piątek, 31 sierpnia 2012

Meduza (ciasto bez pieczenia)



Dziś żegnam się z wakacjami. Co prawda, do szkoły idę dopiero w poniedziałek, więc cały weekend przede mną, ale przyznajmy szczerze - każdy wie, z czym kojarzy się 31 sierpnia, a z czym 1 września. Za rok to skojarzenie będzie już tylko przeszłością, bowiem przede mną klasa maturalna, egzaminy,  4-miesięczny odpoczynek, rok studencki rozpoczynany w październiku... Chcę więc dziś w wyjątkowy sposób pożegnać się z tym pewnym kończącym się w moim życiu etapem. A co jest jednocześnie najlepszym podsumowaniem lata? Oczywiście - Meduza! Słodka, owocowa, galaretkowa, leciutka, pełna owoców. Mniam!


Składniki
  • ok. 150 g herbatników
  • 400 g śmietany kremówki, 36%
  • galaretka cytrynowa
  • 3 różnokolorowe galaretki (u mnie pomarańczowa, czerwona i fioletowa)
  • 200 g jeżyn
  • 200 g czerwonych porzeczek
  • 200 g borówek amerykańskich
3 galaretki rozpuścić we wrzącej wodzie (każdą w 350 ml). Wylać do płaskiego naczynia, np. talerza i odstawić do całkowitego stężenia. Te czynności można zrobić dzień przed przygotowywaniem deseru.
Formę o wymiarach 21x25 cm wyłożyć folią aluminiową. Na dno ułożyć równomiernie herbatniki, tak by nie było żadnych wolnych miejsc. Galaretkę cytrynową rozpuścić w 250 ml wody i ostudzić. Wlać do lekko ubitej śmietany, zmiksować. Galaretki w naczyniach pokroić w małe kwadraciki, dodać do tężejącej masy śmietanowej razem z umytymi owocami. Wylać na herbatniki. Przykryć i wstawić do lodówki do całkowitego stężenia. Podawać schłodzone.




czwartek, 30 sierpnia 2012

Czekoladowa tarta z kremem borówkowo-pomarańczowym i karmelizowanymi pomarańczami


Ta tarta to wynik kolejnej, bezsennej nocy. Nie byłam do końca pewna, czy takie połączenie okaże się trafne, a jednak - udało się. Kruchy, kakaowy spód, w moim przypadku lekko twardy (zagapiłam się i za długo trzymałam w piekarniku), lekko pomarańczowy krem (aromat pomarańczy z orange curd jest raczej przytłumiony, ale nadrabiają to karmelizowane plasterki) i fioletowe kuleczki borówki amerykańskiej, a całość przystrojona świeżą miętą. Przepis jest nieco długi, ale w gruncie rzeczy tartę robi się szybko i bezproblemowo. Polecam!


Składniki
Spód
  • 210 g mąki pszennej
  • 125 g cukru pudru
  • 125 g masła, w temperaturze pokojowej
  • 40 g gorzkiego kakao
  • 1 jajko
Mąkę i kakao przesiać, dodać masło i rozetrzeć, aż powstanie mieszanka przypominająca strukturą kruszonkę. Dodać cukier, wymieszać. Wbić jajko, zagnieść ciasto. Schłodzić przez 30 min. w lodówce. Formę do tarty z wyjmowanym dnem wysmarować masłem. Ciasto rozwałkować, ułożyć w foremce, obciąć nożem wystające brzegi. Wyłożyć na ciasto papier, obciążyć specjalnymi kulkami, fasolą, ryżem lub grochem. Piec w nagrzanym do 190 st. C piekarniku przez 10 min. Następnie usunąć papier i obciążenie i dopiekać kolejne 10-12 min.


Orange curd
  • 150 g cukru
  • sok z 1 dużej pomarańczy
  • łyżka mąki ziemniaczanej
  • 2 żółtka
  • 1 jajko
  • łyżeczka oliwy
Wszystkie składniki oprócz oliwy zmiksować na gładką masę. Podgrzewać w garnku aż masa zgęstnieje i konsystencją będzie przypominała budyń. Dodać oliwę, wymieszać i ostudzić.


