Przez ostatnie kilka dni zastanawiałam
się, w jaki sposób mogę uczcić mój mały jubileusz - bowiem równe dwa
lata temu pojawił się na blogspocie pierwszy wpis. Co prawda wcześniej
prowadziłam bloga na platformie bloxa (byłam wtedy jeszcze bardzo młoda
:-D) i pewnie dalej bym tam siedziała, gdyby pokrętny los nie postanowił
usunąć większości wpisów, które potem - do tej pory nie mam pojęcia, w
jaki sposób - się odnalazły. Nie mogłam jednak dodać już żadnego nowego
posta, jakaś awaria czy wirus... Nie wiem wciąż. W każdym razie
przeniosłam się tu, a potem całkiem prężnie rozwijałam, aż nadeszło
liceum i się załamałam. Nie, nie miałam żadnej depresji, po prostu
przytłoczyła mnie ta szkoła, a wraz z nią wiele rzeczy, o których chyba
nie chcę tu w tej chwili mówić, bo są kwestie, do których wolę nie
wracać nawet w myślach... Było, minęło. Teraz trochę się zestarzałam,
zaczęłam podchodzić do wielu rzeczy na luzie, postanowiłam, że bez
względu na wszystko chcę rozwijać moje pasje i nikt nie będzie mnie w
tym ograniczał.
Na ten skromny jubileusz przygotowałam to
samo ciasto, które pojawiło się dwa lata temu. Przy okazji (a może raczej: przede wszystkim!) był to lekki tort urodzinowy dla mojej Mamy. Tym razem zmieniłam
trochę wersję, bo zmniejszyłam porcję (dlaczego? Bo mimo mojego i mojej
rodziny uwielbienia do słodyczy, nie podołalibyśmy takiej ilości ciast.
Reszty dowiecie się jutro.) i upiekłam w okrągłej tortownicy. Nie
starczyło miejsca na czekoladę, bo zostało dużo kremu. Ale to nic, obie
wersje są pyszne, jednak czekoladowa chyba lepsza - dlatego tę właśnie,
pierwotną powielam i przedstawiam, raz jeszcze, poniżej.
Składniki (blacha o wym. 37x23 cm)
- 9 jajek
- 1,5 szklanki cukru
- 1,5 szklanki mąki + 2 łyżki
- szklanka oleju
- cukier waniliowy (16 g)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 kisiel wiśniowy
- 3 łyżki maku
- 1 łyżka kakao
- 1/2 l śmietanki 36%
- 1 opakowanie "Śnieżki"
- 1 galaretka agrestowa*
- polewa czekoladowa (lub tabliczka dowolnej czekolady rozpuszczona w kąpieli wodnej z łyżką masła)
- płatki migdałowe, kruszone orzechy lub wiórki kokosowe do posypania
Białka oddzielić od żółtek. Białka ubić z cukrem i cukrem waniliowym. Do masy dodać 5 utartych
z olejem na puszystą masę żółtek. Powoli
dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Wymieszać i podzielić na 4 równe
części. Do pierwszej części dodać suchy mak, do drugiej kisiel, do
trzeciej kakao, a do czwartej pozostałe 4 żółtka i dwie łyżki mąki. Na
środek brytfanny (wyłożonej uprzednio papierem do pieczenia) wlewać po
trzy łyżki każdej części (jedną na drugą, masa "rozpłynie się" po
blaszce). Piec przez 40 min. w temp. 180 stopni C.
Po wystygnięciu przekroić na pół. Ubić śmietanę ze śnieżką i śmietan-fix'ami, do tego dodać galaretkę rozpuszczoną w szklance wody. Przełożyć ciasto masą, polać polewą czekoladową i posypać płatkami migdałowymi, orzechami lub wiórkami.
