Mam okrutne zaległości. W dodawaniu wpisów. W pieczeniu. W odwiedzaniu blogów. W odpisywaniu. W komentowaniu. W spotkaniach z dziewczynami. W rozmowach. Przestałam dbać o swoją dobrą kondycję psychiczną, znów się zamęczam pierdołami, znów się stresuję, znów się tu wyżalam. Stop. Przecież...
Dlatego ku niezadowoleniu Taty (zawsze się denerwował na wszędobylski klej i taśmę :D) oblepiam pokój karteczkami z różnymi motywującymi hasłami. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Żyje się dalej. Najlepiej mając pod ręką coś słodkiego. Sernik? Z czekoladkami? Karmelkami i krakersami? Oczywiście!
... I tylko gdyby zdjęcia były ładniejsze... To już w ogóle wróciłby mi dobry humor! ;-)
... I tylko gdyby zdjęcia były ładniejsze... To już w ogóle wróciłby mi dobry humor! ;-)
Składniki
Spód
- 100 g krakersów
- 50 g ciastek czekoladowych lub kakaowych
- 70 g masła
Masło rozpuścić, wymieszać z pokruszonymi krakersami i ciastkami. Wyłożyć dno blaszki o wym. 20x20 cm i wstawić do lodówki.
Masa serowa
- 3 jajka
- 170 g cukru
- 15 g cukru waniliowego
- szczypta soli
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 500 g sera trzykrotnie mielonego (u mnie niemielony twaróg)
- 50 g masła, rozpuszczonego i ostudzonego
- kilka kropli olejku waniliowego
- 75 g zmiksowanych w blenderze cukierków Daim lub innych karmelków (ewentualnie czekolady)
Jaja ubić z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę. Dodać olejek i masło, zmiksować. Dodawać ser, ucierać. Dodać mąkę, wymieszać. Wylać masę na przygotowany spód. Piec w piekarniku nagrzanym do 175 st. C (z termoobiegiem) przez 45 min. Po upieczeniu potrzymać chwilę w gorącym piekarniku, potem uchylić drzwiczki i odczekać kilkanaście minut. Następnie na wciąż gorący sernik wyłożyć karmelki, odstawić i poczekać, aż się rozpuszczą. Równomiernie rozsmarować, wystudzić, przykryć i wstawić do lodówki na min. 12 h.
Cudownie musi smakować ten sernik z krakersami.
OdpowiedzUsuńOblepianie pokoju motywującymi karteczkami to normalne chociaż moja Mama też ma jakieś 'ale".
maniu, ale co jest tego powodem?
OdpowiedzUsuńproszę, zwolnij! proszę, nie poddawaj się. idź do przodu, jednoczesnie odetchnij chwilę.
ten sernik sprawdzi się idealnie!
kocham serniki, chetnie sprobowalabym w takim wydaniu (:
OdpowiedzUsuńjeju sernik <3 dlaczego mi to robisz? ale nie ma bata muszę znaleźć czas i zrobić! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe połączenie. Pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńMmmmm. Zjadłabym takiego! Prześlij kawalątek, proszę <3
OdpowiedzUsuńSię robi! :D
Usuńale smakowicie wygląda.
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobny okres. Główka do góry;) Na pewno się poprawi;)
OdpowiedzUsuńObyobyoby! :-*
UsuńPyszny, cudowny serniczek. Musi być fajny, taki słodko-słony:)
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś wypróbuję:)
Kochana pamiętaj, ze po ciężkich chwilach zawsze przychodzą te lepsze:) będzie dobrze:) .... zresztą sam kawałek takiego sernika na pewno uczynił dzień lepszym:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, chociaż przyznaję że świat utwierdza mnie w zupełnie przeciwstawnym przekonaniu -.-
UsuńSernik wyszedł ci geniaonie, więc pierwsze koty za płoty. Powodzenia w realizowaniu celów i życzę dużo dużo mobilizacji i wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :*
Usuń