Raz na jakiś czas (choć ostatnio z mniejszym natężeniem) w swoich wywodach wracam do Anglii. Mam kompletnego bzika na punkcie tego kraju i nie zanosi się na zmianę moich poglądów. Ale tym razem nie do końca o tym, chociaż... Będąc tam w ubiegłym roku robiłam tort dla pani, u której mieszkałam. Akurat miała urodziny :-) Warunki były wręcz spartańskie... Mnóstwo osób, otwarte drzwi, przeciągi, mała kuchnia stanowiąca centrum domu i będąca miejscem wszelkich schadzek, a dodatkowo piecyk starszy ode mnie, bez obiegu, bez światła, bez stabilizatora temperatury, z urwanymi drzwiczkami... I oczywiście ja, która postanowiła rzucić się na głęboką wodę i wypróbować nowy przepis, własny, obmyślony. Przez 40 min., gdy ciasto było w piekarniku przeżywałam katusze w obawie o ogromny zakalec. Jak się okazało - niepotrzebnie, bo wszystko wyszło, jak trzeba. Placek był mocno waniliowy i słodki, krem kokosowo-czekoladowy (na bazie białej czekolady i mascarpone), a dekorację stanowiły maliny. Wyszło ładnie, okazale i zostało zjedzone w ciągu jednego dnia! Załapałam się na zaledwie 2 kawałki (ale za to hojne, za trudy włożone w wykonanie :-)). Po powrocie postanowiłam wykorzystać podobne połączenie i rok zleciał, a ja dopiero niedawno robiłam tartę z kremem z białej czekolady i malinami (klik). A tym razem idealnie łączące się ze sobą smaki w pysznych, drożdżowych bułeczkach. Najlepsze ze szklanką mleka, do którego się powoli przekonuję ;-) Polecam!
Składniki (16 bułeczek)
Zaczyn
- 5 dag drożdży
- 1 łyżka cukru
- 2 łyżki mąki
- 3 i 1/2 szklanki mąki
- 1 szklanka mleka
- 1/2 szklanki cukru
- 65 g roztopionej margaryny
- 40 ml oleju
- 1 żółtko
Kruszonka
- 100 g masła
- 100 g cukru
- 150 g mąki
- 50 g wiórków
Dodatkowo
- po kilka malin do każdej bułeczki
- tabliczka białej czekolady
- jajko + mleko do smarowania
Wszystkie składniki kruszonki wymieszać opuszkami palców. Mleko
podgrzać. 4 łyżki odlać do kubeczka i dodać do niego resztę składników zaczynu,
odstawić, aż ruszy. Resztę mleka wymieszać z połową cukru, a drugą połowę
utrzeć mikserem z żółtkiem na puszystą, jasną masę. Do miski przesiać mąkę,
dodać margarynę, olej, utarte żółtko i zaczyn. Wyrobić ciasto – gładkie,
miękkie i elastyczne. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na godzinę
w ciepłe miejsce. Ok. 1/4-1/3 ciasta odłożyć. Formować malutkie kuleczki i nadziewać je posiekaną czekoladą. Z reszty ciasta formować placuszki pożądanej wielkości, nadziewać malinami. Odkładać na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, sklejając obie kulki przy pomocy roztrzepanego jajka. Odstawić na
20 min. do napuszenia. Posmarować roztrzepanym jajkiem, posypać kruszonką. Piec
w 200 st. C przez 20 min.
źródło: klik jak tutaj
wyglądają jak bułeczki z mąki razowej/pełnoziarnistej, ale nie wypatrzyłam jej w przepisie...czyżbyś jednak takowej użyła? :)
OdpowiedzUsuńNie, kwestia dodatku do ciasta ciemnego cukru, który uwielbiam :)
UsuńTym opisem BARDZO zachęciłaś mnie do ich upieczenia!
OdpowiedzUsuńmmm maliny i białóa czekolada - to jedno z tych połączeń, które zawsze przychodzą mi na myśl gdy myślę o klasycznym ale smacznym śniadanku <3
OdpowiedzUsuńMaliny, kokos i biała czekolada? Dzisiaj rządzisz! :) Nie wątpię, że te bułeczki potrafią podbić podniebienie smakosza.
OdpowiedzUsuńurocze bułeczki, z pysznym smakowym połączeniem - malinki i kokos <3
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądają bułki:) pyszności:)
OdpowiedzUsuńJakie slodkie te Twoje maliniaki:) Fajny przepis:)
OdpowiedzUsuń