I mój osobisty hołd dla Natury w podziękowaniu za przemianę materii, jaką mnie obdarzyła! ;) Ale od początku... Piątkowe popołudnia są chwilą, w której adrenalina gromadząca się przez 5 wcześniejszych dni całkowicie mnie opuszcza (na całe dwa i pół kolejnych dni ;)) i koło godziny 17 jestem najzwyczajniej w świecie ścięta. W zasadzie wracam do domu, jem obiad i można do mnie mówić i mówić, i mówić, i mówić, i mówić [...], a żadna informacja nie zostanie przeze mnie przyswojona. Zwykle też w piątki chodzę spać około 21. Ale nie. Tym razem mój tata (kinoman) i brat (tudzież kinoman) uprzejmie proponują mi seans. Godzina stosunkowo późna, ja ziewam, łóżko woła, więc odmawiam. Zrobiłam herbatę, myślę "wypiję ją w ich towarzystwie, żebym nie wyszła na gbura" ;), siadam na kanapie, włączają film. Film, będący kryminałem. Oczywiście, że mnie wciągnął już po kilku minutach, więc musiałam obejrzeć do końca! A w między czasie zrobiłam te ciasteczka - zamieniłam część płatków na wiórki kokosowe, bo o 12 w nocy nie można (chyba?) zastać sklepu otwartego. Ale zanim uformowałam kulki, 2/3 masy zjadłam. Poważnie. Lekko też poparzyłam sobie język, ale moje łakomstwo wygrało (jak zawsze). Dziwię się doprawdy, że nie wyglądam jak przeciętny obywatel USA.
PS W efekcie poszłam spać po pierwszej, bo tak przejęłam się seansem, że analizowałam każdy szczegół. ;) A przepis jest z forum CinCin.
- 125 g margaryny
- 8 łyżek mleka
- szklanka cukru
- 3 kopiaste łyżki kakao
- 3 szklanki płatków owsianych (błyskawicznych; można część zastąpić np. rodzynkami czy wiórkami kokosowymi)
Margarynę, mleko, cukier i kakao umieścić w garnuszku i gotować na wolnym ogniu aż do rozpuszczenia cukru. Zestawić z ognia, dodać płatki owsiane i szybko mieszać. Uwaga! Masa gęstnieje bardzo szybko. Wykładać porcję łyżką na pergamin i pozostawić do stężenia. Kiedy przestygną - formować kulki. Smacznego! :)
Takie pyszności i na dodatek bez większego wkładu, oh.
OdpowiedzUsuńW pierwszym momencie myślałam, że to bajaderki. ;) Ale świetne ciacha ;)
OdpowiedzUsuńPiekne te ciastka zrobiłaś Maniu:)
OdpowiedzUsuńPrzemiany materii zazdroszczę :)
Pozdrówki niedzielne :)
Bardzo podobne jadłam już kilka razy u mojej przyjaciółki. Można powiedzieć, że to mój smak dzieciństwa, pycha :D
OdpowiedzUsuńa mi to jakies wodniste wyszły :/
Usuńzależy ile dodano mleka. ja na 500 g płatków dodałem 100g masła i 13 łyżek mleka. wyszły bardzo zbite.
UsuńJaki fajny i szybki przepis;0 Kocham płatki owsiane w każdej więc to na pewno coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, kiedyś u nas na blogu był przepis na szwedzkie kuleczki, trochę podobny do tego :) Też mam taką przemianę materii, więc zdarza mi się podjadać w nocy:)
OdpowiedzUsuńpoproszę jedno takie ciasteczko! :)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć, ciastek, no i oczywiście przemiany materii:)
OdpowiedzUsuńrobiłam kiedyś podobne z przepisu ewy wachowicz, jeszcze z płatkami kukurydzianymi:)pycha!
OdpowiedzUsuńja dziś robiłam ciastka. 110ciastek!:) przepis wrzucę jutro, a wyszły mega czekoladowe-pycha!
