Ta tarta to wynik kolejnej, bezsennej nocy. Nie byłam do końca pewna, czy takie połączenie okaże się trafne, a jednak - udało się. Kruchy, kakaowy spód, w moim przypadku lekko twardy (zagapiłam się i za długo trzymałam w piekarniku), lekko pomarańczowy krem (aromat pomarańczy z orange curd jest raczej przytłumiony, ale nadrabiają to karmelizowane plasterki) i fioletowe kuleczki borówki amerykańskiej, a całość przystrojona świeżą miętą. Przepis jest nieco długi, ale w gruncie rzeczy tartę robi się szybko i bezproblemowo. Polecam!
Składniki
Spód
- 210 g mąki pszennej
- 125 g cukru pudru
- 125 g masła, w temperaturze pokojowej
- 40 g gorzkiego kakao
- 1 jajko
Mąkę i kakao przesiać, dodać masło i rozetrzeć, aż powstanie mieszanka przypominająca strukturą kruszonkę. Dodać cukier, wymieszać. Wbić jajko, zagnieść ciasto. Schłodzić przez 30 min. w lodówce. Formę do tarty z wyjmowanym dnem wysmarować masłem. Ciasto rozwałkować, ułożyć w foremce, obciąć nożem wystające brzegi. Wyłożyć na ciasto papier, obciążyć specjalnymi kulkami, fasolą, ryżem lub grochem. Piec w nagrzanym do 190 st. C piekarniku przez 10 min. Następnie usunąć papier i obciążenie i dopiekać kolejne 10-12 min.
Orange curd
- 150 g cukru
- sok z 1 dużej pomarańczy
- łyżka mąki ziemniaczanej
- 2 żółtka
- 1 jajko
- łyżeczka oliwy
Wszystkie
składniki oprócz oliwy zmiksować na gładką masę. Podgrzewać w garnku aż
masa zgęstnieje i konsystencją będzie przypominała budyń. Dodać oliwę,
wymieszać i ostudzić.
Krem
- 400 g śmietankowego serka w temp. pokojowej
- cały orange curd w temp. pokojowej
- opcjonalnie: 2-3 łyżki cukru pudru (nie dodawałam)
- 250 g borówki amerykańskiej
Serek utrzeć, dodawać po łyżce orange curd, cały czas miksując.Kilka ładnych, dużych borówek odłożyć do dekoracji, resztę wymieszać delikatnie z kremem (tak, żeby się nie rozgniotły).
Pomarańcze
- 2-3 pomarańcze
- 50 g masła
- 50 g drobnego cukru
Pomarańcze umyć, pokroić w plasterki. Masło rozpuścić na dużej patelni. Dodać cukier, chwilę przesmażyć, żeby się rozpuścił. Ułożyć plasterki pomarańczy, smażyć z obu stron, aż się skarmelizują, zmiękną i puszczą trochę soku. Przełożyć na talerz i całkowicie ostudzić.
Dodatkowo
- kilka listków mięty do dekoracji
Na ostudzony spód wyłożyć krem. Udekorować pomarańczami, odłożonymi borówkami i miętą. Przykryć, wstawić do lodówki na 12 godzin.
źródło: spód - modyfikacja przepisu P. Herme; orange curd - modyfikacja tego przepisu; pomysł i wykończenie - moja inwencja twórcza ;-)
Maniu! jestem zachwycona Twoją tartą. po prostu mnie oszołomiła!
OdpowiedzUsuńBajeczna!
OdpowiedzUsuńWygląda fantastycznie ....oj ma się ochotę na pyszny kawałek, oj ma:)
OdpowiedzUsuńte pomarańcze na wierzchu.. piękne
OdpowiedzUsuńTo jest cudo kulinarne, wygląda baaardzo apetycznie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Cieszę się, że się podoba. Pozdrawiam! :)
UsuńWygląda bajecznie. Fajna taka bezsenność, ja to mogłabym spać i spać.
OdpowiedzUsuńDużo rzeczy można wtedy zrobić :D
Usuńpoezja wyglądu *_* i smaku z pewnością! mogę kawałeczek :>
OdpowiedzUsuńJasne ;))
Usuńta tarta wygląda pysznie ,podoba mi się ten smak kremu ,mniam <3
OdpowiedzUsuńTarta jest po prostu obłędna, marzy mi się czekoladowa wersja :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia i cudowna tarta :)
OdpowiedzUsuńwooow, jestem pełna podziwu! tarta prezentuje się zjawiskowo, a takie połączenie z całą pewnością smakuje wybornie:)
OdpowiedzUsuńPełna profesjonalność:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.. i urocze ciacho:)
Ach,wygląda po prostu bosko!
OdpowiedzUsuńDaj kawałeczek,co? Super jest.
Pozdrawiam ciepło:)
Dziękuję Majanko. Buziaki ;*
UsuńAle to juz mogę zrobić :)
OdpowiedzUsuńMoże się powtarzam, ale powiem jedno: piękne zdjęcia!
Cieszę się :)))
UsuńDziękuję ;*
wygląda fantastycznie
OdpowiedzUsuńŁał. Ależ cudnie to wygląda. Aż ślinka cieknie...
OdpowiedzUsuń