Ta babka Nigelli interesowała mnie już od dawna... Chyba dlatego, że przeczytałam o niej kilka mało pozytywnych komentarzy - że za sucha, że zbyt maślana, że za cytrynowa... Nam bardzo smakuje! - a może to dlatego, że po prostu wszyscy u mnie lubią babki?
Składniki
- 240 g miękkiego masła
- 170 g cukru + 3-4 łyżki do posypania
- 300 g mąki pszennej
- czubata łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- skórka i sok z jednej cytryny
- 3 duże jajka
Masło ubić z cukrem na puszystą, białą masę, wbijać jajka -po jednym, zmiksować. Dodać skórkę z cytryny, sól, mąkę wymieszaną z proszkiem. Wszystko wymieszać przy pomocy miksera na gładką masę. Na końcu dodać sok z cytryny i jeszcze raz wymieszać. Przełożyć ciasto do keksówki, wygładzić powierzchnię i posypać dodatkowym cukrem. Piec w 170 st. C (ja piekłam w 180, bo niestety mam słaby prąd w domu) przez około 1 godzinę.
wyglada wysmienicie ;D
OdpowiedzUsuńSama już jakiś czas temu przymierzałam się do niej, ale zawsze coś stawało na drodze. Jedno jest pewne - wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
na Twoich zdjęciach wcale nie wygląda na "za suchą" ;)
OdpowiedzUsuńsmakowicie wygląda. I wlasnie, wcale nie na suchą, wrecz przeciwnie - pulchniutko i lekko :)
OdpowiedzUsuńjeśli nie jest sucha to zjem (: o cytrynę już się nie martwię bo się polubiłam z nią (;
OdpowiedzUsuńU mnie też babki sa popularne więc chętnie spróbuję:)
OdpowiedzUsuńRobiłam ją już kiedyś i niestety dla mnie była zbyt sucha. Nie znaczy to jednak, że mi nie smakowała :) Fajna jest ta posypka z cukru...dodaję fajnego smaczku ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda :))
OdpowiedzUsuńJa też ją robiłam i dla mnie jednak była za sucha, ale wiesz, co kto lubi;) Ja mam fioła na punkcie wilgotnych ciach;)
Pozdrowienia:)
wygląda na smakowita. taka wilgotna i pulchna ;]
OdpowiedzUsuńNo mi też na suchą nie wygląda. Za to tak pysznie wilgotno mmmmm Dawaj mi tu kawałek do herbatki :D
OdpowiedzUsuńto że jest zbyt maślana i zbyt cytrynowa działa wg mnie jedynie na jej korzyść :) pięknie wygląda
OdpowiedzUsuńOj kusisz kusisz i jeszcze raz kusisz ;)
OdpowiedzUsuń