lub żurawin
  • 40 g cukru
  • 20 g masła
  • łyżeczka cynamonu
Mleko podgrzać w garnuszku, rozpuścić w nim masło. Mąkę przesiać do miski i wymieszać dokładnie z drożdżami. Dodać pozostałe składniki na ciasto i ciepłe (nie gorące!) mleko z tłuszczem Wyrabiać mikserem lub ręcznie, aż ciasto będzie elastyczne i lśniące. Jeśli bardzo będzie kleić się do rąk, dosypać mąki (ja dosypywałam). Ciasto przykryć i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości (1-1,5 h).
Jabłka umyć, osuszyć, obrać, wykroić gniazda nasienne, pokroić na kawałki, Mieszając, poddusić (nie rozgotowując ich) w garnku z rozpuszczonym masłem i cukrem. Dodać rodzynki lub żurawinę. Ostudzić.
Ciasto wyjąć z miski, chwilę zagnieść na stolnicy oprószonej mąkę. Podzielić na 8 równych części (całe ciasto na pół; każdą połowę na pół; każdą z powstałych połówek jeszcze raz na pół) Z każdego kawłka zrobić placuszek, nałożyć nadzienie, skleić jak pierogi i uformować bułkę. Ułożyć na blaszce wysmarowanej masłem i wysypanej mąką. Piec w piekarniku nagrzanym do 200 st. C przez 15-17 min. Ostudzić, posmarować lukrem i posypać płatkami migdałowymi. Smacznego!


środa, 19 października 2011

Ciasteczka piaskowe




Ostatnio bardzo dużo spraw się na siebie nałożyło i mimo, że w kolejce czeka wiele przepisów to nie mam chwili, aby je dodać. Październik jest intensywnym okresem, ale organizuje sobie czas jak mogę najlepiej i jakoś idzie :). Poniższe ciasteczka robiłam w weekend - upiekłam przed wyjściem na imprezę, a po powrocie (no dobra, to było już następnego dnia ;)) znalazłam tylko 4... Bardzo nam smakowały :). Przepis z 'Ciasta jak u mamy dr Oetkera'.


Składniki (3 blachy ciasteczek)
  • 250 g masła dobrej jakości
  • 250 g cukru *
  • 2 łyżki mleka
  • szczypta soli
  • płaska łyżka proszku do pieczenia
  • 350 g mąki pszennej
Masło rozpuścić, ustawiając garnek na wolnym ogniu. Sklarować. Ostudzić i wstawić do lodówki na ok. 45 minut, aby stężało. Ubić na puszystą, białą masę, stopniowo dodając cukier i sól. Wlać mleko. Dodać mąkę wymieszaną z proszkiem, zmiksować. Z ciasta utoczyć wałki (ja zrobiłam 4) i wstawić do lodówki - muszą być w\twarde, aby dobrze się kroiło. Pokroić na plasterki grubości ok. 0,5 cm. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 st. C przez 15-17 min.


* odjęłam jakieś 30-40 g i dodałam w to miejsce taką samą ilość cukru waniliowego


poniedziałek, 17 października 2011

Ciasto czekoladowo-orzechowe z gruszkami


Wyobraźcie sobie taką sytuację: popołudnie w trakcie tygodnia. Mnóstwo pracy na następny dzień. Chęć upieczenia ciasta... Jestem żywym przykładem na to, że to wszystko da się bez problemu połączyć: biegam z mojego pokoju do kuchni (polecam, dobre ćwiczenie, szczególnie gdy pomieszczenia te dzieli min. jedno piętro ;)), uczę się stadiów profazy I podziału mejotycznego, wyciągam z lodówki masło, rozwiązuję zadania ze sprawności cyklu Carnota, rozbijam jajka, przerzucam kolejne kartki 'Konrada Wallenroda', mielę orzechy, analizuję powody abdykacji Karola V w 1556 r., kręcę ciasto, przypominam sobie istotę reakcji redox...
Przyznaję w tym momencie, że jestem osobą, która MUSI mieć dużo rzeczy do zrobienia, bo inaczej się obija i traci czas. A gdy zdaję sobie sprawę z dużej ilości obowiązków to szybko wszystko porządkuję.
Wracając do ciasta... Orzechy, czekolada, gruszki - jesienny standard, przypominający mi trochę konsystencją murzynka :). Przepis z gazetki 'Ciasta z owocami i konfitury'.


