Zabrałam się za aktualizację lub ulepszenie starych przepisów, które usunęłam z bloga, przerzuciłam posty do 'Roboczych' lub dawno temu postanowiłam zmienić zdjęcia i nic poza postanowieniem w tym kierunku nie zrobiłam ;) Zaczynam od starego, ale jakże dobrego przepisu na ciasteczka. Znacie je dobrze, bo stosunkowo często ostatnio się tutaj przewijają. W tej wersji są przepyszne i takie już jesienne :)
Składniki
- 1/2 szklanki cukru
- 1/4 szklanki brązowego cukru
- 115 g masła o temperaturze pokojowej
- 1 duże jajko
- łyżeczka mielonego imbiru
- łyżeczka mielonego cynamonu
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 1/2 szklanki płatków owsianych
- 50 g rodzynek
- 50 g orzechów pecan
- 100 g chipsów z czekolady lub grubo pokrojonej czekolady
Piekarnik rozgrzać do 190 st. C. Masło utrzeć z cukrami na puszystą masę, dodać jajkoi dobrze ubić. Dodać mąkę, sodę, cynamon, imbir i sól. Wymieszać. Wsypać płatki owsiane, orzechy, rodzynki i czekoladę, dobrze połączyć z masa (najlepiej łyżką). Z ciasta formować kulki wielkości orzecha włoskiego (można to zrobić gałkownicą) i układać je na płaskiej blasze. Piec około 12-15 * minut do momentu aż brzegi zaczną się lekko rumienić. Wystudzić na drucianej siateczce.
* tym razem piekłam troszkę dłużej, żeby były bardziej chrupkie, a nie miękkie
źródło: klik
* tym razem piekłam troszkę dłużej, żeby były bardziej chrupkie, a nie miękkie
źródło: klik
świetne są
OdpowiedzUsuńjuż sobie wyobrażam jak przyjemnie muszą chrupac w jogurcie
a jesienna aura mi jeszcze nie towarzyszy.. chyba dobrze
Asiejko, to masz szczęście, bo ja zaczynam myśleć o prezentach świątecznych :D, ale nikomu się na razie nie przyznaję... :)
OdpowiedzUsuńo tak:) święta już blisko:) a przynajmniej blisko zaraz w marketach będą:)
OdpowiedzUsuńciasteczka na pewno smaczne:)
pozdrawiam
Ładne te ciasteczka są:) I muszą pięknie pachnieć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ps. Wy tu o świętach już, a ja wciąż przed urlopem he he :D
Nie, no jeszcze lato ma być Kobietki!:)
oj, ja jeszcze nie chcę pluchy! ale ciasteczka chętnie :)
OdpowiedzUsuńAleż one muszą pięknie pachniec :)
OdpowiedzUsuńMnie świątecznew klimaty łapią z początkiem września, więc pewnie też będę piekła w takich klimatach :)
Pozdrawiam :)
o pycha! porywam kilka na sanidanie:)
OdpowiedzUsuńciasteczka bardzo ladne i smaczne napewno, na sniadanie by mi sie takie przedaly jak nic:)
OdpowiedzUsuńpychota;D też bym takich zjadła, zwłaszcza, że codziennie na śniadanie wsuwam płatki z mlekiem;D byłaby jakaś odmiana;))
OdpowiedzUsuńBeatko - no tak, w marketach to teraz od października będą świeczki i lampki na 1 listopada, a potem to już od razu Mikołaje...
OdpowiedzUsuńMajanko - ja też jeszcze przed wakacjami jestem ;)
Paula - ja też jeszcze nie chcę, ale powiem szczerze, że zimę bardzo lubię, natomiast okresu przejściowego tj. później jesieni - nienawidzę!
Kasiu - haha, no to też wcześnie ;)
Gosiu - bierz, bierz
Aga - no, w smaku to takie średnie, bo niesłodkie ;)
Ciastello - to tak jak mój brat przez kilka lat - codziennie płatki z mlekiem... A teraz kakao. :)
Takie aromaty korzenne na jesień są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńMusiały pachnieć obłędnie! :)
OdpowiedzUsuń