piątek, 5 września 2014

Kostka jogurtowo-malinowa (bez pieczenia)



Dla mnie sezon malinowy zaczyna się dopiero na przełomie sierpnia i września. Moja sąsiadka hoduje maliny, ale jest to późna odmiana, dlatego moje wypieki są całkowicie podporządkowane dostępnością owoców na jej 'plantacji' (bo nie czarujmy się - nawet na ryneczku nie znajdzie się tak dobrych, dorodnych i słodkich malin, nie wspominając już o zgniłych, jakie znalazłam ostatnio w supermarkecie...). Staram się zawsze wykorzystać te kilka tygodni, gdy mam je pod dostatkiem do maksimum, robię też duuuuuże zapasy (cały zamrażalnik, 3 szuflady owoców! W tym roku rekord!), aby nawet w środku mroźnego dnia móc pozwolić sobie na przykład na... pancakes z musem malinowym, albo... lody z gorącym sosem malinowym, albo... kisiel malinowy? Mmm!



Składniki
  • 12 dużych ciastek z czekoladą, zmielonych
  • pół kostki masła, rozpuszczonego
  • 1,2 kg jogurtu naturalnego
  • szklanka cukru pudru
  • 3 łyżki żelatyny
  • filiżanka gorącego mleka
  • 2 galaretki malinowe (każda na 500 ml wrzątku, rozpuszczone łącznie w 800 ml)
  • maliny
Ciastka wymieszać z masłem i wyłożyć masą dno brytfanki (27x21 cm), wyłożonej papierem do pieczenia. Jogurt ubić mikserem z cukrem pudrem. Żelatynę zalać odrobiną lodowatej wody i odstawić na chwilę. Rozpuścić w mleku i lekko ostudzić. Cienką strużką wlewać do masy jogurtowej, cały czas ubijając. Wylać na przygotowany spód i zostawić do stężenia. Ułożyć umyte maliny i zalać tężejącą galaretką. Przechowywać w lodówce. Smacznego!



5 komentarzy:

Dziękuję za odwiedziny na blogu i pozostawiony komentarz :)