Dziś rozpoczyna się korzenny tydzień... Dlatego też aromat przyprawy piernikowej otula kuchnię przyjemnym ciepłem... A jeśli dołożymy do tego jeszcze gorący piekarnik, świeżo zaparzoną kawę ze spienionym mlekiem i odrobiną cynamonu, kardamonu oraz imbiru, a także ciepły kocyk - chłodne powietrze i deszczyk za oknem nie będą nam straszne. Gwarantuję, że humor też się polepszy - w końcu pieczenie jest najlepszym sposobem na jesienne depresje, a wszystkie korzenne zapachy przywodzą na myśl zbliżające się wielkimi krokami najpiękniejsze Święta...
Składniki (2 blaszki małych ciasteczek)
- 100 g pszczelego miodu
- łyżeczka przyprawy do piernika
- 3-4 utłuczone goździki
- 3 łyżki wody
- 300 g mąki
- 30 g masła
- 8 czubatych łyżeczek cukru
- 1 duże jajko
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- roztrzepane żółtko z wodą do posmarowania
- dowolne orzechy lub bakalie (nie polecam rodzynek)
Miód podgrzać z przyprawami i goździkami, aby się rozpuścił i powstała płynna, jednolita (pięknie pachnąca! :-)) masa. Dodać 1 łyżkę wody, porządnie wymieszać i ostudzić. Mąkę wymieszać z cukrem, proszkiem, dodać masło i rozetrzeć palcami. Wlać miód, wbić jajko, dodać 2 pozostałe łyżki wody i zagnieść ciasto. Gdyby konsystencja nie była odpowiednia można dodać jeszcze trochę wody.
Ciasto rozwałkować, bardzo delikatnie podsypując mąką. Wycinać pierniczki, kłaść na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Smarować żółtkiem, w środek wciskać po orzeszku. Piec w 200 st. C przez 8-10 min. (zależy od wielkości i grubości pierniczków, długość pieczenia należy indywidualnie modyfikować).
Ciasto rozwałkować, bardzo delikatnie podsypując mąką. Wycinać pierniczki, kłaść na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Smarować żółtkiem, w środek wciskać po orzeszku. Piec w 200 st. C przez 8-10 min. (zależy od wielkości i grubości pierniczków, długość pieczenia należy indywidualnie modyfikować).
źródło: książka "Nastolatki gotują"
fajne te pierniczki , super wyglądają , wyjadłabym wszystkie z nerkowcami i włoskimi ;)
OdpowiedzUsuńI ja teraz dzięki Tobie poczułam już te święta :) Pięknie pierniczki i piękny opis. Coś dla mnie, bo dosięgła mnie koniec końców okropna melancholia.
OdpowiedzUsuńPiękne są te pierniczki. Śliczne zdjęcia :) Uwielbiam aromat korzennych przypraw.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!:)
Uwielbiam pierniczki! I zgadzam się z Tobą- kocyk idealnie do nich pasuje oraz kawa :D
OdpowiedzUsuńwyglądają tak, że mam ochotę je zrobić ! a są mięciutkie od razu czy trzeba czekać ?
OdpowiedzUsuńTe grubsze są miękkie, te cieńsze - trochę twardsze. Ale przyznam szczerze, że u mnie leżały tylko niecałe 2 dni i zniknęły w tajemniczych okolicznościach :D
UsuńPierniczki .... oj zaczyna już cudownie pachnieć w domach .... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmuszę zacząć robić pierniczki na święta :) cudnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńAle grubaski! Pycha :)
OdpowiedzUsuńach! jak już pierniczkami wokoło pachnie :]
OdpowiedzUsuńczas na święta!
Achh! Czyli Święta już niedługo :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://fashionwayoflife955.blogspot.com/