Marcepan i gruszki - połączenie znane i nieziemskie w smaku. Dobrze wiedziałam, że na zeszłorocznym cieście się nie skończy (klik) i ponownie połączę te smaki. Tym razem upiekłam muffiny z dodatkiem mielonych migdałów i ekstraktu (nie dla aromatów i olejków!), z zatopionymi w cieście kawałkami słodkich gruszek, i kawałkami marcepanu w środku. A przepis był w jesiennym wydaniu Green Canoe, pamiętacie? Tutaj link (klik).
Składniki (12 muffin)
- 25 g mączki migdałowej (mielonych migdałów bez skórki)
- 175 g mąki pszennej
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 75 g cukru
- 2 małe jajka
- 1/2 łyżeczki ekstraktu z migdałów
- 50 ml oleju
- 200 ml kefiru
Dodatkowo
- 2 małe gruszki
- 100 g marcepanu
- płatki migdałowe do posypania (opcjonalnie)
Gruszki obrać, wydrążyć i pokroić na kawałki. Suche składniki (migdały, mąkę, proszek, sól, cukier) wymieszać w dużej misce. Jajka roztrzepać w drugiej, dodać olej, kefir, ekstrakt. Dolać mokre składniki do suchych i szybko, niedokładnie wymieszać przy użyciu widelca. Wrzucić kawałki gruszek. Marcepan pokroić na 12 części. Rozłożyć ciasto do formy na muffiny wyłożonej papilotkami - najpierw wkładać do łyżce ciasta, następnie w środek wkładać kawałek marcepanu, przykryć resztą ciasta. Posypać płatkami migdałowymi. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 st. C przez 25 min.
smacznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam marcepan w cieście! ;)
OdpowiedzUsuńAle kolor! ;]
OdpowiedzUsuńcudowne ;0)
Kobieto jestes mistrzynia wypiekow <3 marcepan...jestem oczarowana!
OdpowiedzUsuńUwielbiam marcepan i gruszki! Te babeczki musiały być przepyszne :)
OdpowiedzUsuńOj tak, gruszki i marcepan... Mmm, poezja :)
OdpowiedzUsuńwow, ale apetycznie wyglądają.
OdpowiedzUsuńIdealne połączenie !
OdpowiedzUsuńPodzielisz się ? :D
marcepan i gruszka? zdecydowanie na tak!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, a muffinki z pewnością smakują wspaniale. Ten marcepan - mmm :)
OdpowiedzUsuńMuszą być pyszne! :)
OdpowiedzUsuńJej, nie dziwię się, że na jednym wypieku o tych smakach nie poprzestałaś! Chcicałabym taką muffinę, manim! :)
OdpowiedzUsuń