Składniki
  • 35 dag mąki pszennej, typ 450 *
  • 6 dużych jajek
  • 10 dag masła
  • 10 dag gorzkiej czekolady
  • 15 dag cukru
  • 10 dag zmielonych orzechów
  • 3 gruszki
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masło utrzeć z cukrem i dodawanymi kolejno żółtkami. Do masy dodawać porcjami mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia, startą czekoladę i zmielone orzechy (czekolady nie topimy, więc jej kawałki widoczne są w upieczonym cieście). Na koniec wymieszać ciasto z ubitymi na sztywno białkami (ciasto jest dość suche, więc delikatne dodanie białek nie jest takie proste ;)), najpierw dodając 1/3 i energicznie mieszając, następnie resztę, delikatniej. Ciasto przełożyć do dwóch foremek o pojemności litra lub do jednej, większej. Ułożyć gruszki - umyte, obrane, pokrojone w kostki. Piec w 180 st. przez 45 min. (piekłam w dwóch litrowych formach)


* można dodać np. orkiszową, aczkolwiek ja nie przepadam, więc zostaję przy pszennej
** w tle zdjęcia pierwszego wspomniany już 'Konrad Wallenrod' ;)



piątek, 14 października 2011

Bezmączne ciasto czekoladowe z amaretti


Na samo wspomnienie o tym cieście się uśmiecham. Intensywnie czekoladowe, mokre, ciężkie, 100 razy lepsze od brownies (nie wierzę, że to mówię ;)), pachnące pomarańczami i migdałami. A dodatek ciasteczek amaretti... Mniam! Przepis Rachel Allen, ja znalazłam je tutaj.
Ciasteczka amaretti piekłam sama, jednak nie doczekały się sesji - częściowo zjedzone, częściowo wykorzystane do ciast (tak, będzie jeszcze jedno). Można jednak użyć kupnych, aczkolwiek domowe są o niebo lepsze.


Składniki
  • 150 g dobrej ciemnej czekolady (najlepiej o 70% zawartości kakao)
  • 50 g ciasteczek amaretti
  • 100 g płatków migdałowych
  • 175 g drobnego cukru do wypieków
  • drobno starta skórka z 1 pomarańczy *
  • 100 g masła pokrojonego w kostkę
  • 4 roztrzepane jajka
  • cukier puder lub kakao do posypania
W kąpieli wodnej rozpuścić czekoladę. Ciasteczka amaretti, migdały, cukier i skórkę pomarańczową zmiksować w robocie kuchennym (ja to zrobiłam blenderem w misce z otworem). Dodać masło, jajka i dokładnie  zmiksować. Następnie wlać rozpuszczoną czekoladę i znów miksować, aż do dokładnego wymieszania składników. Piekarnik rozgrzać do 180C. Foremkę o średnicy 20 cm wysmarować tłuszczem lub wyłożyć pergaminem. Przygotowaną masę przelać do foremki. Piec około 35 minut aż ciasto urośnie i zacznie pękać na brzegach. Po wystudzeniu posypać cukrem pudrem lub kakao.


* dodałam też trochę soku, nie za dużo, by zanadto nie rozcieńczyć masy, która i tak jest dość płynna

czwartek, 13 października 2011

Sernik z gruszkami i kokosową kruszonką


Był akcent świąteczny w postaci piernika, był akcent typowo letni - mrożony koktajl owocowy, więc przyszła pora na zapachy jesieni! A jak jesień to oczywiście gruszki - w serniku. A oprócz tego kruszonka - ale nie byle jaka, bo kokosowa. Całość zamknięta w pysznym, pachnącym, sycącym kawałku (nie)zwykłego sernika. Polecam, póki grusze uginają się jeszcze od owoców. Pomysł i częściowo przepis z gazety 'Ciasta z owocami i konfitury'.


Składniki
  • 260 g mąki pszennej
  • 45 g cukru pudru
  • 2 małe jajka
  • 130 g zimnego masła
Mąkę wymieszać z cukrem. Dodać masło i jaja, zagnieść szybko ciasto. Uformować kulę i schłodzić 20-30 min. w lodówce.