Krem
  • 400 g śmietankowego serka w temp. pokojowej
  • cały orange curd w temp. pokojowej
  • opcjonalnie: 2-3 łyżki cukru pudru (nie dodawałam)
  • 250 g borówki amerykańskiej
Serek utrzeć, dodawać po łyżce orange curd, cały czas miksując.Kilka ładnych, dużych borówek odłożyć do dekoracji, resztę wymieszać delikatnie z kremem (tak, żeby się nie rozgniotły).


Pomarańcze
  • 2-3 pomarańcze
  • 50 g masła
  • 50 g drobnego cukru
Pomarańcze umyć, pokroić w plasterki. Masło rozpuścić na dużej patelni. Dodać cukier, chwilę przesmażyć, żeby się rozpuścił. Ułożyć plasterki pomarańczy, smażyć z obu stron, aż się skarmelizują, zmiękną i puszczą trochę soku. Przełożyć na talerz i całkowicie ostudzić.


Dodatkowo
  • kilka listków mięty do dekoracji

Na ostudzony spód wyłożyć krem. Udekorować pomarańczami, odłożonymi borówkami i miętą. Przykryć, wstawić do lodówki na 12 godzin.



źródło: spód - modyfikacja przepisu P. Herme; orange curd - modyfikacja tego przepisu; pomysł i wykończenie - moja inwencja twórcza ;-)

wtorek, 28 sierpnia 2012

Chleb ziarnisty z formy




Z pełnoziarnistymi chlebami, albo z zawierającymi w sobie ziarna, orzechy czy inne dodatki mam problem. Lubię je bowiem tylko ja i Mama. Ulubionym chlebem Taty jest najprostszy pszenny, natomiast brat preferuje tostowy. Dlatego gdy taki 'zdrowy' bochenek pojawia się u nas, jemy go we dwie, przez kilka dni ;-)
Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie takie pieczywo jest naprawdę najlepsze. Syci na długo, pachnie pięknie. Ziarna przyjemnie chrupią, a kromki są wilgotne. Dodatkową zaletą jest fakt, że pełnoziarniste pieczywo znacznie dłużej zachowuje świeżość. Nic, tylko piec! :-)
PS Przejrzałam terminy matur i jestem bardzo zadowolona - wszystkie egzaminy mam rano, juhu!!! :-D


Składniki (1 bochenek)
  • 150 g wyłuskanych pestek dyni
  • 50 g wyłuskanych pestek słonecznika
  • 50 g pistacji (zastąpiłam siemieniem lnianym)
  • 500 g mąki żytniej typ 720
  • 100 g płatków owsianych (użyłam błyskawicznych)
  • 300 g śruty pszennej (typ 1700)
  • 3 płaskie łyżeczki soli
  • opakowanie suszonych drożdży (7 g)
  • łyżka miodu
  • 5 łyżek oliwy z olwiek
  • 600 ml letniej wody
  • roztrzepane jajko do posmarowania
Dynię, słonecznik, pistacje wymieszać. Odłożyć ok 50 g do posypania wierzchu chleba, resztę podprażyć na suchej patelni. Mąkę żytnią, śrutę i płatki wymieszać. Dodać sól, drożdże, płynny miód, wlać wodę, zarobić ciasto. Dodać oliwę, wyrabiać przez 10-12 min (ciasto jest lepkie i gęste, najlepiej wyrabia się je w maszynie). Przełożyć do natłuszczonej i obsypanej mąką miski, przykryć i odstawić do podwojenia objętości (ok. 1,5-2 h). Po tym czasie dodać uprażone ziarna, zagnieść ciasto i przełożyć do keksówki o dł. ok. 30 cm. Odstawić na 45 min. w ciepłe miejsce. Nagrzać piekarnik do 200 st. C. Przed pieczeniem posmarować chleb jajkiem i posypać odłożonymi ziarnami. Piec ok. godziny.



