Przez przypadek odkryłam najlepszy razowy chleb jaki jadłam. Wszystko zaczęło się wieczorem, a w zasadzie późnym popołudniem. Znalazłam świetny przepis u Liski, zmodyfikowałam go, pomijając miód i lawendę, wrzuciłam wszystko do maszyny (Thermomix), wyrobiłam, szczelnie zamknęłam i zapomniałam o wszystkim... Późnym wieczorem mi się przypomniało, że nie zdjęłam pokrywy i tym samym uniemożliwiłam dopływ powietrza do ciasta chlebowego... A ono lekko sfermentowało. Nic to, myślę sobie, przecież piecze się chleby na zakwasie, przygotowuje się 'pre-ferment'... Wstawiłam ciasto do lodówki, rano trochę nim 'pomerdałam' ;), przełożyłam do foremki, pozwoliłam mu wyrosnąć... i upiekłam. Upiekłam cudowny, wilgotny, miękki chlebek, ze średnio twardą skórką. Przepis podaję zgodnie z oryginałem. :)
Składniki (na jeden bochenek)
- 300 g mąki pszennej razowej
- 200 g mąki pszennej (dodałam pszenną chlebową)
- 10 g świeżych drożdży (dodałam 5 g suchych)
- 10 g soli
- 350 g wody
Drożdże wymieszać z mąką, wlać wodę (najlepiej stopniowo), dodać sól, wyrobić. Odstawić na pół godziny, potem zmiksować ponownie. Odstawić do wyrastania na 2 godziny. Następnie uformować okrągły bochenek, przełożyć do koszyka wysypanego mąką (można użyć durszlaka, wyłożonego oprószoną mąką ściereczką). Przykryć ściereczką i odstawić do wyrastania na 1,5 godziny (należy sprawdzić ciasto po 1 h - powinno zwiększyć swoją objętość o jakieś 50%).
Piekarnik z włożonym do niego kamieniem do pizzy (jeśli nie mamy, wystarczy rozgrzać blachę wyłożoną papierem do pieczenia) rozgrzać do temp. 230 st. C. Wyrośnięty chleb przełożyć z koszyka na gorący kamień (ja piekłam chlebek w foremce). Na dno piekarnika wsypać 1/2 szklanki kostek lodu, by utworzyła się para (można też ścianki piekarnika spryskać wodą).
Po 10 minutach zmniejszyć temperaturę do 210 st. C i dopiekać ok. 25-30 minut.
Piekarnik z włożonym do niego kamieniem do pizzy (jeśli nie mamy, wystarczy rozgrzać blachę wyłożoną papierem do pieczenia) rozgrzać do temp. 230 st. C. Wyrośnięty chleb przełożyć z koszyka na gorący kamień (ja piekłam chlebek w foremce). Na dno piekarnika wsypać 1/2 szklanki kostek lodu, by utworzyła się para (można też ścianki piekarnika spryskać wodą).
Po 10 minutach zmniejszyć temperaturę do 210 st. C i dopiekać ok. 25-30 minut.
pysznie wygląda:)ja próbuję się zabrać za zrobienie chleba od 2tygodni ale jakoś nie wychodzi :D
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie z tym serkiem :)
OdpowiedzUsuńtakie wpadki zawsze niosą za sobą ciekawe doświadczenia ;) Bardzo ładna struktura tego chlebka :) Cudo.
OdpowiedzUsuńKasiu- ja się zabierałam kilka miesięcy ;D i ciągle zapominałam...
OdpowiedzUsuńPaula - dziękuję :)
Milk_chocolate - dokładnie!
pozdrawiam! :))
Śliczny chleb!W środku wygląda wzorcowo.
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię taki świeży z dobrym masłem...
musze przyznać, że wyglada świetnie;D ja jeszcze do tej pory nie zdecydowalam sie na upieczenie jakiegokolwiek chleba, ale chyba czas to w koncu zmienic ;D
OdpowiedzUsuńchlebek wyglada naprawde super:) smakuje tez na pewno pysznie:)
OdpowiedzUsuńAmber - dziękuję! :) Ja też lubię chleb z masłem, bez innych dodatków. :)
OdpowiedzUsuńCiastello - koniecznie to zmień! :)
Aga - dziękuję :):)
strasznie fajnie wyglada ten kawałek sera na kromce. Lubie chleb razowy i lubię ser pleśniowy. Połączenie, które by mi odpowwiadalo. Zauwazyłam, że ser plesniowy w ogóle bardziej mi pasuje do ciemnych chlebów.
OdpowiedzUsuń