Czaiłam się na ten tort od chwili, gdy dostałam książkę Nigelli "Kuchnia" (z niej pochodzi przepis). Od jego zrobienia odpędzał mnie jedynie krem, który wiele osób potępia. Jeśli o mnie chodzi to uważam, że wystarczy użyć dobrej jakości masła i kawy, a także przesiać cukier puder. I jeśli nie jest go za dużo w kawałku ciasta to uwierzcie, da się go znieść. Poza tym, raz nie zawsze. A blaty są genialne! Bardzo mi pasowały - wilgotne, pachnące, o pięknym kolorze. Ciasto ładnie się kroi, wystarczy tylko chwilę je schłodzić. Ogólnie duży plus.
PS Zdjęcia robiłam o 22:15, więc zaczynam pobijać rekordy...
PS 2 Za miesiąc Wigilia! :)
PS Zdjęcia robiłam o 22:15, więc zaczynam pobijać rekordy...
PS 2 Za miesiąc Wigilia! :)
Ciasto
- 50 g kruszonych orzechów włoskich
- 225 g miałkiego cukru
- 225 g masła
- 200 g mąki pszennej
- 4 łyżeczki rozpuszczalnego espresso
- 2 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia (dodałam 2 łyżeczki)
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej (pominęłam)
- 4 jajka
- 1-2 łyżki mleka
- 350 g cukru pudru (dodałam 280, krem jest słodki, ale dodanie jeszcze mniejszej ilości cukru spowoduje, że nam go nie wystarczy)
- 175 g miękkiego niesolonego masła (dobrej jakości)
- 3 łyżeczki rozpuszczalnego espresso wymieszane z 1 łyżką wrzątku
- 12 połówek orzechów włoskich do dekoracji
Rozgrzać piekarnik do 180 st. C. Natłuścić 2 okrągłe foremki o śr. 20 cm i wyłożyć ich dna papierem do pieczenia. Włożyć orzechy włoskie i cukier do malaksera i zmielić na miałki orzechowy pył. Dodać masło, espresso w proszku, proszek do pieczenia, sodę oraz jajka i zmiksować na gładką masę. Dolać mleko przez kominek malaksera przy włączonym silniku albo mieszając pulsacyjnie, żeby rozluźnić ciasto (powinno mieć lejącą konsystencję, więc dolej więcej mleka, jeśli trzeba). Jeśli robimy ciasto ręcznie, potłuc orzechy wałkiem na drobne okruchy i zmieszać z resztą sypkich składników. Utrzeć masło z cukrem, po czym dodawać na przemian porcje sypkich składników i jajka, stale mieszając, a na koniec wlać mleko. Podzielić masę między 2 przygotowane foremki i piec przez 25 minut. Wystudzić.
Przesiany cukier puder zmiksować z miękkim masłem. Dodać kawę rozpuszczoną we wrzątku, wymieszać. Ułożyć na paterze albo dużym talerzu jeden odwrócony spód biszkoptowy, posmarować go połową kremu. Na warstwie kremu ułożyć drugi biszkopt i pokryć wierzch resztą kremu ozdobny sposób. Wcisnąć połówki orzechów. Schłodzić w lodówce.
Cudowny tort :D Ja ostatnio czaję się na taki z masłem orzechowym.
OdpowiedzUsuńUżywasz dodatkowej lampy?
Kruszonych czyli zmielonych orzechów?
OdpowiedzUsuńSylwia, odpisałam Ci u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy - Pokruszonych na mniejsze kawałki, potem i tak je mielisz z cukrem, ale można też dodać od razu zmielone i postępować wg drugiego sposobu w przepisie.
Maniu! Piękny! Ależ kusisz od rana!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kiedyś spróbuję zrobić własny tort! Na razie się trochę tego boję ;p
OdpowiedzUsuńAle twój cudowny! :)
wspaniały :), też go widziałam u Nigelli ale ten krem mnie odstraszał :/, ale może się skuszę patrząc na Twój
OdpowiedzUsuńTakie zdjęcia o takiej porze?
OdpowiedzUsuńtylko pogratulować!
też się boję tych kremów maślanych. jesteś baaardzo dzielna!:)
pozdrawiam
Ten tort od dluzszego czasu za mna chodzi, dobrze poczytac spostrzezenia tych, ktorzy juz go robili :)
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz, ze zdjecia robione o takiej porze wychodza ci takie ladne, co?
Pyszniutki musi być ten tort, oj zjadłabym sobie taki. Co do lampy, równiez jestem ciekawa, poniewaz Twoje zdjęcia to jedne z najlepszych.
OdpowiedzUsuńCudne! A i tą masę myślę można 'przeboleć', w końcu nie je się na raz całego ciacha:)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia... cóż, ja też ostatnio po nocach robiła:)
Pozdrawiam!
o mamo... zjadłabym ; )
OdpowiedzUsuńpiękny jest
OdpowiedzUsuńjaki cudowny!! :D
OdpowiedzUsuńpożarłabym taaaki z ogromną chęcią :D
piękne ciacho
OdpowiedzUsuńDzięki za odpowiedź. A można wiedzieć jakiej używasz? Bo mam zamiar kupić, a u ciebie zawsze świetne zdjęcia niezależnie od światła :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda;)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie wygląda! Wspaniały tort. Kawowy - moje smaki Maniu:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię
przyznam szczerze, że od dawna ta masa, mimo iż nie próbowałam, przeraża mnie ilością masła i cukru ....choć mogłoby być tak, że mi posmakuje ...dlatego też bardzo chętnie zjadłabym kawałek tego cuda:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bardzo mi miło, że Wam się podobają. Kiedy robię zdjęcia o niesprzyjającej porze to doświetlam. Nie pamiętam, jaką mam lampę, ale jutro będę w domu, więc sprawdzę i Wam napiszę. Pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńale apetyczny :))
OdpowiedzUsuńobserwuję :)