czwartek, 15 listopada 2012

Budino di cioccolato


Tandeta. Tandeta zalewająca nas z wszystkich stron. Pstrokate, rzucające się w oczy, błagające o zainteresowanie. Wszystko - ludzie, produkty w sklepach, książki.
Chciałam zacząć kupować prezenty pod choinkę. Jednak wszystko jest takie oklepane i kiczowate, że mi się odechciało. Idę więc do kuchni, rozmrażam maliny, biorę garnuszek, łamię czekoladę, rozbijam jajka, odmierzam mleko i śmietankę. Gotuję budyń, siadam pod kocem z ulubioną książką i na chwilę odrywam się od tandetnej codzienności...
PS Spełniło się to, o czym ostatnio w skrytości pisałam. Tak, tak, tak. 


Składniki (4 malutkie porcje lub 2 większe jak na zdjeciu)
  • 250 ml tłustego mleka
  • 125 ml gęstej tłustej śmietany (30%)
  • 60 g miałkiego cukru
  • 1 łyżka skrobi kukurydzianej
  • 35 g kakao w proszku
  • 2 łyżki wrzątku
  • 2 żółtka
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 60 g gorzkiej czekolady (przynajmniej 70% zawartości miazgi kakaowej), drobno posiekanej
Mleko podgrzać ze śmietaną w rondelku. Do drugiego rondla wsypać cukier, skrobię i przesiane kakao. Dodać wrzątek i wymieszać na gęstą pastę. Ciągle mieszając dodać po jednym żółtku, dolewając jednocześnie podgrzane mleko ze śmietaną i ekstrakt. Mieszając, podgrzewać przez 3-4 min. aż całość zgęstnieje. Zdjąć z ognia i dodać czekoladę, wymieszać. Rozlać do pucharków. Przykryć folią (tak aby dotykała wierzchu budyniu), wystudzić i odstawić do lodówki. Podawać lekko ocieplone, nie prosto z lodówki, z owocami, syropem, sosem czekoladowym lub śmietanką.


źródło: Nigella ekspresowo

21 komentarzy:

  1. Dobrze, kiedy spelniaja sie zyczenia.
    A przed tandeta trudno uciec. Najlepiej uciec do kuchni. Prezenty mozna zrobic, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym wypadku to nawet bardzo dobrze! :D
      Właśnie! Już nawet częściowo wymyśliłam, jak będą wyglądać... :> Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Też zaczęłam już kupowanie prezentów.. I momentami dochodzę do wniosku, że najlepsze są te zrobione własnoręcznie.
    Mus? Wygląda nieziemsko, a jak patrzę na listę składników to tak sobie myślę, że smakuje jeszcze lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chodzi za mną od dawna taki budyń:)

    OdpowiedzUsuń
  4. to wygląda tak nastrojowo, tak spokojnie.. idealnie można powiedzieć!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownie wyglądają te maliny na budyniu. Takie połączenie musi smakować wyśmienicie :-) Miły wieczór spędzony z budyniem i książkę, czekam na weekend i sama sobie taki wieczór urządzę.
    Cieszę się, że Twoje skryte marzenia się spełniły..mam nadzieję, że i moje chociaż po części się spełnią :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ależ się cieszę, że spełniło się Twoje marzenie ... :*

    OdpowiedzUsuń
  7. zgadzam się o tych prezentach... chyba muszę wymyślić coś ciekawego, ręcznie zrobionego :)
    a budyń musi być wspaniały!

    OdpowiedzUsuń
  8. cieszę się, że się spełniło :) a ten budyń to już w ogóle podwójna radość

    OdpowiedzUsuń
  9. kupiłam już jeden prezent pod choinkę. anie trochę nie oklepany, bo w księgarniach zdarza sie znaleźć coś wyjątkowego :-) zjadłabym budyń, koniecznie nie w samotności.

    OdpowiedzUsuń
  10. Słodko ; ) I nazwa też słodka ; )

    OdpowiedzUsuń
  11. podobno wszystkie życzenia się spełniają, wystarczy bardzo w to uwierzyć :-) a budyń jest fantastyczny, przydałby mi się taki, bo też coś mi nie idzie z tymi prezentami

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na blogu i pozostawiony komentarz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...