Obmyśliłam go w zeszłe wakacje (razem z tymi babeczkami) i jak widać do tej pory pozostał jedynie moim niespełnionym marzeniem. Zdecydowanie był to błąd, którego nie mogę sobie wybaczyć. Już same maliny powodują u mnie ślinotok, a w połączeniu z gęstym, bardzo (!) czekoladowym kremem i kakaowym, miękkim biszkoptem... To raj, po prostu. Raj dla oczu i dla podniebienia.
Tort jest prosty w przygotowaniu. Kremu nie wychodzi dużo, ale to dobrze - nie 'zamula' i ma bardzo intensywny smak (jak widać - ciągnie mnie teraz do czekolady). Jest też bardzo sztywny, natomiast da się go rozsmarować. No i nie spływa ;-) Polecam!
Składniki
Biszkopt
- 6 jajek
- 22 dag cukru
- 5 łyżek wody
- 8 dag mąki pszennej
- 6 dag mąki ziemniaczanej
- 3 łyżki kakao
Jajka rozdzielić. Białka ubić na sztywną pianę z połową cukru, żółtka
utrzeć z drugą połową i wodą na kogel-mogel. Mąki przesiać z kakao.
Żółtka dodać do białek i delikatnie zmiksować. Przesianą mąkę dodać do
masy i bardzo ostrożnie wymieszać (mikserem na najwolniejszych obrotach
lub łyżką), uważając by piana nie opadła. Przelać masę do przygotowanej
formy o śr. 20 cm. Piec
w 180 st. C przez ok. 30 min. Odstawić do wystudzenia.
Krem
- szklanka śmietany 36%
- 225 g gorzkiej czekolady (60%)
- pół szklanki golden syrupu
Czekoladę posiekać. Śmietanę podgrzać z golden syrupem w garnuszku (nie
gotować!) tylko do połączenia składników. Dodać czekoladę, odstawić i
poczekać, aż się rozpuści. Wymieszać (można mikserem), ostudzić,
schłodzić w lodówce. Zimną masę krótko ubić mikserem, aż będzie
puszysta, jaśniejsza i sztywna.
Nasączenie
- 150 ml kawy
- 50 ml likieru kawowego (można dodać więcej)
- 2-3 łyżki cukru
- łyżeczka ekstraktu czekoladowego
Wszystkie składniki wymieszać
Dodatkowo
- maliny
- konfitura malinowa (u mnie domowa)
Przygotowanie całości: Biszkopt przekroić na 3 części. Dolną ułożyć na paterze, nasączyć. Posmarować konfiturą, ułożyć kolejny krążek, nasączyć. Posmarować warstwą kremu, ułożyć maliny. Położyć ostatni biszkoptowy krążek, delikatnie docisnąć i lekko nasączyć. Boki i wierzch udekorować resztą kremu. Na wierzchu ułożyć maliny. Schłodzić w lodówce.
źródło: pomysł własny, krem jak tutaj, biszkopt jak tutaj
Bomba kaloryczna :)
OdpowiedzUsuńo rajku, cudeńko !
OdpowiedzUsuńO rany jaka rozkosz dla podniebienia
OdpowiedzUsuńwysoki i smakowity:)
OdpowiedzUsuńWow! Ale cudny!!!
OdpowiedzUsuńPycha :)
OdpowiedzUsuńale cudo! *.* z malinami, pychotka!
OdpowiedzUsuńJaki torcik.. sama spróbowałabym kawałek takiego torcika:)
OdpowiedzUsuńMaliny i czekolada? Nie sposob sie nie zakochac...
OdpowiedzUsuńtorcik wygląda idealnie ,pyszne smaki ,super pomysł ;)
OdpowiedzUsuńCudownie wygląda, ale by zjadła:)
OdpowiedzUsuńAle bomba! :)
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie i pewnie tak też smakuje :)
OdpowiedzUsuńWow, jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńcudowny torcik ....bardzo chętnie zjadłabym spory kawałek:)
OdpowiedzUsuńpolaczenie czekolady i malin jest rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńPiękne ciacho. Faktycznie, łatwo się nabawić ślinotoku tylko na nie patrząc :)
OdpowiedzUsuńpiękny !
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie, już czuję ten smak....mmmm
OdpowiedzUsuńale wspaniały!!!
OdpowiedzUsuń