Masa serowa
  • 500 g tłustego, mielonego twarogu
  • 180 g cukru
  • 4 jajka
  • torebka budyniu waniliowego z cukrem
  • 3 małe, twarde, mało soczyste gruszki
Jaja ubić z cukrem. Dodawać ser, po łyżce, ubijać. Na koniec dodać budyń, wymieszać.


Kruszonka
  • 100 g cukru
  • 100 g masła
  • 30 g wiórków kokosowych
  • 120 g mąki pszennej
Cukier, mąkę i wiórki wymieszać. Dodać masło, rozetrzeć opuszkami palców.

Tortownicę o śr. 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia, boki wysmarować masłem. Ciasto rozwałkować, wyłożyć nim dno i boki. Gruszki umyć, obrać, pokroić w kawałki, ułożyć na cieście. Zalać masą serową. Posypać kruszonką, wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st. C. Piec ok. 1 godziny.

wtorek, 11 października 2011

Koktajl bananowo-malinowy


... lub bananowo-truskawkowy. Uwielbiam niespieszne poranki w trakcie tygodnia, kiedy mogę przygotować sobie sama śniadanie, zjeść je w naszym ogrodzie zimowym, delektując się każdym kęsem i patrzeć na przewijające się obok nóg koty. Jak widać, mnie naprawdę wiele nie jest potrzebne do szczęścia :).
Przepis bazowy na koktajl pochodzi z książki kulinarnej kota Garfielda.


Składniki (1 duża porcja)
  • 1 zamrożony banan w kawałkach
  • 200 g jogurtu malinowego (lub truskawkowego)
  • pół szklanki mleka
  • opcjonalnie: miód, cukier lub inna substancja słodząca (jak dla mnie niepotrzebna)
Zamrożonego banana zmiksować (np. w food processorze). Dodać pozostałe składniki i jeszcze chwilę miksować. Przelać do szklanki, udekorować malinami lub truskawkami. Podawać od razu.
Oczywiście oprócz mrożonego banana można dorzucić garść mrożonych malin czy truskawek. Fajnie smakuje też z jagodami :)


poniedziałek, 10 października 2011

Piernik panny na wydaniu


Nie krzyczcie na mnie, że w październiku zabieram się za pieczenie pierników. Prawda jest taka, że czas do Wszystkich Świętych zleci bardzo szybko, a ciasto na ten piernik należy nastawić ok. 4-5 (a nawet do 6) tygodni przed Wigilią, dlatego warto już teraz się nad tym zastanowić i ewentualnie wypróbować jeszcze przed Świętami, aby nie było żadnej wpadki :)
Jest to piernik pochodzący z książki M. Musierowicz 'Na Gwiazdkę', chociaż widuję go co roku pod nazwą 'Piernik staropolski' (bardzo podobny przepis widziałam również w innej książce pod jeszcze inną domeną ;)). Ja pozostaję przy takim tytule, jak autorka, którą cytuję.
PS Jest to mała porcja, składniki można podwoić lub nawet potroić, w zależności od potrzeb.


Składniki
  • 60 g masła
  • 250 g prawdziwego miodu
  • 1 szklanka cukru
  • 1/2 kg mąki
  • 2 całe jaja
  • półtorej łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1/3 szklanki zimnego mleka
  • szczypta soli
  • 40 g przyprawy piernikowej
  • czubata łyżka kakao (opcjonalnie)
Masło, cukier i miód umieścić w garnku i podgrzewać na wolnym ogniu, aż cukier się rozpuści. Masę ostudzić. Do chłodnej dodać mąkę, jaja, sodę rozprowadzoną w mleku, sól i przyprawę do piernika.
Po starannym wyrobieniu ciasta uformować z niego gładką kule i włożyć do miseczki, przykryć czystą tkaniną, np. wyprasowaną lnianą ściereczką kuchenną. Wstawić ciasto do lodówki i zapomnieć o nim na 4-5 tygodni ;) 
Piernik pieczemy na dwa dni przed Wigilią. Dojrzałe ciasto podzielić na dwie części, rozwałkować z nich na stolnicy dwa jednakowe placki i upiec je powoli (piekłam w foremce 30x12 cm), w temperaturze ok. 180 stopni, próbując patyczkiem, czy ciasto już się nie klei (ok. 20 min. każdy placek). Wystudzone placki przełożyć powidłami śliwkowymi, marcepanem lub masą orzechową.


