Oto i ostatnie pralinki w tym tygodniu, ale na pewno nie ostatnie, jakie robiłam. Kończę kawowymi, które - jeśli są w gorzkiej czekoladzie - wypadają naprawdę 'wytrawnie' na tle innych, zdecydowanie słodszych. Jeżeli nie lubicie gorzkich cukierków, proponuję wykorzystać białą, a nie gorzką czekoladę. Przepis tradycyjnie z WŻ.
PS Na zdjęciu niestety widać (nad czym bardzo ubolewam), że pralinki ciężko wyciągały mi się z foremki, dlatego lepiej jest wybierać te o prostych kształtach.
Składniki (około 15 sztuk)
- 40 gram czekolady mlecznej
- 4 łyżeczki wody
- 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
- 3 łyżki masła
- 150 gram białej czekolady *
Czekoladę białą rozpuścić w kąpieli wodnej i za pomocą pędzelka wysmarować foremkę do lodu. Następnie włożyć do lodówki, aby czekolada stwardniała. Kiedy czekolada będzie wystarczająco twarda, czynność powtórzyć (nałożyć tyle czekolady, aby miała grubość około 3mm).Foremkę znowu umieścić w lodówce.
Przygotować masę: mleczną czekoladę stopić w kąpieli wodnej. Dodać miękkie masło i kawę rozpuszczoną w wodzie. Wszystko dobrze wymieszać. Tak przygotowanym nadzieniem napełnić pralinki do połowy. Resztą gorzkiej czekolady przykryć nadzienie. Foremkę wstawić do lodówki.
Kiedy czekolada lekko stwardnieje zebrać nadmiar czekolady i ponownie wstawić do lodówki.
* preferuję gorzką
Fajne te pralinki. Muszą być pyszne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Bardzo mi się podobają! Maniu a czy Twoje foremki do lodu są silikonowe? Bo jeżeli plastikowe to stąd może ta trudność w wyciąganiu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPierwszy raz tu jestem, przepisy są wyśmienite, na pewno z nich skorzystam:)
OdpowiedzUsuńCudowne:-) chetnie bym sie poczestowala tymi pychotkami:-)
OdpowiedzUsuńTeż robiłam pralinki w serduszkowej silikonowej foremce i też trudno się je wydobywało.. pewnie istnieje jakiś sprytny patent, żeby były idealne :)
OdpowiedzUsuńdomowe pralinki są przesmaczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńEwo, foremki są silikonowe, co tym bardziej mnie dziwi... No nic, jakaś felerna seria była, bo jak robiłam takie 'nie-do-zdjęć' w moim przydługim przestoju to wychodziły idealnie. Ah, złośliwość rzeczy martwych... No nic.
Pozdrawiam Dziewczyny! :)
Wszystko co zawiera czekoladę jest dla mnie pyszne, ale takie domowe pralinki to po prostu istny raj :)
OdpowiedzUsuńManiu, właściwie to każde pralinki do mnie przemawiają, ale... nie kawowe i miętowe... Przemawiają do mnie jednak zdjęcia z tą zielenią w tle:)
OdpowiedzUsuńEwelajna, to są kwiatki, mój Mamik uprawia ich mnóstwo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Extra! :D
OdpowiedzUsuńJa też preferuję gorzką czekoladę. :)
OdpowiedzUsuńTakim pralinkom to ja się nie mogę oprzeć :-) Wspaniałości dla podniebienia!!!
OdpowiedzUsuńDomowej roboty pralinki to jest coś najwspanialszego na świecie!!
OdpowiedzUsuń