źródło: książka "Pieczenie chleba w domu"

niedziela, 26 sierpnia 2012

Lekki deser letni



Szybki i bezproblemowy deser dla wszystkich łakomczuchów, których dopada niedobór słodyczy. Trochę białka, świeże owoce, miód i migdały, czyli idealna kompozycja, nawet na "nocne zachciewajki" ;-)


Składniki (5 porcji jak na zdjęciu)
  • 300 g twarogu
  • ok. 5 łyżek jogurtu
  • 3 łyżki płynnego miodu
  • opakowanie (250 g) borówek amerykańskich
  • 2 duże, dojrzałe nektarynki
  • 15 truskawek
  • 5 herbatników lub ciasteczek zbożowych
  • 3-4 łyżki płatków migdałowych, podprażonych na suchej patelni
Twaróg rozgnieść z jogurtem i miodem. Truskawki rozgnieść widelcem i delikatnie wmieszać do twarożku, tak aby powstały kolorowe paseczki (po prostu zmieszać niedokładnie). Borówki i nektaryny umyć. Nektaryny pokroić w kostkę. Herbatniki pokruszyć. Na dno szklanek wrzucić po kilka borówek, na to ułożyć po łyżce truskawkowego twarożku. Rozłożyć pozostałe borówki, pozostały twarożek i kawałki nektaryn. Schłodzić w lodówce. Przed podaniem posypać ciasteczkami i płatkami migdałowymi.

sobota, 25 sierpnia 2012

Waniliowy sernik z musem malinowym (bez pieczenia)



Szukasz przepisu na sernik na zimno bez dodatku żelatyny? Więc trafiłeś idealnie! Sama w to nie wierzyłam, dopóki nie wypróbowałam tego przepisu. To naprawdę nic nadzwyczajnego, wystarczy tylko użyć tłustego serka i śmietany kremówki. Po spędzeniu nocy w lodówce masa serowa jest idealnie usztywniona i kroi się bez problemu, co mam nadzieję widać na zdjęciach. Sos również nie powinien sprawić Wam żadnych kłopotów, gdyby jednak był zbyt lejący polecam dodać do niego trochę budyniu rozpuszczonego w wodzie (raz musiałam skorzystać z tego patentu). Więcej informacji w przepisie, z mojej strony pozostaje tylko powiedzieć - polecam!


Składniki
Spód
  • 150 g masła, plus dodatkowy kawałek do wysmarowania formy
  • 200 g herbatników Digestive
  • 100 g płatków owsianych

Masa serowa
  • 1 laska wanilii lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (użyłam ekstraktu)
  • 600 g serka kremowego albo śmietankowego (typu "Mój ulubiony", musi być tłusty)
  • 150 g drobnego cukru kryształu
  • 1 cytryna
  • 1 pomarańcza (pominęłam)
  • 300 ml śmietany 36%

Polewa
  • 100 g drobnego cukru kryształu
  • 500 g malin (u mnie dodatkowo garść jagód)
  • opcjonalnie: 1-2 łyżki budyniu waniliowego lub mąki ziemniaczanej rozpuszczone w kilku łyżkach zimnej wody 
Tortownicę o śr. 23 cm posmarować masłem. Herbatniki rozkruszyć, dodać do płatków, a następnie wymieszać całość z rozpuszczonym i ostudzonym masłem. Masę przełożyć do tortownicy, wgnieść w spód, wyrównać i schłodzić przez 1 h w lodówce. 
Wanilię przekroić wzdłuż, wyjąć ziarenka. Serek przełożyć do dużej miski, dodać wanilię (ewentualnie ekstrakt), cukier, skórkę i sok z cytryny i sok z pomarańczy. Wymieszać wszystko mikserem. Śmietanę ubić na sztywno w osobnej misce. Połowę śmietany przełożyć do masy serowej i wymieszać. Następnie przełożyć drugą porcję i ponownie zmiksować. Wyłożyć na przygotowany spód, wyrównać. Wstawić do lodówki na min. 1 h. Maliny umieścić w rondelku z cukrem, gotować na małym ogniu, aż do zgęstnienia sosu. Wystudzić i ułożyć na serniku. Przykryć, wstawić do lodówki na całą noc.