Masa orzechowa
  • szklanka (250 ml) śmietany kremówki
  • szklanka zmielonych orzechów włoskich
  • szklanka cukru
  • łyżka masła
Wszystkie składniki umieścić w garnuszku i smażyć, aż masa zgęstnieje i nabierze beżowo-brązowego koloru.
Wtedy rozsmarować ją na jednej warstwie piernika, przykryć drugą, położyć arkusz papieru i przycisnąć.


Polewa czekoladowa
  • 100 g czekolady gorzkiej lub deserowej
  • łyżka masła
Rozpuścić w kąpieli wodnej. Posmarować piernik, schłodzić.

sobota, 8 października 2011

Plum crumble


Typowy, jesienny deser. Nie mogło go u mnie zabraknąć! Przez całe wakacje zajadałam się malinami, jeżynami, jagodami i innymi leśnymi owocami pod kruszonką, teraz nadszedł czas na śliwki! To zdecydowanie mój faworyt. Mniam!


Składniki (3 małe porcje jak na zdjęciu)
  • 6 dużych śliwek
  • 50 g mąki pszennej
  • 25 g masła + do wysmarowania foremek
  • 25 g cukru
  • lody waniliowe
Piekarnik nagrzać do 180 st. C. Śliwki umyć, wypestkować, pokroić każdą na ćwiartki. Foremki (ramekiny o śr. dna 9 cm) wysmarować masłem. Ułożyć równomiernie śliwki. Zrobić kruszonkę: wymieszać mąkę i cukier, dodać wiórki masła i rozetrzeć opuszkami palców. Posypać śliwki, wstawić do piekarnika na ok. 25-30 min. (kruszonka ma być złota, a owoce miękkie). Po upieczeniu podawać od razu, układając w każdej miseczce gałkę lodów waniliowych.
Smacznego!

piątek, 7 października 2011

Tarta z musem czekoladowym i pralinkami


Robi się coraz chłodniej. Wczesnym rankiem, kiedy maszeruję na przystanek autobusowy, zimny wiatr rozwiewa mi włosy (! Zanim dotrę do celu, moja fryzura... hm... Pozostawia wiele do życzenia...). Ogarnia mnie wtedy nostalgia, patrzę na nasz miniaturowy jeszcze las i robi mi się smutno. Bo niby jesień to czas obfitości owoców, zapachów przypraw korzennych, smażonej dyni, ciepła buchającego z piekarnika... Ale jednak świadomość końca lata jest przytłaczająca.
A na wszystkie smutki jak powszechnie wiadomo najlepsza jest czekolada. Dlatego dzisiaj, megaczekoladowa tarta bez pieczenia. Z pewnością dla amatorów gorzkiej czekolady, jest niezbyt słodka. Ot, taka jesienna. Albo nawet zimowa. Zimowo-walentynkowa ;)
Mus i pomysł z pralinkami od
Viridianki.


Składniki
Spód
  • 300 g ciastek digestive
  • 70 g gorzkiej czekolady
  • 40 g roztopionego masła
Pokruszone ciastka wymieszać z roztopioną czekoladą i masłem. Mieszanką wylepić dno formy do tarty z wyciąganym spodem o średnicy 25-28 cm. Schłodzić.


Mus czekoladowy
  • 170 g gorzkiej czekolady, posiekanej (u mnie pół na pół, deserowa i gorzka)
  • 1/3 szklanki (80 g) pełnotłustego mleka lub śmietany kremówki
  • 1 duże żółtko
  • 4 duże białka
  • 2 łyżeczki cukru
Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej. Mleko zagotować. Dodać do czekolady i wymieszać. W miseczce połączyć żółtko z łyżką ciepłej czekolady, przelać do reszty czekolady i dokładnie połączyć. Białka ubić na średnio sztywno, dodać cukier i ubić aż masa będzie sztywna. Do ostudzonej masy czekoladowej dodać 1/3 białek, wymieszać delikatnie ręczną trzepaczką, czynność powtórzyć dwa razy. Przelać na spód i chłodzić przez godzinę w lodówce - aż masa zgęstnieje. Po schłodzeniu udekorować czekoladkami.

