Bardzo dawno nie jadłam tiramisu, więc w końcu musiałam je zrobić. Ten tradycyjny włoski deser co prawda nigdy w domu nie będzie smakował tak, jak w swojej ojczyźnie ;), ale trudno, trzeba zadowolić się podróbką. Bardzo jestem zadowolona z tego przepisu, tym bardziej, że udało mi się pozbyć wstrętu do surowych żółtek (bo surowego białka dalej nie zjem), uprzednio oczywiście porządnie wyparzonych. Przy przygotowywaniu tiramisu trzeba pamiętać o kilku rzeczach, przede wszystkim, że na 10 dag mascarpone przypada łyżka cukru. Najlepiej używać tylko kawy z ekspresu, jak najmocniejszej i - jeśli mamy taką możliwość - prawdziwych włoskich biszkoptów i mascarpone. Ja niestety biszkoptów nie znalazłam, ale za to serek tak, więc i tak jest nieźle ;). Przepis stąd. Podaję z moimi zmianami.
Składniki na 4 porcje (każda szklanka o pojemności ok. 200 ml)
- 3 żółtka
- 3 łyżki cukru
- 30 dag mascarpone
- 3 łyżki amaretto (można zastąpić innym mocnym i wyrazistym alkoholem)
- podłużne biszkopty
- filiżanka mocnej kawy, świeżo zaparzonej i całkowicie wystudzone (najlepiej z ekspresu)
- 2 łyżki gorzkiego, naturalnego kakao
Żółtka ubić z cukrem na puszystą masę (kogel-mogel). Dodać serek, wymieszać mikserem i odstawić. Kawę wymieszać z amaretto. Biszkopty układać w szklance, polewać kawą przy pomocy łyżeczki, wykładać porcję kremu, posypać niewielką ilością kakao, później znowu biszkopty, krem, kakao... Na samym wierzchu ułożyć warstwę kremu i wstawić do lodówki (najlepiej na dobę, albo przynajmniej na 4 godziny). Przed podaniem posypać kakao.
Smacznego!
Smacznego!
deser najbardziej znany i najbardziej kochany ;)
OdpowiedzUsuńsmaczny ten deser:) i robilam go w bardzo podobnych szklankach:)
OdpowiedzUsuńJakie piękne tiramisu! Uwielbiamy je :))
OdpowiedzUsuńMniam:)
kocham tiramisu :)
OdpowiedzUsuńmmmmm... pyszności :) Zdjęcie numer dwa powala ;)
OdpowiedzUsuńpychaaa;DDD i ja mialam zrobić, ale się wstrzymałam, a u Ciebie tak ślicznie wygląda i takie ładne zdjęcia.. mniam
OdpowiedzUsuńEmmo - zgadzam się :)
OdpowiedzUsuńAga - bo chyba w szklankach najwygodniej, nie ma problemu z krojeniem ;)
Majanko - dziękuję, ja też lubię.
Olu - wiesz co, w zasadzie znam tylko 1 osobę, która go nie lubi, a tak to wszystkim smakuje :)
Czekoladko ;) - dziękuję :)
Ciastello - zrób, zrób! :) Co prawda nic nie zastąpi smaku oryginału, ale warto szukać zastępstwa. Cieszę się, że Ci się zdjęcia podobają :)
Pozdrawiam!
Ja do żółtek niestety nadal się nie przekonałam - a żałuję, bo substytut smaku tiramisu - czy to w lodach, waflach, czekoladach - jest jednym z moich ukochanych.
OdpowiedzUsuńPrzesliczne:) Z mila checia wprosze sie na ten deser;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tiramisu..ale nie pamietam kiedy ostati raz robilam ;(
Arven - mam nadzieję, że ina Ciebie przyjdzie pora i się przekonasz :)
OdpowiedzUsuńGosiu - zapraszam Cię, bardzo chętnie :)
świetnie się prezentuje! bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Paula :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda
OdpowiedzUsuń