Po wystygnięciu przekroić na pół. Ubić śmietanę ze śnieżką i śmietan-fix'ami, do tego dodać galaretkę rozpuszczoną w szklance wody. Przełożyć ciasto masą, polać polewą czekoladową i posypać płatkami migdałowymi, orzechami lub wiórkami.
*ciasto na zdjęciu z galaretką wiśniową
**szklanka ma obj. 250 ml
ostatnio lubuję się w takich naturalnych, niewymuszonych, nadwornych zdjęciach ;-)
Torcik interesujący i piękny. Los często płata nam figla, ale trzeba iść dalej z podsinioną głową. wszystkiego naj dla Mamy.A Tobie życzę dalszej realizacji swoich pasji i wiele radości.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :*
Usuńwygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda...Życzę kolejnych lat blogowania i wciąż wspaniałych pomysłów na pyszności
OdpowiedzUsuńŚliczny :) Przede mną jutro wyzwanie - 3 torty do zrobienia na sobotnie urodziny.
OdpowiedzUsuńW takim razie sto lat, sto lat :) Tort spektakularny, choć ja zrezygnowałabym ze śnieżki i fix--a - sama kremówka wystarczy. Do tego ewentualnie dwie łyżeczki żelatyny i masz wspaniały, naturalny krem. Jak robisz z galaretką to już nie musisz dodawać żelatyny. Fixy są przereklamowane ;)
OdpowiedzUsuńPiękny ten tort wyszedł, a ostatnie zdjęcie... mniam.
Wiem, wiem, ale kurczę, parę razy mi śmietana nie wytrzymała bez usztywniacza, nie wiem, może przypadek... Wtedy się zraziłam i teraz zawsze dodaję. Ale może to czas, żeby przestać się już obawiać? :-) Dziękuję i buziaki :*
UsuńPiękny wypiek. Gratuluję drugiej rocznicy i wszystkiego dobrego dla Mamy. Ma wspaniałą córcię;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;-)
UsuńPamiętam jak mama robiła takie ciacho.... mniam :)
OdpowiedzUsuńTorcik wygląda przepysznie, a te paski są super! Strasznie mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńWspaniały tort.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda:)
Ale się śmieje do mnie...śliczny
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie! Najlepszego;)
OdpowiedzUsuńPiękny torcik! Wszystkiego najlepszego życzę! :)
OdpowiedzUsuńwygląda genialnie moja droga! wpadam na kawałek!
OdpowiedzUsuńBardzo efektowny - idealny do uczczenia specjalnej okazji!
OdpowiedzUsuńŚwietny, te spody są bardzo ciekawi zawirowane ;)
OdpowiedzUsuńCudne ciacho maja38.
OdpowiedzUsuńPrzepis bardzo mi się podoba, zapisuję sobie. Niedługo będę robiła tort Spongebob i myślę, że wykorzystam Twój pomysł jako bazę:)
OdpowiedzUsuńślicznie wygląda w przekroju:) ..... i ja też lubie takie zwykłe zdjęcia, bez zbednych obróbek:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńManiu,kochana wszystkiego najlepszego z okazji cudownej blogowej rocznicy! No i dla Mamy wszystkiego naj!:)
OdpowiedzUsuńŚliczny to ciasto jest, wspaniały tulipan!
Pozdrawiam ciepłO:)
świetnie zakręcony torcik! musiał być pyszny ;)
OdpowiedzUsuńświetny efekt! podoba mi się;)
OdpowiedzUsuńZnakomicie się prezentuje :D
OdpowiedzUsuńCudny tort i okazja piękna:) Gratuluję i życzę dalszego upartego pielęgnowania i rozwijania tej smacznej pasji:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Dziękuję Dziewczyny wszystkim Wam razem i każdej z osobna! Cieszę się, że jesteście! Pozdrowienia ciepłe! :*
OdpowiedzUsuńGenialny tort, wygląda fantastycznie i pewnie tak też smakuje! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę kolejny, i kolejnych, i kolejnych dwóch lat na blogu razem z nami :)