Muszę przyznać, że nie lubię robić rogalików - bo każdy wychodzi inny. A ja muszę mieć wszystkie jednakowe, więc zawsze jestem z nich niezadowolona. Ale musiałam wykorzystać do czegoś masę makową, jaka mi została. Miały być bułki drożdżowe, ale chyba byśmy im nie podołali ;). Więc zrobiłam rogaliki. Kiedyś już je przedstawiałam (o, tu; swoją drogą - jak to było dawno...), wtedy z dżemem wiśniowym. Mnie jednak bardziej smakują z makiem. Polecam. Przepis z książki 'Kuchnia polska', Ewy Aszkiewicz.
Składniki (24 rogaliki)
- 3 szklanki mąki pszennej tortowej
- 3 kopiaste łyżki cukru pudru
- 6 dag masła lub margaryny
- 3 żółtka
- 3 dag drożdży
- skórka otarta z cytryny
- szczypta soli
- 1/2 szklanki mleka
- 600 g masy makowej z puszki
- cukier puder lub lukier o dowolnym smaku
Do przesianej mąki dodać rozczyn zrobiony z ciepłego mleka, drożdży, łyżeczki mąki i łyżeczki cukru pudru, żółtka, cukier puder, skórkę i sól, wszystko wymieszać. Pod koniec zagniatania dodać roztopione i ostudzone masło (ew. margarynę) i jeszcze przez chwilę wyrabiać, aż tłuszcz zostanie całkowicie wchłonięty. Przykryć ciasto ściereczką i zostawić do podwojenia objętości. Ciasto podzielić na 3 równe części, każdą rozwałkować na kształt koła, wyciąć trójkąty, nakładać po czubatej łyżeczce nadzienia i zwijać rogaliki. Układać je na blasze w odstępach, poczekać aż się napuszą, posmarować mlekiem lub żółtkiem roztrzepanym z mlekiem. Piec w temp. 170 stopni C przez 25 min. Po ostudzeniu posypać cukrem pudrem lub posmarować lukrem.
u mnie ostatnio też było szaleństwo z rogalikami, szkoda tylko że znikają szybko :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, znikają w tempie ekspresowym :)
OdpowiedzUsuńNie jesz tyle rano, ale za to potem codziennie zajadasz się pysznymi wypiekami ;) Uwielbiam drożdżowe rogaliki, muszę zrobić takie z makiem :)
OdpowiedzUsuńRogaliki na śniadanie z pyszną kawą...ale się rozmarzyłam. Moge sobie podebrać jednego? Takiego najbardziej nierównego;-)
OdpowiedzUsuńPoproszę jednego do porannej kawy :)
OdpowiedzUsuńTak, a szczególnie teraz, w czasie roku szkolnego. Zwykle na kostce czekolady się nie kończy, najbardziej zadowalają mnie tu ciasta i drożdżówki ;)
OdpowiedzUsuńśliczne Ci wyszły rogaliki :)
OdpowiedzUsuńJasne że tak, częstujcie się! ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że się podobają. Pozdrawiam ciepło :)
Wszystkie muszą być jednakowe? Dlaczego?
OdpowiedzUsuńMnie cieszy każdy inny,bo jest dziełem sztuki,a nie mechaniczną matrycą.
A jednym się poczęstuję.
ojej....alez pysznosci....juz nie wiem,jak dlugo chodzi za mna jakis wypiek z makiem,po powrocie z urlopu na pewno cos musze upiec,a poki co,napase oczy i slinianki Twoimi rogaliczkami :)
OdpowiedzUsuńAmber, bo ja uwielbiam perfekcjonizm ;)
OdpowiedzUsuńJej, wyglądają tak idealnie. Takie równe, pyszne! <3
OdpowiedzUsuńja właśnie to lubię w rogalikach.. że każdy jest inny i każdy taki ładny!
OdpowiedzUsuńwyszły idealne!
OdpowiedzUsuńkończący się weekend upłynął mi na lepieniu rogalików... wczoraj jedna porcja, dzisiaj druga... uwielbiam te maleństwa:) a z makiem to już mi Świętami zapachniało...
OdpowiedzUsuńuwielbiam domowe rogaliki .... a takich z makiem jeszcze nie jadłam ... ale na pewno by nam smakowały, bo uwielbiamy bułki z makiem:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńaż mi jakoś się Święta zamarzyły, bo mak to przede wszystkim zimowo mi się kojarzy, pyszne musiały być te rogaliki
OdpowiedzUsuńCo bym teraz dała, żeby zjeść takiego pysznego rogalika ...
OdpowiedzUsuńZawsze na Wigilię z makiem robimy kruche rogaliki, może w tym roku spróbujemy z drożdżowymi. Bo jak dotąd konsumujemy je głównie z marmoladą różaną. :)
OdpowiedzUsuńciasto nie do rozwałkowania, a proporcje wzięłam wg przepisu hmmm. Wyszło kilka, owszem smaczne, ale coś nie tak z proporcjami samego ciasta
OdpowiedzUsuń