Zorientowałam się, że dawno nie robiłam żadnych placuszków ani naleśników. Spojrzałam na banany leżące w misce z owocami i już wiedziałam, co z nimi zrobić. Placuszki są mięciutkie, delikatne i pachnące bananami. Przepis znalazłam u Sylwii, za nią cytuję, potrajam tylko proporcje.
Składniki (3 porcje)
- 1,5 filiżanki (240 ml) mąki pszennej
- 2,5 łyżki sztucznego miodu
- 1,5 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
- 3/4 łyżeczki sody oczyszonej
- mała szczypta soli
- 1,5 filiżanki maślanki
- trochę oleju rzepakowego/słonecznikowego/oliwy
- 2 duże lub 3 małe banany, pokrojone w plasterki
- syrop klonowy, z agawy, miód, cukier puder do podania
W misce wymieszać mąkę, sól, proszek i sodę. W osobnym naczyniu wymieszać mokre składniki i dodać je do suchych. Odstawić na chwilę. Rozgrzać patelnię, łyżką nałożyć ciasto i ułożyć na wierzchu plasterki banana zostawiając kilka do dekoracji. Gdy na powierzchni placka zaczną się pojawiać pęcherzyki, przewrócić na drugą stronę. Trzymać na patelni do zarumienienia.
Podawać z pozostałymi plasterkami banana i syropem.
Podawać z pozostałymi plasterkami banana i syropem.
bananowe... uwielbiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te placuszki :) Wyszły Ci naprawdę ładne.
OdpowiedzUsuńzjadłabym takiego :>
OdpowiedzUsuńTakie śniadania to ja uwielbiam!
OdpowiedzUsuńOoo, to ja poproszę ;)
OdpowiedzUsuńo rany, cudnie aromatyczne!
OdpowiedzUsuńsliczne zdjęcie.
poproszę taką porcyjkę ;]
http://www.karmel-itka.blogspot.com
http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
Wspaniałe placuszki! Idealne na śniadanie,ale nie tylko.
OdpowiedzUsuńSuper :)
Mmm, z bananami - pysznotka!
OdpowiedzUsuń