Dobrze, że istnieje coś takiego jak czekolada. I truskawki. Mimo że teraz smakują sianem i mają w sobie więcej chemii niż Domestos.
Jak umrę - to w marcu.
PS A w gruncie rzeczy śmiać mi się chce ze swoich "problemów" i pierwszej w życiu pały, którą dostałam na własne życzenie. Za chwilę wiosna, a ja właśnie robię tort dla mojego brata, na urodziny. Oczywiście czekoladowo-truskawkowy.
Placki (racuchy, bo smażyłam je na tłuszczu; co prawda niewielkiej ilości, ale są inne niż smażone na suchej patelni) też brata. Dobre były, słodkie i w sam raz na ewentualne pocieszenie. :-) Źródło.
Składniki
- 100 g mąki pszennej krupczatki
- 100 g mąki żytniej razowej (typ 2000)
- 2 czubate łyżki dobrego, ciemnego kakao
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 0.5 łyżeczki sody
- 3 czubate łyżki cukru z prawdziwą wanilią
- 2 jajka
- 300-350 ml mleka*
- kilka kostek dobrej ciemnej czekolady (70-90% kakao)
- kilka mięsistych suszonych śliwek (pominęłam)
- 50 g płatków migdałowych
- 2 dojrzałe banany (pominęłam)
- 1 łyżka oliwy
W misce wymieszać razem obie mąki, kakao, proszek do pieczenia i sodę. Oba jajka ubić lekko z 2 łyżkami cukru za pomocą miksera lub trzepaczki balonowej. Do ubitych jajek dodać mleko i wymieszać. Składniki płynne dodać do mąki i wszystko dokładnie wymieszać (*ciasto powinno mieć konsystencję gęstej, wiejskiej śmietany). Do ciasta dodać posiekane kostki czekolady, płatki migdałowe, śliwki pokrojone w paski, banany pokrojone w plasterki i łyżkę oliwy. Dokładnie wymieszać. Rozgrzać patelnię i nakładać łyżką ciasto – na jeden placek przypada 1 pełna łyżka stołowa ciasta. Placuszki smażyć na wolnym ogniu z obu stron, aż się ładnie zrumienią. Podawać z czym chcecie :-)
Pełna słodycz ;) Dzisiaj albo jutro kupię kilka takich sztucznych truskawek, trudno, raz się żyje, a ładnie mi ozdobią wypieki.
OdpowiedzUsuńI chodzi za mną tort naleśnikowy!
uczeń bez pały, to jak żołnierz bez karabinu! stare, ale mądre słowa ;) a najważniejsze w tym wszystkim są te kuszące placuszki. co tam chemia, trudno się nie skusić takiej truskawce :)
OdpowiedzUsuńHaha :D nie mogę tej jedynki przeżyć :<
UsuńBardzo lubię takie placuszki :)
OdpowiedzUsuńManiu, te placuszki wygladaja przepysznie. I do tego nutella..az jeknelam z zazdrosci :))
OdpowiedzUsuńTo ja lubię. Duuużo czekolady i truskawki. Może nie koniecznie te stojące obok domestosa, ale takie prawdziwie wiosenne to bardzo chętnie ;)
OdpowiedzUsuńpo prostu pychotka!
OdpowiedzUsuńmniam! pyszne placuszki ;)
OdpowiedzUsuńPyszne placuszki. Czekoladowe -mniam:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Czekolada idealna na pocieszenie! A truskawki nawet te podobne składem do Domestosa i tak potrafią polepszyć humor,czyż nie?
OdpowiedzUsuńDokładnie! :D
UsuńNiebo w gębie!
OdpowiedzUsuńśliczne ....a truskawki ...oj niech juz będzie czerwiec:)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nabyłam dwa opakowanie takich cudownie chemicznych truskawek... :) Pozdrawiam słonecznie i pełną gębą wiosennie !
OdpowiedzUsuńJa nie mam nic przeciwko :> Sama je lubię :> Pozdrawiam!
Usuńbajka :))) pyszności serwujesz!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
mhmm.. nie ma jak czekolada z truskawkami :D
OdpowiedzUsuń