Po krótkim okresie przesytu masłem orzechowym znów zaczęło bardzo mi smakować i na nowo stało się ulubioną przekąską o różnych (czasem naprawdę dziwnych) porach dnia i nocy. Kiedyś bardzo smakowało mi w połączeniu z Nutellą, teraz jednak wolę w "czystej" postaci, ew. z dodatkiem owoców czy dżemu truskawkowego. Na rynku dość sporą ofertę gotowych maseł, ale jeśli macie blender i chwilę cierpliwości - polecam zrobić własne, domowe (i to ze zdecydowanie większej porcji :D). A jeśli chcecie spróbować innych, mniej tradycyjnych smaków, od których zaczęłam - klik, klik, klik. Miłej soboty :)))
Domowe masło fistaszkowe
Składniki (mały słoiczek)
- 250 g orzechów ziemnych, nieprażonych, niesolonych
- sól do smaku
- łyżka brązowego cukru
- łyżka oleju
Orzechy podprażyć w 160 st. C. przez ok. 15 min., mieszając co jakiś czas i uważając, by ich nie przypalić. Odłożyć ok. 50 g i posiekać. Resztę zblendować na gładką masę z solą, cukrem i olejem. Na koniec dorzucić posiekane orzeszki i wymieszać, przełożyć do słoiczka. Smacznego!
i ta soczysta mandarynka! super :)
OdpowiedzUsuńa mnie się akurat skończyło maslo fistaszkowe :( Tym bardziej zazdroszczę, pyszne <3
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z masłem :>
OdpowiedzUsuńMasło orzechowe świetne smakuje na takim podpieczonym/tostowanym chlebie, jeszcze ciepłym. Pycha! :)
OdpowiedzUsuńz nutella jeszcze nie jadłam masła o.o może warto? :3
OdpowiedzUsuńzapraszam :) http://iluminatium-mundi.blogspot.com/
Twoja porcja to połowa mojego sobotniego śniadania :D Bardzo apetyczne, ale ja miałabym niedosyt :P
OdpowiedzUsuń