Ciasteczka pieczone jeszcze na Halloween. Robił je w zasadzie mój brat, ja ograniczyłam się do zagniecenia i rozwałkowania ciasta - absolutnie nie z lenistwa, po prostu niezbyt dobrze się czułam, a Maciek wykazał chęć pomocy ;). Ciastka są kruche, kakaowe, delikatne. Bardzo smaczne. Przepis zaczerpnęłam stąd, jednak swoich nie przekładałam białą czekoladą, choć pewnie tą wersję również wypróbuję.
Składniki (2 blachy)
- 200 g mąki pszennej
- 100 g cukru pudru
- 100 g masła
- 2 żółtka
- 15 g ciemnego, gorzkiego kakao
Wsypać na stolnicę mąkę, cukier puder i dodać masło. Siekać nożem, aż składniki się połączą. Dodać resztę składników i wyrobić ciasto. Powinno być jędrne, lekko tłuste. Włożyć na 15-20 minut do zamrażarki. Chłodne ciasto rozwałkować na grubość 0,5 cm i wycinać foremkami ciasteczka. Ułożyć blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i włożyć do piekarnika nagrzanego do 180 st. C na 10 min.
Prześliczne ciasteczka, jakie cieniutkie! Uwielbiam właśnie takie! ;)
OdpowiedzUsuńSliczne :)
OdpowiedzUsuńfantastyczne :))
OdpowiedzUsuńsuper :)))
OdpowiedzUsuńA tu ciągle straszy smakołykami :))
OdpowiedzUsuńUrocze te ciastka!:)
OdpowiedzUsuństraszne:) fajne!
OdpowiedzUsuńMoje puszki na ciastka stoją puste. Az wstyd że nie piekłam ciastek ostatnio, a to przecież zaraz zima. Nawet pierniczki powinnam juz zacząć.
OdpowiedzUsuńA te nietoperze i duszki śliczne foremki:)