Dzisiejsze śniadanie na ciepło, choć z wyraźnym letnim akcentem w postaci Babcinych malinek :) Chciałam najeść się ich przed wakacyjnym wyjazdem, więc dodawałam je, gdzie tylko się dało. Kiedyś już takim połączeniem, jakie dziś przedstawiam, się zajadałam - tyle że zamiast malin robiłam frużelinę z wiśni. Zarówno w jednej, jak i drugiej wersji polecam.
PS Do usłyszenia pod koniec sierpnia!
Składniki (1 porcja)
- 1,5 szklanki mleka lub wody
- 2 łyżki kakao
- 50 g polenty
- 2 łyżeczki brązowego cukru
- maliny
- ok. 100 ml mleczka kokosowego
- pasek gorzkiej czekolady
Szklankę mleka (lub wody) zagotować z cukrem. Polentę rozmieszać w pozostałej 1/2 szklanki płynu razem z kakao. Wlać na gotujące się mleko z cukrem, ugotować kaszę na gęsto (aż zacznie odstawać od brzegów garnka). Czekoladę posiekać. Do miseczki wypłukanej zimną wodą włożyć polentę, udekorować malinami, polać mleczkiem kokosowym i posypać posiekaną czekoladą. Podawać od razu. Smacznego!
A gdzie to Cię niesie? :)
OdpowiedzUsuńStandardowo Chorwacja :)
Usuńtrzeba korzystać z letnich śniadań póki jeszcze można! :)
OdpowiedzUsuńTak ślicznie to wygląda jak maliny leżą na ''chmurce'' :)
OdpowiedzUsuńgenialne śniadanie!
OdpowiedzUsuńmaliny + czekolada = <3
śniadanie, które nie mogło nie smakować - nie dosyć, że z najlepszą czekoladą to jeszcze z mleczkiem kokosowym i babcinymi malinkami - cudowne smak! :) i ta prześliczna miseczka <3
OdpowiedzUsuńPycha! Też miałam malinki do śniadania :>
OdpowiedzUsuńO mamciu. To mleczko kokosowe mnie nęci! Wypoczywaj :*
OdpowiedzUsuń