piątek, 14 września 2012

Chleb z dynią


W ciągu ostatnich tygodni popracowałam trochę nad blogiem. Nie zrobiłam dużo, gdyby skompresować czas, jaki poświęciłam na obróbkę niektórych rzeczy, usprawnienie innych, czy poprawki (notabene czysto 'kosmetyczne') - pewnie nie wyszłoby więcej niż dwa dni. Rozkładałam jednak pracę i codziennie robiłam jakieś drobnostki, aby nie poczuć się przytłoczoną, a także dlatego, iż nie chciałam bloga blokować. Zmieniłam trochę zdjęć, dodałam nowe etykiety (niektóre zawierają moje skróty myślowe, niektóre mogą być błędne, a ja tego jeszcze nie wychwyciłam, więc proszę o wyrozumiałość), przygotowałam jesienny szablon (zmienię na dniach)... Nic wielkiego, jak widzicie, niemniej jednak cieszę się, że wreszcie się za to zabrałam, bo odwlekałam te drobiazgi już tak długo i nigdy nie mogłam podjąć się 'posprzątania'.
A ostatnio jestem bardzo ograniczona czasowo. Nic specjalnego nie piekę, siedzę w książkach... Ale na chlebek zawsze znajdzie się kilka minut ;-) Dziś z dynią (uwierzycie? Po dodaniu mąki żytniej intensywny marchewkowy kolor zmienił się w delikatny pomarańcz, a po upieczeniu barwa całkowicie zniknęła). Niemniej jednak w smaku jest super, zniknął w tempie ekspresowym.


Składniki
  • 250 g puree z dyni (dodałam 280)
  • 200 g mąki żytniej typ 720
  • 250 g mąki pszennej typ 550
  • opakowanie (7 g) drożdży suszonych
  • łyżka cukru trzcinowego
  • czubata łyżeczka soli
  • opcjonalnie: kilka łyżek wody (ja akurat nie dodawałam)
Oba rodzaje mąki wymieszać. Dodać drożdże, cukier i sól, a także puree. Zagnieść elastyczne i miękkie ciasto (ok. 8-10 min.). Gdyby było zbyt suche dodać trochę wody. Przełożyć do natłuszczonej i wysypanej mąką miski, przykryć czystą ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości (ok. 1-1,5 h). Ciasto odgazować, jeszcze raz zagnieść, przełożyć do foremki (u mnie silikonowa keksówka) i odstawić do napuszenia na ok. 40 min. Piekarnik nagrzać do 200 st. C. Chleb posmarować żółtkiem, mlekiem lub roztrzepanym jajkiem, opcjonalnie posypać ziarnami lub makiem. Piec ok. 1 h. Upieczony chleb postukany od spodu powinien wydać głuchy dźwięk.



źródło: zmodyfikowany przepis z książki "Domowa piekarnia" M. Zielińska

10 komentarzy:

  1. Jeszcze nie piekłam takiego chlebka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię chleby własnej roboty ;) A blog wygląda bardzo przejrzyście.

    OdpowiedzUsuń
  3. Maniu,
    na pewno jest pyszny!
    I jakie piękne kromki.
    Piekłam nie raz pieczywo z dynią i było wyjątkowe.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Robiłam ostatnio podobny, tylko mój wyszedł pomarańczowy do kwadratu;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ mam ochotę na taki domowy chlebek...

    OdpowiedzUsuń
  6. Chleb wyszedł mi zupełnie inny jeżeli chodzi o wygląd, ale z pewnością dlatego, że dałam mąkę żytnią typu 2000;) pod każdym względem jednak się udał, wierzch posypałam ziarnami słonecznika i dyni. Był pyszny, szczególnie świeżo po upieczeniu. Dziękuję za przepis, który zachowuję i będę wykorzystywać w każdym kolejnym sezonie dyniowym:) pozdrawiam Magda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę i dziękuję za tak obszerny komentarz :-)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  7. Świetny przepis. Doskonale znosi narowy piekarza. Ja również go dziś przygotowałam, zmieniając w zasadzie wszystko prócz proporcji i wyszedł przepyszny i taki słoneczny. Bomba :) Zapraszam do obejrzenia http://linawsmietanie.blogspot.com/2015/10/chleb-z-dynia.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na blogu i pozostawiony komentarz :)