źródło: "Każdy może gotować", Jamie Oliver

czwartek, 23 sierpnia 2012

Domowy budyń waniliowy


Zdecydowanie ciągnie mnie teraz do klasycznych smaków. A co - obok szarlotki, sernika, manny czy kruchych ciasteczek należy do listy standardowych, nieudziwnionych pyszności? U mnie właśnie budyń (no dobra, nie tylko on, ale zajmuje czołowe miejsce) - klasyczny, z ziarenkami wanilii, intensywnie żółty dzięki  Babcinym jajkom (tak, tak, nie jadam jaj ze sklepu, zawsze mam na stanie takie wiejskie, od kury jedzącej tylko naturalne składniki), słodki, z dużą ilością świeżych owoców. Najlepszy, prawda? :-)



Składniki (2 porcje)
  • 1 duże, świeże żółtko
  • 500 ml pełnotłustego mleka
  • 3 łyżki cukru
  • 1 łyżka cukru waniliowego (najlepiej domowego)
  • 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
  • łyżka mąki pszennej (ja użyłam akurat typu 390)
  • ziarenka wydłubane z połowy mięsistej laski wanilii
  • 15 g masła
  • dowolne dodatki: czekolada, owoce, sosy owocowe lub czekoladowy, karmelowy, wiórki kokosowe, orzechy, masło orzechowe, Nutella, konfitura, mus jabłkowy, bita śmietana, bezy, etc.
Pół szklanki mleka odlać, resztę zagotować z cukrem, cukrem waniliowym, masłem i wanilią. Odlane mleko zmiksować z mąką ziemniaczaną, pszenną i żółtkiem. Mieszankę wlać na wrzące mleko, gotować kilka minut, ciągle mieszając. Rozlać do przygotowanych pucharków. Podawać na ciepło lub zimno z ulubionymi dodatkami.


wtorek, 21 sierpnia 2012

Granola 'pina colada'


Nie lubię białej czekolady i miętowych lodów. Wszyscy o tym wiedzą, bo zawsze głośno o tym mówię. W ciągu ostatnich kilku dni moja hipokryzja sięgnęła szczytu. W Anglii moimi ulubionymi lodami stały się 'mint choc baby chip', a po powrocie zrobiłam granolę, do której początkowo wsypałam podaną niżej ilość groszków z białej czekolady, ale... wyjadłam je w ciągu jednego dnia i dosypałam więcej... Jeśli jeszcze przełamię mój wstręt do sałatki warzywnej, tak jak do grejpfrutów kilka lat temu - kompletnie siebie nie poznam.
PS Wybaczcie nazwę tej granoli. Nie miałam na nią pojęcia, a aromat rumowy, biała czekolada i kokos skojarzyły mi się z herbatką, zawierającą takie smaki i właśnie nazwaną 'pina colada'. Płatki można przecież zalać ananasowym jogurtem, albo zwykłym i dodać pokrojonego ananasa. Wtedy nie będzie się już można do niczego doczepić, prawda? ;-) Pina colada w pełnej odsłonie!


Składniki
  • 3 szklanki płatków owsianych *
  • 4 łyżki otrębów
  • 80 g wiórków kokosowych
  • 100 ml miodu
  • olejek rumowy
  • białko z dużego jajka
  • szczypta soli
  • 60 g groszków z białej czekolady
  • 100 g rodzynek
  • 30 g płatków kokosowych
Płatki owsiane, otręby i wiórki wymieszać. Dodać miód i kilka(naście) kropli olejku rumowego, wymieszać ponownie. Białko ubić na sztywno z solą, wmieszać do płatków. Przełożyć do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia i wstawić do nagrzanego na 170 st. C piekarnika. Piec do zezłocenia, ok. 30-40 min. W trakcie pieczenia kilkukrotnie przemieszać. Następnie wystudzić. Dodać czekoladę, rodzynki i płatki, wymieszać, przełożyć do szczelnego pojemnika lub słoika.