Bardzo fajny przepis, a ciasteczka PYCHA !:)
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz spotykam się z tym przepisem :D Za to jak dobrze znam to wyjadanie masy...nagle się okazuje że ciastek wychodzi mi połowa ilości :D
OdpowiedzUsuńOwsiana wersja szyszek. :)
OdpowiedzUsuńschrupalabym sobie je z checia:)
OdpowiedzUsuńciekawy przepis na niezapowiedzianych gości.
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł!
OdpowiedzUsuńBęde mogła je robić w akademiku:)
pozdrawiam
świetny przepis, zdrowe i smaczne ciasteczka :))
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się ten pomysł
OdpowiedzUsuńTe ciastka to smak mojego dzieciństwa. Uwielbiam je:-D
OdpowiedzUsuńte ciastka są przepyyyszne! każdą ilość podzieliłam na 3 bo chciałam mieć zaledwie dwie duże ciastka-serducha dla babć w dniu ich święta i.. troche masy podjadłam, jest przepyszna, rzeczywiście szybko stygnie więc serca formowałam jak masa była jeszcze gorąca, do płatków owsianych wsypałam troche kokosu (pycha!) aczkolwiek po kilku łyżeczkach masy mnie zemdliło.. więc myślę że więcej niż dwa ciastka nie da rady zjeść : D
OdpowiedzUsuńpyyyszne! tylko bardzo słodkie : D i rzeczywiście stygną, jak ktoś tj. chce z nich coś uformować to musi się spieszyć i robić to gdy masa jest jeszcze gorąca : D
OdpowiedzUsuńSą słodkie, to racja, ale taki ich urok ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Raczej za dużo mleka!
OdpowiedzUsuńRobiłam je znów ze 2 tygodnie temu i wyszły mi ok. Chociaż łyżka łyżce nierówna, jak masz większą to wiadomo - dodałaś płynu więcej ;-)
UsuńCzy płatki owsiane błyskawiczne można zastąpić płatkami owsianymi z musli z owocami i orzechami? Czy koniecznie muszą to być płatki owsiane błyskawiczne?
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam robić ich z muesli - nie jestem w stanie odpowiedzieć, jak masa będzie się kleić, szczególnie że takie kupne muesli są najczęściej dość chrupkie i twarde. Spróbuj najwyżej zrobić ze zmniejszonej porcji, zachowując proporcje, żeby nie marnować składników. Pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam te ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przepis wypróbuję. Mogłabyś napisać ile mniej więcej ciasteczek wychodzi z jednej porcji?
Serdecznie pozdrawiam ;)
Ojej, nie pamiętam... Zależy, jak duże je zrobisz, no i ile masy zjesz podczas klejenia :D
UsuńMyślę, że z 15-20 powinno wyjść. Pozdrawiam :)
świetny przepis! zamierzam wypróbować, ale mam pytanie, czy ciastka są równie dobre na drugi lub nawet trzeci dzień? i jak je w tym czasie przechowywać? :)
OdpowiedzUsuńTak, są dobre. Płatki fajnie miękną :-) Najlepiej w chłodnym pomieszczeniu albo po prostu w lodówce :-)
UsuńDoskonałe są też z dodatkiem suszonej żurawiny i odrobiną olejku pomarańczowego
OdpowiedzUsuńCzy te ciasteczka są twarde czy miękkie ? ��
OdpowiedzUsuńmiękkie :)
Usuńrobilo sie te ciasteczka w kryzysie jak nie bylo slodyczy...moze kiedys zrobie zeby sobie przpomniec smak dziecinstwa....
OdpowiedzUsuńa z płatkami kukurydzianymi wyjdzie czy nie ??
OdpowiedzUsuńz płatkami kukurydzianymi mam bardzo podobny przepis http://slodkieinspiracje.blogspot.com/2010/11/czekoladowe-kuleczki-z-patkow.html
Usuń:)
przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, wróciłam dziś do blogowania. pozdrawiam serdecznie :)
Moja mama takie kiedyś robiła ,tylko trochę alkoholu dodawała i nazywały się "haberfloki"
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę taką nazwę, ale jest super! A pomysł z dodatkiem alkoholu podkradnę następnym razem. Pozdrawiam serdecznie,
UsuńMagda