W związku z sytuacją porzeczkową, o której pisałam wczoraj, zrobiłam placek żydowski. Zastanawiam się, jak takie dobre ciasto może być nazywane "pleśniakiem"? ;) Dlatego właśnie znalazłam taki przepis, który posiadałby bardziej apetyczną nazwę. Całość jest bardzo dobra, składa się z kilku warstw: słodkawego, białego ciasta, kwaśnych porzeczek, aromatycznych orzechów, ciemnej warstwy kakaowego ciasta, cienkiej warstewki bezy i chrupkiego wierzchu. Przepis znalazłam u Viridianki, którą cytuję, dziękuję też za wspaniały placek! :)
Składniki
- 500 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 300 g masła
- 250 g cukru pudru
- 3 jajka (osobno żółtka i białka)
- 2 łyżki gorzkiego kakao
- 2 łyżki bułki tartej (dałam więcej)
- 3 łyżki cukru kryształu
- 1 szklanka posiekanych orzechów włoskich (dałam więcej)
- 500 g czerwonych porzeczek
Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, wymieszać. Dodać masło (pokrojone w kostkę), posiekać nożem. Dodać cukier puder (przesiany), wymieszać. Zrobić wgłębienie i dorzucić żółtka, posiekać. Zagnieść rękoma gładkie, miękkie ciasto. Podzielić na 3 równe części formując każdą w kulę. Do jednej dodać kakao, zagnieść. Kulki owinąć w folię spożywczą. Jedną białą schować do lodówki, pozostałe do zamrażalnika na ok. 1-1,5h. Foremkę (21x29cm) wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. Białe ciasto z lodówki rozwałkować i przełożyć do blaszki. Posypać bułką tartą, wyłożyć równomiernie owoce, zetrzeć na dużych oczkach ciemne ciasto, ułożyć na porzeczkach, posypać orzechami, ubić białka na sztywną pianę pod koniec dodając cukier, przełożyć na orzechy, na pianę zetrzeć jasne ciasto na dużych oczkach. Piec 35-45 minut w temp. 180 st. C.
a proszę, proszę bardzo i polecam siem na przyszłość ;P a zdjęcia jakie słoneczne (: kto to jest na zdjęciu? (;
OdpowiedzUsuńmogę zamieścić linka do Twojego ciacha u mnie na blogu? (:
jak pysznie i owocowo;)
OdpowiedzUsuńViri - oczywiście, że możesz! Co się pytasz! :D
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu mama. ;))
Malwinko - w końcu lato, prawda? :)
pieknie wyglada ciacho i tak apetycznie! skubnelabym sobie kawaleczek:) z czerwonymi porzeczkami musi byc super!
OdpowiedzUsuńale pysznie wygląda..;D jedno z moich ulubionych, dawno go nie robiłam..
OdpowiedzUsuńOj, ono jest pyszne! Robiłam w zeszłym roku wspólne z Atinką:)
OdpowiedzUsuńA pleśniaczka bardzo lubię, nawet jego nazwę;)
super jest ta warstwa owoców w środku!
OdpowiedzUsuńnazwa apetyczna:) ciasto także:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
fajnie wykombinowany ten przepis ;)
OdpowiedzUsuńTaa, też się wielokrotnie zastanawiałam kto nazwał to ciasto 'pleśniakiem' i uznałam, że cierpiał chyba na kompletny brak inwencji twórczej w tym momencie...Szczególnie, gdy - nawet pod inną nazwą - wygląda tak obłędnie jak Twoje.
OdpowiedzUsuńWygląda na pyszne ciasto :) Super zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńAga - dziękuję:)
OdpowiedzUsuńCiastello - a ja dopiero pierwszy raz...
Majanko - widziałam właśnie go też u Ciebie :)
Yoganna - ja też tak uważam
Beatko - dziękuję
Milk_chocolate - fajny, fajny
Arven - dokładnie! I dziękuję :)
Kasiu - dziękuję
Pozdrawiam!
piękne ciasto, koniecznie muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPodziwiałam u Viri, a teraz ty kusisz swoim pysznym ciastem:) Chyba trzeba będzie zakasac rękawy i upiec :)
OdpowiedzUsuńpychota! robiłam w zeszłym roku i jutro zamierzam zrobić powtórkę :) porzeczek już nazbierałam:)
OdpowiedzUsuńbardzo smakowicie i tak owocowo!
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco i wygląda bardzo smakowicie !!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam:*
OdpowiedzUsuńMadziu - polecam, polecam
OdpowiedzUsuńSzarlotku - Tobie też polecam :)
Mynilinko - widzę, że u Ciebie też porzeczek pod dostatkiem, we własnym ogródku :)
Paula - dziękuję
Ivon - było pyszne :)
Olcia - wiesz co, my to mamy bardzo podobne kubki smakowe :)