* użyłam błyskawicznych, bo tylko takie miałam pod ręką

niedziela, 19 sierpnia 2012

Ciasteczka półkruche z makiem


Jestem przebiegła i przed wyjazdem przygotowałam kilka wpisów 'na zaś', abym mogła z Wami wirtualnie 'porozmawiać' i opowiedzieć co nieco, a przy okazji zaprezentować jakiś wypiek ;-)
Mój pobyt tutaj nieuchronnie zbliża się do końca. Jutro o tej porze będę już na lotnisku, a chwilę później w samolocie powrotnym do Polski. Czy się cieszę? Oczywiście, w Polsce są wszyscy moi znajomi, przyjaciele i rodzina. Stęskniłam się już za nimi. Jednocześnie jest mi trochę smutno, bo w ciągu ostatnich kilku lat Anglia stała się bardzo mi bliska i czuję się tu jak przysłowiowa ryba w wodzie. W przyszłości okaże się, czy miałam rację, ale w obecnej chwili nie wykluczam przeprowadzenia się tu na jakiś czas. Londyn to moje miasto, definitywnie.
A ciasteczka? Nie ma się co rozpisywać. Wyglądają słodko, smakują wyśmienicie z kubkiem kawy, a mak przyjemnie chrupie między zębami. Przepis jest plastyczny, można użyć dowolnych dodatków, np. orzechów, kawałków czekolady, kakao, moczyć ciasteczka w cukrze krysztale albo w barwionym. Pomysłów jest naprawdę sporo, a to tylko niewielka część z nich.


Składniki (4 blachy małych ciasteczek)
  • 500 g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 150 g cukru pudru
  • 5 łyżek oleju
  • 2 jaja
  • szczypta soli
  • ziarenka z wanilii lub łyżeczka cynamonu (ew. łyżka skórki startej z pomarańczy, cytryny czy limonki)
  • 6-7 łyżek śmietany 18%
  • do smarowania ciasteczek: roztrzepane jajko lub mleko
  • mak (lub cukier kryształ)
Mąkę przesiać z proszkiem na stolnicę. Dodać cukier, zrobić dołek. Wbić jajka, wlać olej, dodać sól, wanilię lub cynamon oraz śmietanę. Posiekać składniki nożem. Wyrobić gładkie ciasto. Jeśli kruszy się, rozdziela, nie jest gładkie - należy dodać jeszcze trochę śmietany. Zarobione ciasto odłożyć na 30 min. w chłodne miejsce (najlepiej do lodówki). Wałkować partiami, wycinać ciasteczka. Smarować jajkiem, maczać w maku, układać na blasze wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką. Piec 8-12 min. (zależy od wielkości ciastek) w 200 st. C.


źródło: książka "Nastolatki gotują"

niedziela, 12 sierpnia 2012

Twarogowe rożki z jabłkiem



Dlaczego tak często wybija się przeciętność? Dlaczego niektórzy muszą pracować na swój sukces miesiącami, latami, oddając się pasji całkowicie, zapominając o wielu sprawach, rodzinie, przyjaciołach, rzeczywistości, a często ich starania nie są docenione? A jeśli już są to w wielu przypadkach i tak niewystarczająco na ich wysiłki? Dlaczego ludzie wolą oglądać przeciętniaka, który niewiele wnosi, a zyskuje sławę i rozgłos, jest wychwalany pod niebiosa, a ten, który naprawdę zasługuje na uznanie stoi w cieniu kogoś niewartego większego zainteresowania?
Powiedzcie mi, jak to jest.
Mnie wydaje się, że chodzi głównie o ludzką mentalność. Pień społeczeństwa stanowią ludzie ze średnim wykształceniem, którzy często życzą po prostu źle osobom startującym z wyższego pułapu, pochodzącym z lepiej usytuowanych rodzin, może bogatszych, może z lepszymi perspektywami. Nie lubi się takich ludzi, prawda? Bo oni po prostu 'mają lepiej' i tylko to się widzi. A ten, który reprezentuje ich poziom, właśnie przeciętny... Temu się kibicuje. Bo jest ich przedstawicielem, bo pracował, bo mu się należy, ale jednocześnie nie ma więcej niż wszyscy. Nie posiada.
Muszę się nad tym jeszcze zastanowić i zgłębić tę tajemnicę, bo zalega mi już długo, a im starsza jestem, tym bardziej to dostrzegam. Smutne.
A rożki? Przepis stary i popularny jak świat. Identyczny widziałam na wielu blogach, ale ja go poznałam dzięki Mamie i jej zeszytowi ze zbiorem różnych receptur (swoją drogą - uwielbiam go).
Pozdrowienia przesyłam i już nie mogę się doczekać powrotu do kuchni i 'normalnego', pełnego świeżych owoców, warzyw i domowych ciast, mojego ulubionego jedzenia (zamiast pizzy, frytek, foliowanego pieczywa, pancakes'ów z torebek i gotowych ciast. Nie żartuję. Dłużej niż dwa tygodnie nie dałabym tu rady). Ale bez dramatyzowania. Miłego dnia! :-)


