Z przerażeniem patrzę na powiększającą się wciąż listę z przepisami do wypróbowania, na zdjęcia zalegające 'na dnie komputera', na przepisy, które jeszcze nie pojawiły się na blogu... Z przerażeniem przeglądam kartki kalendarza i z jednej strony dziwię się, jak czas szybko mija, a z drugiej... nie mogę doczekać się już jakiegoś wolnego i odliczam do niego dni! :)
Tymczasem zostawiam Was z tym pysznym, jesiennym deserem na ciepło (autorstwa Nigelli L., z 'Kitchen...'), który jest bardzo plastyczny - co powiecie na wersję z samych jabłek, z dodatkiem cynamonu, orzechów oraz odrobiny olejku pomarańczowego do ciasta? Albo tylko z gruszkami, rodzynkami i szczyptą imbiru? Możliwości jest wiele, choć najlepiej pozostać przy twardych owocach (nie typu maliny, jeżyny, jagody, etc.), które w żadnym wypadku się nie rozpadną. A teraz uciekam z domu i wrócę dopiero wieczorem... Ach, to kiedy to wolne? ;)
PS Ciasto robiłam w formie żaroodpornej, bo nie posiadam patelni, którą można wstawiać do piekarnika; dodałam też 2 łyżki cukru pudru do ciasta. Przepis jest długi, bo przepisałam żywcem od Nigelli - w rzeczywistości jest to bardzo proste danie.
Składniki
- 4 gruszki odmiany Williams *
- 2 jabłka odmiany Golden Delicious *
- 50 g niesolonego masła o temp. pokojowej
- 50 g miałkiego cukru plus 1/2 łyżeczki do posypania
- drobno otarta skórka z 1 cytryny
Ciasto
- 225 g mąki pszennej plus trochę do oprószenia blatu
- szczypta soli
- 75 g bardzo zimnego masła, pokrojonego w kostkę o boku 1 cm
- 35 g zimnej margaryny (dodałam tylko masło)
- 125 ml zimnego mleka pełnotłustego **
Dodatkowo
- śmietana kremówka, do podania
Obrać gruszki i jabłka, pokroić na ćwiartki, usunąć gniazda nasienne. Gruszki pokrój na większe kawałki (2 cm), a jabłka na mniejsze (1 cm) i wrzucić owoce do miski. W rondlu lub na patelni (średnica 25 cm), którą można wstawić do piekarnika, roztopić na średnim ogniu 50 g masła. Wrzucić pokrojone owoce, cukier, skórkę z cytryny i smażyć na niewielkim ogniu przez 10 minut, od czasu do czasu mieszając, aż owoce się lekko zezłocą. Zdjąć z ognia. Mąkę i sól wsypać do misy miksera z zamontowanym płaskim mieszadłem, dodać bardzo zimne masło pokrojone w kostkę i dorzucić uformowane łyżeczką małe porcje zimnej margaryny, a potem powoli miksować tłuszcz z mąką (lub po prostu posiekać mąkę z tłuszczem ręcznie). Nie wyłączając miksera ustawionego na małe obroty, dodawać po trochu mleka (tyle, by związać ciasto). Wyjąć masę z misy, zlepić razem rękami i wyłożyć na oprószony mąką blat. Wałkować ciasto do uzyskania koła o średnicy mniej więcej takiej jak rondel. Położyć koło z ciasta na wierzchu owoców, wsuwając brzegi do środka (niezbyt wyszukany wygląd całości to właśnie to, o co chodzi). Czubkiem ostrego noża zrobić 3 nacięcia, posypać 1/2 łyżeczki cukru, wstawić do piekarnika (200 st. C) i piecz 25 minut.
* gruszki tej odmiany są twarde i jędrne, zachowają swój kształt podczas duszenia, a potem pieczenia; natomiast jabłka odmiany Golden Delicious są soczyste i aromatyczne, dość kruche, średniej wielkości
** potrzebowałam zdecydowanie mniej, mleko dodajemy pod koniec i tylko tyle, by związać ciasto
U mnie jest tak samo, przepisy do wypróbowania to lista niekończąca się, a czasu jakby coraz mniej. Deser świetny, słodko i pysznie, jak to u Nigelli :)
OdpowiedzUsuńAle to musi być pyszne! Mniam:))
OdpowiedzUsuńPyszny deser!
OdpowiedzUsuńNigella kocha się w słodkich wypiekach.
Słodkiego dnia!
U mnie przepisów do wypróbowania też całe mnóstwo w komputerze, w zeszytach, gazetach, książkach uff i ten na gruszki Nigelli m.in. też:) Pyszności :)
OdpowiedzUsuńAle to pięknie wygląda w tej formie! Pycha:-) Nigella ma świetne przepisy, ale jak fajnie, kiedy się widzi u Ciebie, wypróbowane, z komentarzem, jak cos nie tak. Super:-)
OdpowiedzUsuńManiu, biorę, albo nie najpierw wpadam do Ciebie, a później zabieram kiedy nikt nie będzie patrzył... To ja się pytam kiedy to wolne..., bo jutro też od 28.30 do 22 jazda... Teraz już padam i zmykam spać...
OdpowiedzUsuńWygląda to bardzo apetycznie. Gruszki, figi... To lubię. :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda. Ciekawa jestem jak smakuje.
OdpowiedzUsuńwyglada pysznie ...ale jestem ciekawa smaku:)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam nigdy o takim daniu, ale chętnie się zapoznam :)
OdpowiedzUsuńA ja na pewno nie spróbuję tego dania. Wygląda podejrzanie, czyżby to woda na pierwszym zdjęciu? Chyba po Tarcie Tatin nie porwę się na takie dziwolągi. :)
OdpowiedzUsuńNie, to nie woda. Nie rozumiem, w jakim celu miałabym lać do formy wodę?
OdpowiedzUsuńOwoce pod wpływem temperatury rozpadają się i puszczają sok ;]