Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział mi, że będzie mnie skręcać z powodu braku dostępu do bloga i regularnego jego zaniedbywania - to bym nie uwierzyła. Zdjęcia - na szczęście - nie usunięte z aparatu, stary laptop wciąż nieuruchomiony, na dobre przenoszę się więc na cudze komputery i jestem tu z nowymi przepisami, bo od lipca '11 mój zapał do blogowania jest nieprzerywalnie na wysokim poziomie.
Kilka aktualnych informacji o moim świecie: zakochałam się w truflach, na ten weekend znowu będą.
Rodzina, po przerwie od domowych ciast, zaczęła się ich domagać.
Spędziłam cudowny początek tygodnia, zaliczyłam wczoraj galerię, zakupy i dwa filmy, fast foody, a także trzecią w życiu podróż pociągiem, którą - w przeciwieństwie do pozostałych - pamiętam ;)
Kupiłam sobie kolejne 2 kubki (to nic, że nie ma ich już gdzie chować).
Zaraz wsiadam do samochodu, dzisiaj tata mnie wiezie do szkoły, mam tylko trzy lekcje, potem cała szkoła idzie na "W ciemności".
Mamy pierwszy dzień marca, co oznacza, że wiosna za pasem. Jestem w euforii, bo od wczoraj jest na tyle ciepło, że nie biorę już ze sobą czapki.
A teraz trufle. Z ciasta, więc ilość mokrych składników orientacyjna. Wiadomo - im wilgotniejsze ciasto, tym mniej potrzeba płynów. Co do dodatków - pełna dowolność. A jeśli nie podoba Wam się taki kolor trufelków - można zawsze zamiast masła orzechowego dodać nutellę, trochę kakao i suszone wiśnie. Hm? :>
Składniki (ok. 15 trufelków)
- 260 g ciasta kokosowego (lub 200 g ciasta jasnego + 60 g wiórków kokosowych), bez kremu, owoców, etc.
- 40 g zmielonych migdałów (można zastąpić innymi orzechami)
- 30 ml rumu
- 4 łyżeczki masła migdałowego (można zastąpić kupnym masłem orzechowym lub masłem orzechowym z innych orzechów)
- 50 ml mleka
- cukier puder, wiórki kokosowe, kakao, kruszone orzechy - do obtoczenia
Ciasto pokruszyć. Dodać mielone migdały, rum i masło orzechowe. Wymieszać. Stopniowo dolewać mleko do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Formować trufelki, schłodzić. Obtoczyć w czym chcecie, powkładać w papilotki. Tyle ;)
Ale smakowicie wyglądają!
OdpowiedzUsuńCo do kubków to mogłabym je kupować i kupować, a podobnie jak Ty brakuje mi już miejsca. Ale pójdę za tydzień czy dwa do h&y i wrócę z kolejnymi dwoma ;)
Ja nie mogę przejść obojętnie obok tego sklepu :D
UsuńMniam;) Świetna propozycja;) Nie ma to jak domowe pralinki;)
OdpowiedzUsuńJa też nałogowo zbieram kubki:) .... i kocham trufle:) te też bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńcudne!!!
OdpowiedzUsuńmale pychotki:)
OdpowiedzUsuńwyglądaja idealnie! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe trufelki, nigdy nie robiłam takich z ciasta :)
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądają te trufelki. Chciałoby się sięgnąć po jedną.Cudne!
OdpowiedzUsuńpiekne trufleki! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze Wam się podobają! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWspaniałe!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń