Wiecie co? Uświadomiłam sobie ostatnio, że w tamtym roku w obfitującym w słodycze grudniu (klik) nie dodałam przepisów na pierniczki i dzisiejsze piernikowe ozdoby na choinkę, które zdobiły naszą ekologiczną choinkę. To było chyba najpiękniejsze drzewko w naszej karierze. Mama kroiła i suszyła pomarańcze, cytrynki i limonki, ja piekłam i ozdabiałam ciasteczka, Maciek robił łańcuchy z bibuły... A drzewko było niewielkie, doniczkowe i do dziś sobie żyje. Nie wiem jeszcze, jak w tym roku będzie wyglądała nasza choinka, ale zeszłoroczną naprawdę ciepło wspominam. Tak samo zresztą jak i Święta - uwielbiam ten czas i bardzo cieszę się, że się zbliża.
Składniki
- 300 g mąki i trochę do oprószenia
- szczypta soli
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu
- 1/4 łyżeczki mielonych goździków
- 1−2 łyżeczki świeżo mielonego czarnego pieprzu
- 100 g miękkiego masła
- 100 g miałkiego brązowego cukru
- 2 duże jajka, roztrzepane z 4 łyżkami płynnego miodu
Dekoracja
- 1 białko
- +/- 250 g cukru pudru (ilość zależy od wielkości białka)
- kilka kropli olejku pomarańczowego
- jadalne złote i srebrne kuleczki lub posypka
- wstążeczki do zawieszania
Piekarnik nagrzać do 170 st. C. Do malaksera wsypać mąkę,
sól, proszek do pieczenia, cynamon, goździki i pieprz. Dodać masło, cukier,
cały czas miksować. Następnie dodać jajka roztrzepane z miodem, ale jeśli
składniki się już połączyły – nie wlewać całej porcji. Z ciasta uformować dwa
grube krążki, jeden zawinąć w folię i schować do lodówki. Drugi rozwałkować na
oprószonej mąką stolnicy na grubość ok. 5 mm i wycinać ciastka. Skrawki można
ponownie wykorzystywać. To samo zrobić z drugim krążkiem ciasta. Jeśli chcemy,
aby nasze ciastka wisiały na choince – wykałaczką robimy dziurki na wstążkę. Piec
na wyłożonych papierem do pieczenia blachach przez ok. 18-20 min. Wystudzić,
udekorować i przez otwory przeciągnąć wstążeczki lub sznurki.
źródło: Nigella świątecznie
na pewno wyglądała cudownie! własnoręcznie zrobione ozdoby i dużo serca włożonego w przystrojenie choinki - to cudowne :)
OdpowiedzUsuńCudeńka :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne te ozdoby :) U mnie długo by nie powisiały ;)
OdpowiedzUsuńNa te jadalne srebrne kuleczki trzeba uważać, najlepiej sprawdzać skład, czy barwnik jest z jadalnego srebra, czy z aluminium (glinu). Te drugie też można spotkać, ale lepiej je omijać z daleka.
OdpowiedzUsuń