Wcale nie z jabłkami, gruszkami, śliwkami, miodem, cynamonem lub innymi typowymi, jesiennymi składnikami. Za to z dużą ilością czekolady - białej i ciemnej. Na chandrę, zły humor, smutek... A na wiosnę zacznę się oduczać zajadać kiepski nastrój i znajdę sobie jakieś bardziej twórcze zajęcie, obiecuję! ;)
Składniki
- 1 1/3 szklanki mąki pszennej
- 3/4 szklanki cukru
- łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 3/4 szklanki mleka, pełnego
- 1/4 szklanki maślanki
- 1/2 szklanki oleju
- 1 duże jajko
- łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 100 g ciemnej czekolady, posiekanej
- 100 g białej czekolady, posiekanej
Suche składniki (mąkę, cukier, proszek sól) wymieszać w jednej misce. W drugiej wymieszać mokre (mleko, maślankę, olej, jajko, ekstrakt). Dolać mokre do suchych, dosypać czekoladę i szybko, niedbale wymeszać. Przełożyć do sztywnych foremek/papilotek/silikonowych foremek do 3/4 wysokości. Piec 25 min. w 180 st. C, studzić na kratce. Smacznego!
źródło: przerobiony przepis stąd - klik
dobry pomysł do tego jeszcze ciepła kawa /herbata i zestaw idealny na wieczór
OdpowiedzUsuńZgadzam się, czekolada to zdecydowanie lepszy środek na jesienną depresję niż gruszki, śliwki, cynamon, itp. :)) Muffinki wyglądają bardzo smacznie.
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam. Na takie muffinki każdy czasem zasługuje :)
OdpowiedzUsuńZ czekoladą chętnie wezmę :>
OdpowiedzUsuńAle zajadanie jesiennych smutków to jedno z najprzyjemniejszych zajęć, jakie można sobie wymarzyć... :)
OdpowiedzUsuń