Piątek, nareszcie. Uwielbiam to uczucie, tę świadomość dwóch dni wolnego, odrobinę dłuższego spania, popołudniowych spacerów z aparatem. Pachnie już wiosną, co wpływa na moje dobre samopoczucie. I doszłam do wniosku, że lubię swoje życie, że nie chcę w nim nic zmieniać, nie będę się podporządkowywać, a poza tym jest mi dobrze tak, jak jest teraz. No dobrze, jedyną rzeczą jaką chcę zmienić to wprowadzić kilka udogodnień i aktualizacji na blogach, zrobić na nich trochę porządku. I w pokoju, w jednej szafce z rupieciami, których nie zdążyłam przejrzeć podczas ostatnich segregacji. :-)
Muffiny, podobnie jak te, były dla brata. Smakowały, wyszły całkiem ładne, byłam z nich zadowolona. Krem taki jak poprzednio, babeczki też od Nigelli.
Składniki
- 2 jabłka
- 250 g mąki orkiszowej jasnej lub zwykłej mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki cynamonu
- 60 g jasnego cukru trzcinowego (oryginalnie 125 g)
- 125 ml płynnego miodu
- 60 g jogurtu naturalnego pitnego
- 125 ml oleju roślinnego
- 2 jajka
Krem
- 125 g miękkiego masła
- 85 g cukru pudru
- 220 g kremowego twarożku w temp. pokojowej (typu "Mój ulubiony")
- barwnik spożywczy
- cukierki do ozdoby
Wszystkie składniki na krem zmiksować na gładką masę. Piekarnik rozgrzać do 200 st. C. Jabłka obrać i pokroić na małą kostkę i odłożyć na bok. Odmierzyć do miski mąkę, proszek do pieczenia i łyżeczkę mielonego cynamonu. W osobnym naczyniu zamieszać razem trzepaczką cukier, miód, jogurt, olej i jajka.
Suche składniki połączyć z mokrymi szybko i niedbale. Dodać pokrojone jabłka i wymieszać. Przełożyć masę do foremek. Wstawić do rozgrzanego piekarnika i piec ok. 20-25 min. Wyjąć z piekarnika i odstawić na 5 min., a potem delikatnie wyjąć mufinki z foremek i studzić na kratce kuchennej. Ostudzone ozdobić kremem.
Ojej, jakie one piękne!
OdpowiedzUsuńAleż piękne ! ;)
OdpowiedzUsuńPięknie udekorowane;)
OdpowiedzUsuńpo prostu... cuda! dosłownie jak z bajki o Smerfach.
OdpowiedzUsuńdziciaki, każde jakie znam, byłyby wniebowzięte. i wiesz? ja też jestem nimi zachwycona! są takie nietuzinkowe.
Najpiękniejsze cudeńko jakie ostatnio widziałam! Muffinka urocza i ten stojaczek :)
OdpowiedzUsuńCudowne Madziu! Nie dziwię się,że braciszek był zadowolony :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, miłego weekendu :)
są takie pięknie słodkie, że aż się nie można na nie napatrzeć!:-)
OdpowiedzUsuńO-mój-Boże. Te podstawki są cudowne!
OdpowiedzUsuńBabeczki oczywiście też ;)
jakie cudo! wygląda przepysznie, aż szkoda jeść ;D uwielbiam tą kolekcję zastawy, mam podobną miseczkę ;)
OdpowiedzUsuńAlez one slodkie!:) Smurfne mozna by powiedziec :)
OdpowiedzUsuńCudowne :D Ale mi narobiłaś ochoty.
OdpowiedzUsuńSmerfny deser! Ale pocieszny ;)
OdpowiedzUsuńAle cudne muffinki ;-)
OdpowiedzUsuńfantastyczny pomysł na muffinki na kinderbal:)
OdpowiedzUsuńJakie urocze, muszę koniecznie spróbować, a gdzie można kupić taki piękny talerz?
OdpowiedzUsuńŚlina aż mi cieknie, na pewno pyszne. A gdzie można kupić taki talerz?
OdpowiedzUsuńPoluję na wyprzedażach, dużo rzeczy kupuję przez internet (ten właśnie z jakiegoś sklepu internetowego), tę paterkę widziałam też kiedyś na allegro :)
UsuńCudne z takim smerfowym kremem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję. Pozdrawiam :)
Usuńja też chce taką paterkę !!!!!
OdpowiedzUsuńa babeczki są bardzo fotogeniczne :)
Też ją uwielbiam :D
Usuń