Kolejny chleb. Jeden taki bochenek już się kończy, w piekarniku 'siedzi' kolejny, wyrasta też ciasto na trzeci... Dostałam specjalne zamówienie. Tak, tak moja droga Mamusiu Chrzestna, o Tobie mówię ;) W każdym razie, cały dzień spędziłam w kuchni. No, może poza czasem przeznaczonym na zrywanie porzeczek... A właśnie, próbowaliście kiedyś musu porzeczkowego? U mnie już niebawem. Przepis na chlebek stąd. Cytuję.
Składniki (na mały bochenek)
- 1 op. suszonych drożdży (7 g) *
- 1 szklanka ciepłej wody (40-45 st C) **
- 2 łyżki melasy ***
- 1 łyżka oliwy
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 szkl mąki żytniej (dowolnego typu) ****
- 1,5 szkl mąki pszennej *****
* użyłam świeżych
** o pojemności 200 ml
*** dodałam 1 łyżkę, nie lubię słodkawych chlebów
**** u mnie typ 720
***** u mnie typ 850
****** ja zostawiłam do wyrastania w misce, przykrytej ściereczką; ciasto posypałam odrobiną mąki
update: a oto drugi bochenek, robiony dla Cioci:
To ja czekam na przepis na mus bo chlebek już piekłam i wiem jak smakuje a porzeczek mam bardzo dużo więc chętnie coś z nich zrobię:)
OdpowiedzUsuńZ musem się muszę uporać, dopiero zrobiłam zdjęcia, więc może jutro lub pojutrze wrzucę. Jeszcze czekają w kolejce na dodanie 2 rodzaje pralinek, chleb... ;)
OdpowiedzUsuńA ten pyszny, prawda? :)
W przypadku finów nawet chleb awaryjny wygląda obłędnie...;-)
OdpowiedzUsuńpiękny chlebek. i czekam z niecierpliwością na mus porzeczkowy. dżem z porzeczek to mój absolutny faworyt, więc musu jestem strasznie ciekawa
OdpowiedzUsuńdomowy, swiezy chlebek z maselkiem... pycha:)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglada! Zjadlabym teraz taka kromke domowego chleba (chocby awaryjnego) z czyms dobrym.
OdpowiedzUsuń