środa, 5 października 2011

Pandowdy z gruszek (i jabłek)


Z przerażeniem patrzę na powiększającą się wciąż listę z przepisami do wypróbowania, na zdjęcia zalegające 'na dnie komputera', na przepisy, które jeszcze nie pojawiły się na blogu... Z przerażeniem przeglądam kartki kalendarza i z jednej strony dziwię się, jak czas szybko mija, a z drugiej... nie mogę doczekać się już jakiegoś wolnego i odliczam do niego dni! :)
Tymczasem zostawiam Was z tym pysznym, jesiennym deserem na ciepło (autorstwa Nigelli L., z 'Kitchen...'), który jest bardzo plastyczny - co powiecie na wersję z samych jabłek, z dodatkiem cynamonu, orzechów oraz odrobiny olejku pomarańczowego do ciasta? Albo tylko z gruszkami, rodzynkami i szczyptą imbiru? Możliwości jest wiele, choć najlepiej pozostać przy twardych owocach (nie typu maliny, jeżyny, jagody, etc.), które w żadnym wypadku się nie rozpadną. A teraz uciekam z domu i wrócę dopiero wieczorem... Ach, to kiedy to wolne? ;)
PS Ciasto robiłam w formie żaroodpornej, bo nie posiadam patelni, którą można wstawiać do piekarnika; dodałam też 2 łyżki cukru pudru do ciasta. Przepis jest długi, bo przepisałam żywcem od Nigelli - w rzeczywistości jest to bardzo proste danie.


Składniki
  • 4 gruszki odmiany Williams *
  • 2 jabłka odmiany Golden Delicious *
  • 50 g niesolonego masła o temp. pokojowej
  • 50 g miałkiego cukru plus 1/2 łyżeczki do posypania
  • drobno otarta skórka z 1 cytryny

Ciasto
  • 225 g mąki pszennej plus trochę do oprószenia blatu
  • szczypta soli
  • 75 g bardzo zimnego masła, pokrojonego w kostkę o boku 1 cm
  • 35 g zimnej margaryny (dodałam tylko masło)
  • 125 ml zimnego mleka pełnotłustego **

Dodatkowo
  • śmietana kremówka, do podania

Obrać gruszki i jabłka, pokroić na ćwiartki, usunąć gniazda nasienne. Gruszki pokrój na większe kawałki (2 cm), a jabłka na mniejsze (1 cm) i wrzucić owoce do miski. W rondlu lub na patelni (średnica 25 cm), którą można wstawić do piekarnika, roztopić na średnim ogniu 50 g masła. Wrzucić pokrojone owoce, cukier, skórkę z cytryny i smażyć na niewielkim ogniu przez 10 minut, od czasu do czasu mieszając, aż owoce się lekko zezłocą. Zdjąć z ognia. Mąkę i sól wsypać do misy miksera z zamontowanym płaskim mieszadłem, dodać bardzo zimne masło pokrojone w kostkę i dorzucić uformowane łyżeczką małe porcje zimnej margaryny, a potem powoli miksować tłuszcz z mąką (lub po prostu posiekać mąkę z tłuszczem ręcznie). Nie wyłączając miksera ustawionego na małe obroty, dodawać po trochu mleka (tyle, by związać ciasto). Wyjąć masę z misy, zlepić razem rękami i wyłożyć na oprószony mąką blat. Wałkować ciasto do uzyskania koła o średnicy mniej więcej takiej jak rondel. Położyć koło z ciasta na wierzchu owoców, wsuwając brzegi do środka (niezbyt wyszukany wygląd całości to właśnie to, o co chodzi). Czubkiem ostrego noża zrobić 3 nacięcia, posypać 1/2 łyżeczki cukru, wstawić do piekarnika (200 st. C) i piecz 25 minut.

* gruszki tej odmiany są twarde i jędrne, zachowają swój kształt podczas duszenia, a potem pieczenia; natomiast jabłka odmiany Golden Delicious są soczyste i aromatyczne, dość kruche, średniej wielkości
** potrzebowałam zdecydowanie mniej, mleko dodajemy pod koniec i tylko tyle, by związać ciasto

poniedziałek, 3 października 2011

Szarlotka z gruszkami


Ta szarlotka zawiera oczywiście nie tylko gruszki, ale i jabłka - bo szarlotka bez jabłek, to już nie szarlotka, prawda? :)
Ciasto to jest moją ulubioną, jesienną słodkością. Znika szybko i jeszcze szybciej znów się pojawia. Przepis dostałam od Kasi, w tamtym roku. Mam do niego sentyment, ponieważ umówiłyśmy się wtedy, właśnie w październiku, że spotkamy się w naszych wirtualnych kuchniach i razem go upieczemy. Ja zrobiłam, były zdjęcia, szarlotka miała się pojawić... a Kasia przestała pisać bloga. Szkoda, bo się lubiłyśmy, ale nawał pracy czasem uniemożliwia blogowanie. Zresztą, krótko po tym ja też przestałam pisać, czego ogromnie żałuję. No ale na szczęście jestem z powrotem i jak na razie nie zapowiada się, abym zaprzestała swojej działalności.


