Bałagan. To słowo idealnie opisuje wszystko, co mnie otacza. Bałagan na blogach, w szufladzie, w sprawach szkolnych, w uczuciach koleżanek (nie, nie moich, jeśli chodzi o uczucia to jestem stabilna i zupełnie niekochliwa), bałagan w zdjęciach, na komputerze, na tablicy korkowej, w plecaku i szafie z ubraniami. A właśnie. Znowu wpadłam w okres "nie mam się w co ubrać"...
Dziś muffiny, na szybko. Nie mam czasu na pieczenie, wiosna przyszła, wszyscy przeszli na jakieś diety, a ja sama nie jestem w stanie zjeść blachy ciasta. Buu. Będę więc rzadziej. :<
PS Poniższy przepis to receptura Nigelli na Red Velvet Cupcakes, nie dawałam barwnika, bo nie widzę w tym większego sensu.
Składniki (9-10 małych babeczek)
- 125 g mąki
- łyżka kakao
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki sody
- 50 g masła
- 100 g cukru
- łyżeczka ekstraktu waniliowego
- jajko
- 85 ml tłustego mleka
- maliny (dodawałam po 3 do każdej babeczki)
Krem
- 125 g miękkiego masła
- 85 g cukru pudru
- 220 g kremowego twarożku w temp. pokojowej (typu "Mój ulubiony")
- barwnik spożywczy
- cukierki do ozdoby
Wszystkie składniki na krem zmiksować na gładką masę. Piekarnik rozgrzać do 200 st. C. Masło ubić z cukrem. Mąkę, sodę, proszek i kakao wymieszać. Dodać kilka łyżek sypkich składników do masy maślanej, wbić jajka, cały czas miksując. Dodać kolejną porcję mąki, wlać mleko i ekstrakt, dodać do końca sypkie składniki. Po łyżce masy włożyć do foremek, ułożyć maliny, przykryć resztą masy. Piec 20 min. Ostudzone ozdobić kremem.