Spełniam swoje postanowienie sernikowe. Tym razem jednak nie pieczone ciasto, lecz na zimno. Jeżyn nie czuć mocno, bo nie są surowe. Robi się z nich przecier, dodaje galaretkę... Zresztą, zobaczcie :). Sernik jest delikatny, kremowy, ma bardzo ładny kolor, przystrojony fioletowymi owocami wygląda bardzo dostojnie. Jedyna uwaga: jeżeli chcecie ustroić sernik tak jak ja - trzeba to zrobić, kiedy masa nie jest jeszcze całkowicie zastygnięta, w przeciwnym razie owoce będą spadać.
Składniki
- 150 g ciastek kakaowych lub czekoladowych
- 80 g stopionego masła
Ciastka (pokruszone) wymieszać z masłem, mieszaniną wyłożyć dno tortownicy o śr. 20 cm, wcześniej wyłożonej papierem do pieczenia.
Masa serowa
- 280 g jogurtu naturalnego
- 500 g twarogu trzykrotnie zmielonego
- 150 g cukru
Ser i jogurt powinny mieć temperaturę pokojową.
Ser zmiksować z cukrem, dodać jogurt naturalny i jeszcze raz zmiksować. Odstawić w chłodne, lecz nie zimne miejsce (np. do piwnicy, nie do lodówki!)
Mus jeżynowy
- 400 g jeżyn
- 3 łyżki cukru
- 100 ml wody
- galaretka z czarnej porzeczki lub owoców leśnych
- 2 płaskie łyżeczki żelatyny
- 120 ml wrzącej wody
Umyte jeżyny umieścić w garnku razem z cukrem i wodą. Gotować na średnim ogniu, mieszając. Gdy mieszanina zacznie wrzeć, zmniejszyć ogień na minimum i dalej gotować, aż owoce się rozpadną, a nadmiar wody wyparuje.
Powstałą masę przetrzeć przez sitko. Sok wlać do dość dużego garnuszka. Galaretkę i żelatynę rozpuścić we wrzącej wodzie. Na chwilę odstawić, żeby trochę przestygło, po czym wlać do przecieru jeżynowego i wymieszać. Odstawić do całkowitego wystygnięcia (najlepiej jest postawić wystudzony już garnek z galaretką obok masy serowej, tj. w to samo miejsce, aby temperatura była podobna). Delikatnym strumieniem wlewać ostudzoną masę jeżynową do serowej, miksując. Wynieść do chłodnego pomieszczenia.
Tężejącą masę jeżynową wlać do masy serowej, wymieszać. Wylać na ciasteczkowy spód i schładzać w lodówce przez min. 12 godzin (u mnie 24).