Kupiłam kiedyś masło orzechowe, które stało już w szafce dość długo i prosiło o wykorzystanie. Znalazłam więc przepis u Wróżki, zrobiłam swoje batoniki i wyszły pyszne! Nie pomyślałabym, że taka prosta w wykonaniu słodkość może mi aż tak zasmakować. Jestem pewna, że wrócę do tego przepisu jeszcze nie raz.
Składniki
- 1 szklanka okruchów z ciasteczek zbożowych np. Digestive *
- 1 1/2 szklanka cukru pudru **
- 1 szklanka masła z orzeszków ziemnych (kremowego)
- 1/2 kostki masła lub margaryny + 1/4 kostki na polewę
- 100 g czekolady mlecznej lub deserowej
Masło (najpierw 1/2 kostki) stopić. Wymieszać z cukrem pudrem, a następnie z masłem orzechowym i okruszkami. Jednolitą masę nałożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia (ok. 20x20 cm) i odstawić do lodówki. W tym czasie przygotować polewę. Pozostałe masło stopić i dodać pokruszoną czekoladę. Kiedy czekolada z masłem się połączą, wylać masę na orzechowy spód. Rozsmarować i odstawić ponownie do schłodzenia na ok. 30 minut (u mnie jakieś 3 godziny). Po tym czasie wyjąć z formy i pokroić na kawałki (u mnie prostokąty o wymiarach 9x4 cm)
* użyłam 'Podpłomyków', bo tylko je miałam pod ręką; dodałam ich prawie 2 razy więcej i nie pokruszyłam na drobinki, dodałam dość duże kawałeczki
** można zredukować ilość cukru do 1 szklanki, ja dodałam tyle, ile jest podane w przepisie (1,5 szklanki) i dla nas było w sam raz
no mam przeczucie że jak je zrobie to nikt oprócz mnie ich nie spróbuje...wszystkie schowam i zjem w ukryciu...;p
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądają;)
OdpowiedzUsuńMniamuśne :) cały talerzyk bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają. Uwielbiam! Kradnę i uciekam ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie próbowałam domowych batonów...dlaczego? skoro one takie cudne i apetyczne:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie odnośnie wyglądu to... zawsze mogłyby być lepsze, ale i tak bardzo wszystkim smakowały. Nawet tym, którzy nie przepadają za masłem orzechowym :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was ciepło!
u mnie słoiczek orzechowego masła nie ustałby zbyt długo w szafce.. i pewnie do takich batoników musiałabym kupic specjalne i wystrzegac się od podjadania go :-)))
OdpowiedzUsuńo rety, o rety!
OdpowiedzUsuńcudowne batoniki. idealne na raz.
na poprawę nastroju!
U mnie masło orzechowe za długo też nie stoi- jem wprost ze słoiczka:) A batoniki muszę kiedyś zrobić , bo wyglądają bardzo kusząco. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie potrafiłabym od nich odejść;)))
OdpowiedzUsuńojej, najpierw u Wróżki, teraz u ciebie, chyba czas żebym i ja je zrobiła, ale kusicie :)
OdpowiedzUsuńO pyszności!! Moje smaki! I jakie proste do zrobienia. Ciasta i masło orzechowe zawsze mam w domu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jak miło je u Ciebie widzieć.. :)
OdpowiedzUsuńTakie połączenie musi być pyszne :) i pewnie nie potrafiłabym skończyć na jednym takim batoniku ;)
OdpowiedzUsuńcuda, dla mnie nie do przejścia obok, skusiłabym się na 100%
OdpowiedzUsuńDla mnie też nie do przejścia obok. Nie mogłam się doczekać końca zdjęć ;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie! :)
Cudowne. Teraz beda mi sie te batoniki snily po nocach :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo.
wyglądają rewelacyjnie i chyba sie też na nie skuszę ...bo też mi sie u Wróżki podobały:) pozdrawiam i porywam jednego:)
OdpowiedzUsuńJa pokruszyłabym te szwedzkie niewypały najchętniej, bo nigdy nie robiłam spodu z Digestivów. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, a słoik z masłem orzechowym leży w lodówce już dłuższy czas, więc może pora go zużyć :)
OdpowiedzUsuńOoo, pięknie się prezentują. Bomba kaloryczna, dobra na ciężkie chwile :)
OdpowiedzUsuńproszę o wstawienie banerka akcji Schłodzone 2011 lub podanie w poście informacji o dodaniu do niej przepisu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)