Będę Was teraz, jak co roku, zasypywać wszystkim, co zawiera maliny :) Uwielbiam je, a sierpień i wrzesień to mój ulubiony moment na wykorzystanie tych owoców, bo: czerwiec=truskawki, lipiec=jagody, a na maliny zwyczajnie brak wtedy miejsca :) Dzisiaj znów szybki deser, dla fanów ricotty, bo ten serek smak ma specyficzny. Ale jeśli go lubicie z pewnością Wam posmakuje :)
▼
środa, 26 sierpnia 2015
Kokosowe serniczki z ricotty z malinami i galaretką
Będę Was teraz, jak co roku, zasypywać wszystkim, co zawiera maliny :) Uwielbiam je, a sierpień i wrzesień to mój ulubiony moment na wykorzystanie tych owoców, bo: czerwiec=truskawki, lipiec=jagody, a na maliny zwyczajnie brak wtedy miejsca :) Dzisiaj znów szybki deser, dla fanów ricotty, bo ten serek smak ma specyficzny. Ale jeśli go lubicie z pewnością Wam posmakuje :)
środa, 5 sierpnia 2015
Post sentymentalny - dużo zdjęć, mało tekstu
Dzień dobry!
Zbieram się od rana do napisania tego postu i jedyne, co przychodzi mi do głowy, gdy chcę wreszcie przelać swoje myśli do komputerowego dokumentu to:
Wiedziałam, że nastąpi chwila, w której w końcu na blogu się odezwę. Wybaczcie, że zniknęłam tak bez zapowiedzi. Głównym powodem mojej nieobecności były problemy ze sprzętem - na 20. urodziny dostałam nowy komputer, który leżakował aż do wiosny tego roku (skoro stary jest jeszcze w miarę ok, to po co używać nowego? ;)), kiedy to chciałam zacząć z niego korzystać. I okazało się, że totalnie nie współpracuje. Co dokładnie się działo - nie wiem, informatyka nigdy mnie nie interesowała, podobno wyszła niewielka ilość wadliwego sprzętu (czemu mnie nie dziwi fakt, że akurat ja się na taki załapałam? :D). W każdym razie laptop został spakowany i pojechał do naprawy, która miała trwać 3 tygodnie, a w rzeczywistości trwała 3 miesiące (plus zahaczyła o Niemcy, bo w PL nie chciano podjąć się takiej sprawy), kończąc się wymianą komputera. Przez ten czas kompletnie straciłam chęć do fotografowania tego, co przygotowałam, mając świadomość tego, że i tak nie mogę nic opublikować (pisanie postów na telefonie? - nie, nie, nie). Poza tym, najzwyczajniej nie miałam weny. Wiecie, jak to jest - człowiek jest najbardziej twórczy, gdy jest nieszczęśliwy. A tego o sobie powiedzieć nie mogę.
Trochę przez ostatnie miesiące się zmieniło. Chciałabym w dużym skrócie przedstawić, co działo się ze mną od wiosny. Jeśli macie ochotę - zapraszam do czytania (tego jest niewiele) oraz obejrzenia zdjęć (o, tego już więcej - nieobrabianych, telefonowych).