Składniki
  • 250 g masła
  • 250 g twarogu
  • 250 g mąki pszennej
  • kilka jabłek
  • cukier puder do oprószenia
  • roztrzepane żółtko + łyżka mleka
Z rozmiękczonego masła w temperaturze pokojowej, twarogu i mąki zagnieść ciasto. Jabłka umyć, obrać, wykroić gniazda nasienne, pokroić na ósemki. Ciasto rozwałkować na duży kwadrat (można podzielić ciasto na pół, będzie się łatwiej zmieścić na stolnicy czy blacie), poprzekrawać na mniejsze kwadraty. Na środku każdego ułożyć plasterki jabłek, zawinąć i ułożyć na blaszce wysmarowanej masłem i posypanej mąką. Posmarować żółtkiem wymieszanym z mlekiem. Piec przez 25 min. w 185 st. C. Po wystudzeniu posypać obficie cukrem pudrem.



źródło: Mama

czwartek, 9 sierpnia 2012

Naleśniki budyniowe (śmietankowe)


Dobry wieczór! Piszę do Was z ulewnego południa Anglii. Nie mogę spać, przyjaciółka z którą mieszkam w pokoju katuje mnie harcerskimi piosenkami (i co gorsza - swoim śpiewem, a raczej jego karykaturą :-D), ale jestem bardzo szczęśliwa. Ten kraj robi ze mną dziwne rzeczy, po wizycie tutaj czuję się jak nowonarodzona. Myślę, że każdy ma takie miejsce na Ziemi, które po prostu powoduje ekstremalne naładowanie energią, czyż nie?
Aby ten wpis nie był taki kompletnie bezużyteczny, podam Wam przepis na pyszne naleśniki. Próbowałam je już w różnych wersjach: z budyniem krówkowym, waniliowym, wiśniowym, ale definitywnie śmietankowe są najlepsze. Te ze zdjęcia smażyłam późnym wieczorem, ostudziłam je, zawinęłam w folię i włożyłam do lodówki. Rano dołożyłam dodatki i miałam szybkie śniadanko, idealne na duszny, parny poranek, prosto z lodówki.


Składniki (1 porcja)
  • 4 łyżki mąki pszennej
  • czubata łyżka budyniu śmietankowego bez cukru
  • płaska łyżka cukru
  • łyżeczka oliwy z oliwek
  • 1/3 szklanki mleka
  • 1/3 szklanki wody gazowanej
  • jajko
  • tłuszcz do smażenia (opcjonalnie)
  • ulubione dodatki, typu serek, twarożek, konfitura, itd.
Jajko roztrzepać. Dodać olej, mleko i wodę, wymieszać. Wsypać mąkę, budyń i cukier, zmiksować na jednolitą masę. Na patelni rozgrzać tłuszcz (opcjonalnie), smażyć cienkie naleśniki, z obu stron. Podawać na ciepło, z czym lubicie (u mnie twaróg, prażone płatki migdałowe, syrop z agawy i mięta).
:-)

źródło: klik

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Chleb ziemniaczany



Czy w Waszych domach kultywowana jest tradycja pieczenia chleba? U mnie chyba już się taka narodziła na dobre. Na tyle, ile się da staramy się jadać pieczywo własnego wyrobu, a jeśli już nie to wybieramy to "z pewnego" źródła - od wujka mającego piekarnię czy od kobiety trudniącej się wypiekaniem wiejskiego chleba.

