Przyznam szczerze, że ostatnio porzuciłam komputer i inne urządzenia elektroniczne na rzecz spacerów i wylegiwania się na leżaku - bo kiedy, jak nie teraz? Pogoda piękna, prognozy też nastrajają pozytywnie, w planach oczekiwany i wytęskniony wyjazd do Chorwacji, na świeże figi, cytrusy, owoce morza, do szumiącego, przejrzystego morza i cudownych ludzi. I uważam, że trzeba korzystać z tych letnich dobrodziejstw w 200%, bo nie wiadomo, czy za chwilę znów nie będziemy stać na starcie 6-miesięcznego chodzenia w kozakach... ;-)
Tymczasem dziś na szybko - wpis z okazji zorganizowanego na fb 'Święta Naleśnika'. Cała Polska smaży dziś naleśniki - no to ja też. Cienkie, chrupiące, pyszne.
Składniki (2 porcje, ok. 6 większych naleśników lub ok. 10 małych)
- szklanka mąki
- 2/3 szklanki wody
- 2/3 szklanki mleka
- 3 duże jajka
- szczypta soli
- 3 łyżki stopionego masła
Wszystkie składniki dokładnie zmiksować przy pomocy malaksera lub miksera (można również trzepaczką: zaczynamy od rozbicia jajek, dolania płynu, stopniowo mąki i soli oraz masła, by nie utworzyły się grudki). Przykryć i wstawić na 30 min. do lodówki. Po tym czasie smażyć naleśniki na patelni teflonowej (przed pierwszym smażeniem przesmarować tłuszczem, kolejne naleśniki można bez problemu smażyć już bez niego). Podawać z ulubionymi dodatkami. U mnie był to standardowo twarożek i dżem malinowy oraz twarożek, banan, jagody i cukier puder oraz płatki migdałowe. Ale te naleśniki pasują też do wytrawnego nadzienia. Smacznego :-)
źródło: 'Gotuj z Julią...' Julia Child
obłędne :) też dziś smażyłam :)
OdpowiedzUsuńPo prostu perfekcyjne!
OdpowiedzUsuńświetne! jakoś nigdy nie robiłam z wodą, ale wydają się być tak cieniutkie (a jeszcze jak wspomniałaś - chrupiące), że chyba następnym razem spróbuję :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, polecam :))
UsuńNaleśnikom nigdy nie odmówię :) PYCHA!
OdpowiedzUsuńcudne !! takie cieniutkie - jedne z najlepszych ! i pysznie nadziane ;)
OdpowiedzUsuńja też dziś smażę ;p
ahhh te kubeczki *-* co chwilę się nimi zachwycam, ciekawe kiedy w końcu je kupię ;p
masz sporą kolekcję takich naczyń? pytam bo ja mam dosyć dużo i nie wiem czy to juz nie przesada kupować kolejne ;D rano zawsze dylemat z czego/w czym by tu dziś zjeść ;D
Mam dość sporą, ale to nie przeszkadza w dokupowaniu kolejnych. Taka mania, jak się zacznie to nie da się skończyć ;)
UsuńTeż mam problem z wyborem, bo zawsze myślę 'jeju, przecież niedawno z tego kubka piłam...' albo 'niedawno z tej miseczki jadłam...'. Musiałabym mieć chyba po 1000 rzeczy, żeby czuć się nasyconą :D
Ja niestety nie umiem porzucić komputera, a jak nie mam dostępu to siedzę na telefonie:-/
OdpowiedzUsuńJak ja kocham Twoje zdjęcia<3
Co Ty, nie ma rzeczy niemożliwych! Choć przyznaję, że też momentami mam wrażenie, iż jestem 'uzależniona' ;)))
UsuńDziękuję! Buźki! :*
pyyyyycha <3
OdpowiedzUsuńUmieram z głodu, chociaż oczy się najedzą! :D
OdpowiedzUsuńGópia Gosia <33
Usuńnaleśniki Julii Child są przepyszne :)
OdpowiedzUsuńPyszne nadzienie :) Wyglądają przepysznie i delikatnie!
OdpowiedzUsuńApetycznie wyglądają tetwoje naleśniki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne naleśniki. Tylko chyba ja dziś nie smażyłam hehe;D. Ale u mnie były w sobotę:)
OdpowiedzUsuńTo nadrobiłaś, Majanko! Pozdrawiam Cię cieplutko! :*
UsuńSzkoda ,że nie wiedziałam o tej akcji xD
OdpowiedzUsuńZakochałam się w kwiecistym kubku!
OdpowiedzUsuńKorzystaj z telefonu. <3
OdpowiedzUsuńK.
Ajtamwojtekniemarudź! <3
Usuń