Czy macie czasem tak, że potrzebujecie nagle, nawet w środku lata, bożonarodzeniowego akcentu? :)
Kiedy byłam młodsza, często kupowałam prezenty choinkowe już w lipcu i robiłam kalendarze, odliczając dni do Świąt. Teraz mi przeszło, ale bywa, że lubię poczuć połączenie zapachów cynamonu, migdałów, żurawiny nie tylko w grudniu... Dlatego, gdy zobaczyłam przepis na tą granolę (Nigelli), nie czekałam długo i zrobiłam natychmiast :).
Składniki
- 225 g płatków owsianych
- 60 g pestek słonecznika
- 60 g nasion białego sezamu
- 2 łyżeczki mielonego cynamonu
- 150 g miodu (dodałam 30 g więcej)
- 50 g miałkiego jasnego cukru trzcinowego (pominęłam)
- 60 g całych migdałów
- szczypta soli
- 1 łyżka oleju rzepakowego lub słonecznikowego (15 ml)
- 150 g suszonej żurawiny
Jeśli miód jest skrystalizowany - rozpuścić go na małym ogniu, delikatnie podgrzewając. Włożyć do miski wszystkie składniki oprócz żurawiny, wymieszać dokładnie. Wyłożyć mieszankę na blaszkę. Piec w piekarniku nagrzanym do 170 st. C przez 40-50 minut, co 15 minut ją odwracając (trzeba po prostu przemieszać). Gotowa granola jest sucha (nie lepka) i zezłocona. Do wystudzonej mieszanki dodać żurawinę, wymieszać. Przełożyć do hermetycznego pojemnika i trzymać w suchym miejscu.
Ta granola to zdecydowanie dla mnie! Dzięki za taki pyszny przepis!:)
OdpowiedzUsuńMniam, pychota! Uwielbiam granolę i też sama ją sobie przygotowuję od jakiegoś czasu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Granola domowa bardzo mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na różne smaki przez okrągły rok.
Nie segreguję ich według pór roku.
Dlatego uważam za naturalne,że poczułaś chęć teraz.
Ja ostatnio nabrałam ogromnej ochoty na makowiec ;) Cudownie wygląda ta granola, domowe są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńOd dawna zbieram się na zrobienie domowej granoli i wyjadania jej ze szklanego słoiczka,kiedy tylko najdzie ochota;)Twoja wersja jest bardzo kusząca,uwielbiam żurawinę;d
OdpowiedzUsuńpyszne smaki
OdpowiedzUsuńale musi byc dobra:)
OdpowiedzUsuńDoskonale znam tą chęć poczucia klimatu Bożonarodzeniowego. Zwykle wtedy piekę jabłka, kupuję pierniki lub ciasteczka korzenne.. albo robię galaretkę z mięsem ;D
OdpowiedzUsuńTaką granolą chyba nikt by nie pogardził. ;)
Oj tak, zdecydowanie potrzebowałam takiego akcenty. Chcę już Święta! <3 Taka granola to na pewno znakomity sposób, żeby zaspokoić tę chęć. Bądź co bądź, jeszcze prawie trzy miesiące. ;x
OdpowiedzUsuńJak Świątecznie. <3
OdpowiedzUsuńJeszcze sobie nie robiłam granoli.Wstyd:) A wygląda super.A smaki świąteczne to ja też mogę cały rok jadać ,bez cynamonu nie żyję:)
OdpowiedzUsuńmi się od dawna taka granola domowa marzy ...ale jak juz pozbieram wszystkie składniki to okazuje się, ze np. orzechy i migdały ktoś wyjadł:) ..i zbieram od nowa:)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia :) muszę w końcu zrobić granolę ;]
OdpowiedzUsuńTeż tak mam z tym akcentem świątecznym. :) Właśnie zakończyliśmy opróżnianie talerza z ciastkami owsianymi z cynamonem, pomarańczą i żurawiną. Gwiazdka pełną gębą. :)
OdpowiedzUsuńRównież zabrałam się do przeglądania Twojego bloga, bardzo ładny!(jakiego używasz aparatu?) I śmieszny zbieg okoliczności, bo dokłądnie wczoraj przed snem przeglądałam książki Nigelli (bodajże wydanie świąteczne) i właśnie ta granola zwróciła moją uwagę. Od razu pomyślałam ze warto ją zrobić.:)
OdpowiedzUsuńOj, ja też przed snem często oglądam książki kulinarne :)
OdpowiedzUsuńPracuję Olympusem e520, kilka początkowych zdjęć na tym blogu robiłam zwykłym aparatem kompaktowym.
Pozdrawiam :)