To ciasto podzieliło nas na dwa obozy - tych, którym smakuje, i tych, którym nie. Do drugiego należał mój brat, do pierwszego - cała reszta. ;) Bardzo zaś podpasowało dziadkowi (on de facto stworzył trzeci zespół - fanów ;D).
A teraz do rzeczy: ciasto jest bardzo kruche, maślano - migdałowe (w oryginale było to ciasto bez dodatku migdałów i aromatu), z dużą ilością dżemu (wcale nie kwaśnego). Jedyne co mi przeszkadzało to krupczatka. Następnym razem zamienię ją na zwykłą pszenną mąkę. Przepis z 'Kuchni polskiej' Ewy Aszkiewicz.
Składniki (tortownica o śr. 22-23 cm)
- szklanka (250 ml) mąki krupczatki*
- 125 g masła
- 1/2 szklanki cukru pudru
- żółtko
- 1/2 łyżeczki ekstraktu z migdałów
- 50 g migdałów w płatkach
- szklanka wody
- szklanka cukru
- 500 g kwaśnych jabłek (waga po obraniu)
- 250 g czerwonej porzeczki
Mąkę posiekać z masłem, ekstraktem i cukrem. Gdy składniki się połączą, dodać żółtko, migdały i wyrobić. Uformować kule, włożyć do woreczka i wstawić do lodówki na co najmniej godzinę. Podzielić ciasto na 2 części i upiec na złoty kolor w piekarniku nagrzanym do 220 st. C (będzie się piekło ok. 20 min.). Z wody i cukru ugotować syrop, dodać owoce i na wolnym ogniu gotować, uważając by nie przypalić, aż utworzy się dżem. Wystudzić krążki, przełożyć ciepłą masą i odstawić ciasto na przynajmniej 12 godzin w chłodne miejsce.
* choć tak jak mówiłam we wstępie - proponuję zamienić na zwykłą mąkę pszenną.
ciekawe czy mi by smakowało... pewnie tak (:
OdpowiedzUsuńWygląda swietnie. Mnie by smakowało z całą pewnością:))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Przyłączam się do obozu Dziadka!:)
OdpowiedzUsuńViri - wszystko zależy od gustu :)
OdpowiedzUsuńMajanko - :)
Kornik - haha! :)
chyba muszę spróbować, bo mojej rodzince na bank by smakowało;D zapisuje;)
OdpowiedzUsuńchociaż siostra na pewno by nie zjadła, ale widać takie uroki rodzeństwa;D
Po przeczytaniu przepisu i spojrzeniu na zdjęcie mam wielką ochotę na to ciasto:)
OdpowiedzUsuńCiastello - no dokładnie. To złe, tamto niedobre... ;D
OdpowiedzUsuńWiosenko - cieszę się. :)
ajj...zjadła bym chociaż kawałeczek ;D
OdpowiedzUsuńach, jakie śliczne! owoce w kruchym cieście w każdej postaci pyszne. :)
OdpowiedzUsuńPorzeczki i jabłko- świetne połączenie!
OdpowiedzUsuńCzęstuję się:):)
pozdrawiam
Ależ smakowitości... I jakie ładne korale porzeczek! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ojej, a co to się bratu stało? niemożliwe, że mu nie zasmakowało ciasto z takich składników. nie, nie może byc!
OdpowiedzUsuńwyglada pysznie:)
OdpowiedzUsuńna pewno by mi posmakowalo:) bo juz sie oblizuje na widok zdjecia. Pozdrawiam:)
Kasiu - częstuj się :)
OdpowiedzUsuńSugar Plum Fairy - dzięki :*
Beatko - oczywiście! :)
Zaytoon - porzeczki babcine. :)
Karmelitko - mój brat ma określony gust (ja mam zupełnie inny) on uwielbia jakieś lepkie rzeczy, baaaaardzo słodkie. I żelki lubi, których ja nienawidzę. ;D Cóż, rodzeństwo... :)
Aga - :):)
pozdrawiam!
Osz Ty!
OdpowiedzUsuńMasz porzeczki!:DD
gdy czytam skład.. te kwaśne porzeczki, jabłka, to już wiem, że ja dołączyłabym do tych ,którym to ciasto smakuje.
OdpowiedzUsuńmniam mniam
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie się prezentuje !
Dziadek's rules;))Uwielbiam wszelkie kruche ciasta, z czymkolwiek by nie były. A z kwaśnymi porzeczkami, i takowymi jabłkami to musi smakować wręcz obłędnie..
OdpowiedzUsuńdodatek migdałów musi być super!
OdpowiedzUsuńPiękne, smakowite :)
OdpowiedzUsuńpatrząc na zdjęcia sądzę, że byłabym w pierwszym obozie ;)
OdpowiedzUsuńJak widzę czerwone porzeczki to się ślinię i to nie ze wzgledu na ich kwaskowatośc :) Ja uwielbiam porzeczki i nawet miałam myśl aby posadzic krzaczek na balkonie zamiast kwiatów, ale mnie naprostowano i zostaję przy pomidorkach i ziołach :)A ciasto wiem, że by mi smakowało :)
OdpowiedzUsuńOlciu - mam, mam ;D
OdpowiedzUsuńAsiejko - :))
Dorotko - dziękuję
Spencer - tak, tak, dziadek jest najlepszy, jemu wszystko smakuje :)
Paula - ja lubię migdały we wszystkim :)
Ivon - dziękuję ślicznie :)
Kasiu - :D
Szarlotku - haha, świetnie by to wyglądało! :) Ja na szczęście, ze względu na miejsce, gdzie mieszkam, nie muszę wybierać co posadzić, bo jest w ogródku wszystko. I maliny, i poziomki, i jeżyny, jabłka, gruszki, no i jeszcze ogródek dziadka i babci, naprzeciwko. :)))
pozdrawiam!
Ja zdecydowanie maszeruję do obozu Dziadka - a czy coś jeszcze zostało dla mnie;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Anna-Maria, Dziadek zjadł ostatni kawałek ;)
OdpowiedzUsuńJakie sympatyczne ciacho!
OdpowiedzUsuń