Piątkowe popołudnie jest momentem, w którym spływa ze mnie cała adrenalina i zdecydowanie jestem wtedy nie do życia: snuję się po domu jak zmora, albo śpię. Dlatego wybaczcie, dzisiaj zaoszczędzę sobie czas i zostawię Was z pysznym ciastem. Bardzo polecam, jest naprawdę boskie - mocno czekoladowy, dość ciężki spód, słodka masa serowa i kwaskowate maliny. Mniam! Przepis stąd.
Składniki
- 200 g gorzkiej czekolady
- 200 g masła
- 400 g cukru pudru
- 5 jajek
- 110 g mąki
- 400 g sera kremowego
- cukier waniliowy lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 120 g świeżych malin (mogą być mrożone)
Piec 45-60 minut (przepis zaleca 40-45 min). Wystudzić w ciepłym, otwartym piekarniku.
uwielbiam każde sernikobrownies na świecie! odpocznij:) ja też zamierzam dziś odpoczywać.
OdpowiedzUsuńObłędne. Czekolada, maliny, ser - już je lubię ;)
OdpowiedzUsuńPiękne i pyszne!
OdpowiedzUsuńTaki kawałek zupełnie by mi umilił resztę tego brzydkiego dnia.
Pozdroweinia!
Między innymi przez takie wpisy moja wytrzymałość i postanowienie wstrzymania się od słodkości do świąt legło w gruzach. :P
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia!
Zatęskniłam za tym ciastem:)
OdpowiedzUsuńMniam wyglada pysznie:) I zdecydowanie idelane polaczenie:) Milego piatkowego odpoczynku!:)
OdpowiedzUsuńwielkie mniammm!!! bardzo lubie takie polaczenie smakow:)
OdpowiedzUsuńSer i czekolada... Już wyobrażam sobie ten smak! I do tego maliny- cudo :)
OdpowiedzUsuńCudowne ciasto. Smakuje wspaniale, jedno z naj:)
OdpowiedzUsuńale apetycznie wygląda, aż żałuję że nie lubię sera w ciastach ;))
OdpowiedzUsuńpołączenie po prostu idealne:)
OdpowiedzUsuńPołączenie idealne. Robiłam z wiśniami i co tu dużo mówić, były przepyszne. :)
OdpowiedzUsuń