Składniki
  • 3 szklanki mąki 
  • 4 żółtka
  • 1 cukier waniliowy
  • 2 łyżki śmietany
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 1 kostka margaryny
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
Ze wszystkich składników zagnieść ciasto, Podzielić na 2 części. Jedną wylepić dno formy (27x21 cm) wyłożonej papierem do pieczenia (boki można wysmarować masłem). Formę z ciastem wstawić do lodówki. Drugą część zawinąć w folię i wstawić do zamrażalnika * . W tym czasie zrobić nadzienie. 


Nadzienie
  • 3 słodkie jabłka
  • 3 słodkie gruszki
  • garść rodzynek
  • cynamon
  • kilka kropli olejku waniliowego
Owoce umyć, obrać, wyciąć gniazda nasienne. Jabłka pokroić w kostkę i poddusić pod przykryciem, aż trochę zmiękną. Potem dodać gruszki (również pokrojone w kostkę) i dusić 15-20 minut, tak, aby owoce nie były ani za twarde, ani za miękkie. Dodać rodzynki, cynamon i olejek, wymieszać i ostudzić. 


Dodatkowo 
  • 4 białka
  • 1/2 szklanki cukru
Białka ubić na sztywno, dodać cukier i miksować, aż się rozpuści.


Na schłodzone ciasto wyłożyć ostudzone owoce, następnie ubitą pianę z białek. Na wierzch zetrzeć na tarce zamrożone ciasto. Piec w 170 st. C przez 45-50 min. Po ostudzeniu posypać cukrem pudrem.
Smacznego!



* można podzielić na mniejsze kawałki, wtedy zamarznie szybciej


niedziela, 2 października 2011

Rogaliki drożdżowe z makiem


Muszę przyznać, że nie lubię robić rogalików - bo każdy wychodzi inny. A ja muszę mieć wszystkie jednakowe, więc zawsze jestem z nich niezadowolona. Ale musiałam wykorzystać do czegoś masę makową, jaka mi została. Miały być bułki drożdżowe, ale chyba byśmy im nie podołali ;). Więc zrobiłam rogaliki. Kiedyś już je przedstawiałam (o, tu; swoją drogą - jak to było dawno...), wtedy z dżemem wiśniowym. Mnie jednak bardziej smakują z makiem. Polecam. Przepis z książki 'Kuchnia polska', Ewy Aszkiewicz.


Składniki (24 rogaliki)
  • 3 szklanki mąki pszennej tortowej
  • 3 kopiaste łyżki cukru pudru
  • 6 dag masła lub margaryny
  • 3 żółtka
  • 3 dag drożdży
  • skórka otarta z cytryny
  • szczypta soli
  • 1/2 szklanki mleka
  • 600 g masy makowej z puszki
  • cukier puder lub lukier o dowolnym smaku
Do przesianej mąki dodać rozczyn zrobiony z ciepłego mleka, drożdży, łyżeczki mąki i łyżeczki cukru pudru, żółtka, cukier puder, skórkę i sól, wszystko wymieszać. Pod koniec zagniatania dodać roztopione i ostudzone masło (ew. margarynę) i jeszcze przez chwilę wyrabiać, aż tłuszcz zostanie całkowicie wchłonięty. Przykryć ciasto ściereczką i zostawić do podwojenia objętości. Ciasto podzielić na 3 równe części, każdą rozwałkować na kształt koła, wyciąć trójkąty, nakładać po czubatej łyżeczce nadzienia i zwijać rogaliki. Układać je na blasze w odstępach, poczekać aż się napuszą, posmarować mlekiem lub żółtkiem roztrzepanym z mlekiem. Piec w temp. 170 stopni C przez 25 min. Po ostudzeniu posypać cukrem pudrem lub posmarować lukrem.





LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...