A obiecałam sobie, że nic już w ten weekend nie będę piekła! :) I tylko weszłam na durszlaka, od razu rzucił mi się w oczy przepis na murzynka z gruszkami. No i co miałam zrobić, upiekłam... ;) Pominęłam tylko polewę, bo nie miałam wystarczająco dużo margaryny.
Ciasto jest pyszne, wilgotne od gruszek, idealnie słodkie, kakaowe. Nie mogłam się powstrzymać przed zjedzeniem jednego, grubego kawałka na ciepło... A za chwilę drugiego...
PS Pieczone z przygodami, tj. brakiem prądu po 20 min. od wstawienia do piekarnika...
update: robiłam drugi raz, tym razem pomazałam go polewą, był ciepły i ciasto nią nasiąkło, ale i tak jest pyszne ;)
PS Pieczone z przygodami, tj. brakiem prądu po 20 min. od wstawienia do piekarnika...
update: robiłam drugi raz, tym razem pomazałam go polewą, był ciepły i ciasto nią nasiąkło, ale i tak jest pyszne ;)
Składniki (foremka o wym. 12x32x7 cm)
- 2 szklanki mąki (szklanka o poj. 250 ml)
- szklanka cukru
- 5 dość dużych jajek
- 1/2 margaryny (125 g)
- 3 łyżki oleju
- 6 łyżek kakao
- łyżka proszku do pieczenia
- 1/3 szklanki wody
- 2 duże gruszki
W rondelku rozpuścić margarynę z kakao oraz wodą. Ostudzić. W tym czasie ubić pianę z białek ze szklanką cukru. Do piany wlewać kolejno: zawartość rondelka oraz żółtka i olej. Na końcu wsypać mąkę i proszek do pieczenia. Całość wymieszać przy użyciu miksera. Ciasto wlać do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Gruszki umyć, obrać, pokroić w kostki. Wyłożyć na ciasto. Piec w 180 stopniach 50 minut. Po tym czasie wyjąć ciasto i ostudzić.
Polewa
Polewa
- 1/2 margaryny
- 6 łyżek mleka
- 3 łyżki kakao
- 8 łyżek cukru
Rozpuścić margarynę, dodać mleko, kakao i cukier. Gotować przez kilka minut, mieszając, aż masa zacznie gęstnieć. Gęstniejącą polewą równomiernie polać ciasto.
Mam ochote na czekoladę i chodzi za mną od paru dni. Zjadłabym kawałek porządnego ciasta. Zrobiłam ciasteczka, ale to jeszcze nie to. Potrzebne mi albo wielkie ciastko, albo od razu kawał z blachy.
OdpowiedzUsuńOch, jakie pyszności:)
OdpowiedzUsuńWidziałam Twoje cudeńka! :) I za mną chodziło coś czekoladowego, a że na szczęście pod ręką były gruszki... Hm, no i tak wyszło. ;D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńja też go zapisałam do wypróbowania:) mam jednak dwa placki w lodówce, wiec trzeci to juz byłaby przesada:) śliczny jest Twój murzynek i nawet brak polewy mu nie zaszkodził:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiosenko dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńJolanto, polecam, jest pyszny. Ja też jeszcze mam kawałek drożdżówki, ale nie mogłam się opędzić od tego ciasta. :)
brrr też raz tak miałam że mi prąd wysiadł jak ciasto w piecu było, niestety przerwa była za długa i skończyło się niepowodzeniem :]
OdpowiedzUsuńJa się piszę na kawałeczek!:)
OdpowiedzUsuńI ja też poproszę kawałeczek:) Bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńMadziu wygląda świetnie ;D zapisuje i mam nadzieję, ze wsrod natloku przepisow, wkrotce znajde czas, aby je wyprobowac ;D
OdpowiedzUsuńPyszności! Ja też dzisiaj piekłam w podobnym klimacie :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że od razu zabrałaś się za jego pieczenie. Sama tak bym zrobiła, gdybym tylko miała potrzebne składniki! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
to połączenie jest takie pyyyszne!
OdpowiedzUsuńz gruszkami jeszcze nie jadłam. wiśnie, śliwki już były. a to połączenie... ciekawe, ciekawe ;]
OdpowiedzUsuńciacho wyglada super! przydalby mi sie kawaleczek do mojej goracej herbatki:)
OdpowiedzUsuńooo! gruszki + ciasto czekoladowe to musi być wyśmienite połączenie :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę na połączenie gruszki i czekolada, ciacho pomimo braku prądu wygląda super,przepis zapisuję do kolejki.
OdpowiedzUsuńu mnie murzynek robi tylko "teściowa" a ponieważ dawno nie robiła to ja się za niego teraz wezmę :) chętnie wypróbuję Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńTeż widziałam ten przepis i mnie skręca z zazdrości :)Pyszniasty! A braki prądowe to przekleństwo piekących. Znam ten ból :)
OdpowiedzUsuńAleż on musi pysznie smakować !
OdpowiedzUsuń