1 czerwca – Dzień Dziecka (klik). Pamiętam jak w umawiałyśmy
się (i Piotruś oczywiście :*) na analogiczną zabawę w Mikołajki. I pamiętam, że
pomyślałam wtedy: „ciekawe gdzie będę, z kim będę, jeju jak to dużo czasu…”.
Wcale nie, pół roku to chwila, która minęła w mgnieniu oka.
Miałam Wam tyle napisać w tym poście, co się zmieniło, jak
teraz jest, jak chciałabym żeby było, ale kompletnie nie mam pojęcia jak ubrać
to wszystko w słowa.
Pierwszy raz w życiu nie było mnie w domu miesiąc. Pierwszy
raz w życiu mikołajkowy prezent od Mamy był trzecim w kolejności, jaki dostałam
6. grudnia. Najpierw moja współlokatorka zrobiła mi niespodziankę, potem
jeszcze większą kolega ze studiów, potem Mamusia ♥, potem
przyjechałam do domu i znalazłam paczkę od Agatki i jeszcze od Małgosi, która
czekała równy miesiąc.
No dobrze, ale przechodząc do sedna wpisu – blogowe Mikołajki musiały być zorganizowane, tym razem wszystkim zajmowała się Kasia, której zresztą wysyłałam prezent. Oczywiście nie miałam w Łodzi aparatu, a na pomysł zrobienia zdjęć telefonem wpadłam za późno (dzięki Ci, o histologio, absorbująca mój umysł do granic wytrzymałości), więc jeśli chcecie wiedzieć, co ode mnie dostała – zapraszam na jej bloga – klik.
Ja natomiast dostałam prezent od Agaty, jak już wspominałam (klik). W paczce znalazłam kubek, zapachowe, cynamonowe świeczki, pomarańczowo-cynamonową kawę, najlepszą na świecie gorzką czekoladę, mikołajka i list przemiły. I po raz kolejny dochodzę do wniosku, że świetne są takie inicjatywy, zabawy, akcje. Naprawdę niewiele trzeba, żeby się uśmiechnąć, wystarczy przeczytać kilka ciepłych słów, by poczuć świąteczną atmosferę, gdy wszyscy stajemy się sobie bliscy.
Agatce bardzo dziękuję za prezent (btw. masz piękny charakter pisma!), wpasował się w moje gusta idealnie. Kasi zaś za organizację, a całej reszcie dziewczyn (i Rodzynkowi) za kolejną, udaną akcję :-)
wspaniałe miałaś Mikołajki! :) te blogowe, te domowe, te uczelniane :) każdy Mikołaj spisał się na medal! a ten sweter z reniferem, O MAMO <3 marzę o takim! wczoraj dostałam leginsy w renifery, czekam na sweter do kompletu :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement hi hi:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam sprawić Ci przyjemność, uściski z zaśnieżonego Lublina:*
jej, same piękne rzeczy. totalnie moja etstetyka
OdpowiedzUsuńIle prezentów! Ten zestaw jest tak uroczy! Wszystkie Mikołaje spisali się na medal! :)
OdpowiedzUsuńSuper prezenty znalazłaś :) Ja dziękuję za paczkę i list! A jeżdżę zarówno na nartach, jak i na desce, więc postaram się wyjeździć na jednym i drugim :)
OdpowiedzUsuńTo brat Cię karpatką rozpieszcza i do tego tyle cudownych prezentów :)
OdpowiedzUsuńJakie wspaniałe te Twoje prezenty !
OdpowiedzUsuńBogaty Mikołaj widzę :)
Aaaaaa! też dostałam ten zestaw z GreenGate, nie tak bogaty jak ty bo talerzyk i miseczkę, ale jestem zadowolona bo jest cudowny!!! <3 resztę dokupię potem ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam dawać prezenty, no i lubię też je dostawać ;)
no i moja ulubiona czekolada - 85% Lindt <3
kubek i świeczki podbiłyby moje serce! ;)
OdpowiedzUsuńJuż Ci pozazdrościłam tych cynamonowych świeczek. Cudowne prezenty ;)
OdpowiedzUsuńCiesz się że ja Ciebie nie miałam hehehheheehh xD
OdpowiedzUsuńŚwietne prezenty dostałaś Bejboszu!
Wspaniałe prezenty :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe prezenty, pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuń