Zacznę dziś z usprawiedliwieniami. Muszę Wam bowiem przyznać, że na swoim koncie mam kilkanaście (a nawet więcej) całkowicie autorskich przepisów na słodkości, niejednokrotnie robionych po kilka razy, ale... na bloga wrzucam to, co wypatrzę u kogoś, co mi się spodoba, co zobaczę i od razu wiem 'będzie smakować obłędnie' albo 'MUSZĘ to zrobić'. Nie wiem dlaczego, ale mam pewne obawy przed publikowaniem tutaj deserów, ciast czy potraw autorskich. Obawy te są nieuzasadnione i bezpodstawne, aczkolwiek taka moja natura. Chciałabym bardzo się przemóc, tylko że coś mi nie wychodzi :-D Szczególnie że uwielbiam improwizację i moim zdaniem ścisłe trzymanie się przepisu jest zbędne - nigdy nie robię niczego wg receptury (a największe odstępstwa są w moim przypadku związane z temperaturą i czasem pieczenia, bo to wartości zupełnie orientacyjne i śmieszy mnie, gdy ktoś zarzuca blogerom, iż 'po podanym czasie ciasto było surowe' ;-)).
Dobrze, starczy tych wywodów. Te ciastka są akurat z cyklu 'must have!', od Dorotki. Dla mnie co prawda zbyt mało słodkie i trochę za tłuste (tymi opiniami nie warto się przejmować, bo ja zawsze jestem b-a-r-d-z-o krytyczna w stosunku do wszystkiego, co wychodzi z piekarnika albo po prostu spod mojej ręki ;-)), natomiast w domu wszystkim bardzo smakowały, także w gruncie rzeczy - bardzo polecam.
Składniki
- 2 szklanki mąki
- 1/2 szklanki mleka w proszku
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 150 g miękkiego masła
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 2 jajka
- 125 g białej czekolady, posiekanej
Masło
ubić mikserem razem z cukrem na jasną, puszystą masę. Jajka roztrzepać w
miseczce, powoli dodawać do masy maślanej, cały czas miksując (zbyt
szybkie dodanie spowoduje zwarzenie się masy). Wsypać mąkę wymieszaną z
proszkiem, mleko w proszku, ekstrakt, zmiksować. Na końcu wrzucić
kawałki czekolady, wymieszać.
Ciasteczka na pewno smakują równie wspaniale, jak i wyglądają. Zdecydowanie dużo bardziej preferuję te ciasteczka zrobione w domu a nie kupne z cukierni. Są bardziej chrupiące, a te jeszcze ciepłe smakują mi najbardziej. :) Przepis na pewno do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńbardzo fajne ciasteczka ! ;)
OdpowiedzUsuńCzy zamiast ekstraktu waniliowego mogę użyć laski waniliowej?
OdpowiedzUsuńOczywiście, myślę że wystarczą nawet ziarenka z połowy laski :)
UsuńRobiłam jakiś czas temu i są pyszne!
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że te Twoje wątpliwości są całkowicie naturalne.
Czekam na autorskie przepisy! ^^
Pyszne ciasteczka Maniu!
OdpowiedzUsuńUrocze fotografie.
Pozdrawiam!
cudowne zdjęcia i urocze ciasteczka ;D
OdpowiedzUsuńto wstawiaj śmiało, improwizacje są najlepsze! ;) ja już czekam! :>
Wyglądają na mocno maślane, a takie właśnie lubię;)
OdpowiedzUsuńa ja tam tawrdo, pokazuję właśnie to, co moje xd
OdpowiedzUsuńtrochę to chwalenie się, ale co mi tam!
ale nie uwierzysz... właśni dziś upiekłam... ciasteczka z mleka w proszku! to niebywałe.
Znów telepatia! <3
UsuńBoskie te ciasteczka Maniu! Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPyszne maleństwa!
OdpowiedzUsuńNa pewno pyszne:) Wyglądają idealnie:)
OdpowiedzUsuńwyglądają idealnie ....a na autorskie przepisy czekam:)
OdpowiedzUsuńI was curious if you ever thought of changing the structure of your blog?
OdpowiedzUsuńIts very well written; I love what youve got to say. But maybe you could a little more in the way of content so
people could connect with it better. Youve got an awful lot of text for only having 1 or 2 images.
Maybe you could space it out better?
my page: autode varuosad