Bije rekordy popularności w internetowym świecie ;-) Nie mogło go zabraknąć i u mnie, choć w trochę zmienionej wersji... Bo przyznam szczerze, że zrobiłam go od razu, gdy tylko dowiedziałam się o jego istnieniu. A że o nasionach babki płesznik usłyszałam pierwszy raz i oczywiście w domu takiego cuda nie było, a chęć na chlebek mnie nasza - pokombinowałam trochę i zamieniłam te tajemnicze ziarenka na zmielone siemię lniane, które zdało egzamin rewelacyjnie!
W smaku chleb jest bardzo delikatny, zupełnie nie przypomina tradycyjnego. Niemniej zarówno mnie, jak i mojej mamie bardzo smakuje, zarówno na słodko, jak i wytrawnie. Jadłyśmy go w różnych wersjach, między innymi:
z twarogiem i musem jabłkowym z cynamonem, cytryną, gałką i cukrem trzcinowym
z twarogiem, miodem tymiankowym i wiórkami kokosowymi
z waniliowym twarożkiem i konfiturą z owoców leśnych
z serem feta i pieczonymi pomidorkami z oliwą, świeżą bazylią, tymiankiem i oregano.
Sprawdził się w roli kolacji (zdj. nr 3, obok chleb na zakwasie produkcji Taty, z serkiem topionym i pomidorem, jajko na miękko i świeże warzywa), śniadania i przekąski. Najlepszy na świecie w wersji mocno podpieczonej w tosterze (zdj. nr 2 - po lewo kromka nieopieczona, po prawo stostowana). Pycha, mówię Wam!
Składniki (1 bochenek)
- 135 g ziaren słonecznika (dałam ziarna dyni i słonecznika)
- 90 g siemienia lnianego
- 65 g orzechów laskowych lub migdałów
- 145 g płatków owsianych
- 2 łyżki ziarenek chia
- 4 łyżki nasion babki płesznik (3 jeśli używamy proszku z tychże nasion) - zastąpiłam zmielonym siemieniem lnianym
- łyżeczka soli morskiej
- łyżka syropu klonowego lub płynnego miodu
- 3 łyżki stopionego oleju kokosowego lub masła ghee
- 350 ml wody
- dodatkowo do swojego bochenka dorzuciłam po garści suszonej żurawiny, rodzynek i grubo posiekanych orzechów włoskich
W jednym naczyniu wymieszać wszystkie suche składniki. W drugim mokre i dodać je do suchych, po czym dobrze wymieszać (ewentualnie dodać trochę wody). Masę przełożyć do podłużnej formy o obj. około 1 litra (może być jednorazowa). Odstawić na min. 2 godziny, a góra na dobę do napęcznienia płatków. Piec w 175 st. C przez 20 min., następnie wyjąć z foremki i piec na kratce przez kolejne 30-40 minut. Całkowicie wystudzić, przechowywać w temp. pokojowej. NAJLEPSZY po stostowaniu - cała kromka smakuje wtedy jak górna skórka zwykłego chleba, ta obficie obsypana przeróżnymi ziarnami.
Wygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńSlyszalam o nim juz kilka razy, alr jeszcze sie na niego nie odwazylam. Mam pytanie. Jest bardzo zbity? Niestety do takich nie moge sie przekonac... ;/
OdpowiedzUsuńHm. Jest bardzo specyficzny w smaku, bardzo. Nie umiem tego określić, ale dla mnie zbity nie jest - tak jakby się 'rozpływał', tzn. spokojnie da się ukroić grubą kromkę, ale po ugryzieniu od razu czuć same ziarenka ;))
UsuńJeśli zmieniłby moje życie to mogłabym zjesć nawet cały bochenek ;) Myślę że to nie byłby problem, bo wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńCudowny chlebek chciałabym go zrobić, ale brakuje mi mnóstwo składników :(
OdpowiedzUsuńGdzie można dostać ziarenka chia? lub czy można je ominąć?
W sklepie ze zdrową żywnością albo przez internet, np. w sklepie Bogutyn Młyn. Ale spokojnie można je pominąć :))
UsuńSamo zdrowie! Chyba się zabiorę za zrobienie takiego chlebka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam go!
OdpowiedzUsuńJuż widziałem gdzieś ten chleb ostatnio i tak się zabieram do zrobienia.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że moje kotleciki rybne również pysznie by z nim smakowały
http://gotujebochce.blogspot.com/2013/06/kotlety-rybne-ze-swiezego-dorsza.html
Mmm zjadłabym na słodko z dżemem lub zaryzykowałabym z masłem orzechowym i bananem <3
OdpowiedzUsuńTen chleb musi obłędnie smakować. Jak tylko zaopatrzę się we wszystkie składniki to od razu robię !
OdpowiedzUsuńWierzę na słowo i też nieraz go już widziałam. :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś zrobię. :)
Zrób, zrób, naprawdę polecam :))
Usuńzjadłabym taki chlebek , który mogłabym sobie pochrupać ;) bardzo podoba mi się ten przepis, może też kiedyś znajdę okazję by go zrobić ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa smaku domowego chleba. Domowe bułki, jakie robiło się w moim domu i wciąż robi - są doskonałe! Chleb też by na pewno był... Twój wygląda ekstra:)
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś słyszałam o tym chlebku.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jego smaku:)
Zdrowotna bomba! Muszę się zastanowić czy nie zamienić zwykłego chleba na takie cudo :) Kusi niesamowicie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie ma co popadać w skrajności - to dość duża dawka błonnika, nawet w jednej kromce. Całkowita zamiana zwykłego pieczywa na taki chlebek nie wyszedł by Ci do końca na zdrowie ;) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńA ja do tej pory nigdy nie upiekłam swojego chleba:D
OdpowiedzUsuńŻałuj! :D
Usuńpiekny !!!! uwielbiam:)))))))))))
OdpowiedzUsuńOstatnio często widzę ten chleb na blogach, wyglada smakowicie ....aczkolwiek ja wolę bardziej puszyste chleby:) ... takiej kanopace z pomidorem jednak nie umiałabym odmówić:) pozdrawiam Jola Szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńPatrząc na ten chleb już zrobiłam się głodna...
OdpowiedzUsuńJa upiekłam i w momencie między pierwszą częścią pieczenia a wyciąganiem z foremki na drugą część całkiem się rozpadł. Ale ta 'kupę' piekłam dalej. Czekam teraz do rana aż ostygnie. Może da się pokroić... Nie jest to takie łatwe...:(
OdpowiedzUsuńNiestety przyznaję rację - nie jest to łatwe ;) Ale da się zrobić bez uszkodzeń, uwierz :) A czy Twoja masa nie była przypadkiem zbyt słabo 'związana', za sucha? Pozdrawiam :)
Usuń