czwartek, 3 czerwca 2010

Sernik w paski



Czasem mam ochotę na sernik składający się tylko z sera. Czasem chcę wypróbować coś innego, upieczonego nie przez Babcię, która zresztą jest absolutną mistrzynią serników, niedoścignioną, a która czasem mówi - gdy przekraczam próg jej domu zwabiona słodkim zapachem pieczonego ciasta, zapachem, który unosi się w całej okolicy - że "sernik nie wyszedł", co oczywiście jest zupełnie niemożliwe... Przepis znaleziony u Asi, wykonany zaraz 7 kwietnia, dopiero dzisiaj znalazłam zawieruszone zdjęcia :).

Składniki
  • 1 kg twarogu
  • 4 jaja
  • 6 łyżek śmietany
  • 4 łyżki cukru (polecam dodać więcej)
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 paczka cukru waniliowego
  • 2 tabliczki czekolady (mlecznej)
Rozpuścić 1 tabliczkę czekolady i odstawić, aby ostygła. Ser zmiksować z cukrem, dodając kolejno jajka, dalej miksować, następnie dodać śmietanę i mąkę. Podzielić masę na dwie części, do jednej dodać stopioną czekoladę. Nakładać po dwie łyżki na środek tortownicy. Piec 1 godzinę w 180 st. Na jeszcze ciepłe pokruszyć drugą tabliczkę czekolady. Zostawić do ostygnięcia.

4 komentarze:

  1. świetny jest, przypomina mi dzikie zwierzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jakby sernikowa zebra :)
    Bardzo fajny a nasze babcie zawsze mowia ,ze ciasta nieudane chociaz smakuja najlepiej na swiecie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o, serniki to moja slabosć. Uwielbiam je jeść, ale nie umiem robić. Boje się że jak już jakimś cudem mi wyjdzie to go pochłonę za jednym posiedzeniem , bo...mam słabość do serniczków! To ja wezmę ten ukrojony kawałek od Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Paula - Dziękuję :)
    Madziu - dokładnie :)
    Wielgasiu - Coś Ty, na pewno umiesz, tylko tak mówisz :):)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na blogu i pozostawiony komentarz :)