Poniższy bochenek to jeden z lepszych chlebów drożdżowych, jeśli rozpatrujemy kwestię smakową i zarazem jeden z gorszych do wyrabiania ;-) Duży dodatek ziemniaków sprawia, że surowe ciasto jest lepkie i ciągnące (dlatego najlepiej wyrobi je maszyna), natomiast po upieczeniu staje się niezwykle puszyste, delikatne, z dużymi dziurami, wilgotne i w porównaniu z innymi chlebami długo utrzymujące świeżość. 
Moi drodzy, znów opuszczam bloga. Lecę do Anglii, wrócę za dwa tygodnie. Będę miała dostęp do internetu, myślę że się do Was odezwę. Już tęsknię i z niecierpliwością czekam na powrót. Trzymajcie się cieplutko! 


Składniki (1 bochenek)
  • 500 g ziemniaków
  • 200 g mleka
  • 500 g mąki typu 550 lub 650
  • 6 g drożdży świeżych
  • 1,5 czubatej łyżeczki soli morskiej
  • 15 ml (łyżka) oleju
  • żółtko + odrobina mleka
Ziemniaki obrać, ugotować w nieosolonej wodzie. Wystudzić, przecisnąć przez praskę. Drożdże rozpuścić w letnim mleku, zasypać łyżką mąki. Odstawić na ok. 5 min., aż zaczyn 'ruszy'. Dodać cały zaczyn do ziemniaków, wyrabiać (najlepiej robić to wszystko w malakserze, maszynie, etc.). Dodać olej i mąkę z solą. Wyrabiać ciasto przez ok. 10 min. (ja wyrabiałam w Thermomix'ie). Przełożyć do natłuszczonej miski, przykryć ściereczką i odstawić na 30 min. Po upływie tego czasu przełożyć chleb do formy (u mnie keksówka, trochę za mała), odstawić na 30-40 min. Przed pieczeniem posmarować żółtkiem wymieszanym z mlekiem. Piec przez godzinę w 200 st. C.




źródło: "Domowa piekarnia", Małgorzata Zielińska

niedziela, 5 sierpnia 2012

Jagodzianki (II)



Niech mi ktoś zdradzi tajemnicę jagodzianek. Dlaczego tak wiele osób piecze je na wszelkie wyjazdy? Dlaczego nie bułki z malinami, jabłkami, wiśniami czy serem? Nie z dżemem, nie z czekoladą, nie pączki, tylko właśnie jagodzianki? Kiedy byłam młodsza jeździliśmy na wakacje ze znajomymi, którzy zawsze zapakowani byli bułkami po brzegi. Jechali ściśnięci, ale zawsze z zapasem drożdżówek. Ot tak, żeby czasem komuś nie zabrakło. Miłe są to wspomnienia, dlatego teraz, gdy wyjazdowe wakacje spędzam zazwyczaj z rodziną - przejęłam tradycję pieczenia jagodzianek. Te trochę popękały, na co początkowo byłam zła, ale w pewnym momencie uznałam za całkiem urocze te fioletowe smugi na kruszonce i właśnie one zagrały pierwsze skrzypce na zdjęciach ;-)


Składniki (robiłam z 1,5 porcji, wyszło mi 16 małych bułeczek)
Ciasto
  • 500 g mąki pszennej typ 550 (u mnie z niewielkim dodatkiem razowej)
  • jajko + żółtko
  • 100 g rozpuszczonego masła
  • 1 łyżka oleju
  • 1,5 łyżeczki suchych drożdży
  • 15 g cukru waniliowego
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1 szklanka letniego mleka

Nadzienie
  • 2 szklanki jagód
  • 4 łyżki cukru pudru
Z drożdży, łyżeczki cukru, łyżki mąki i 1/4 szklanki mleka zrobić rozczyn. Zostawić do wyrośnięcia. W tym czasie przesiać mąkę do dużej miski, dodać cukier, żółtka, białko, szczyptę soli, wlać wyrośnięty rozczyn i dokładnie wymieszać. Dodać olej i letnie, rozpuszczone masło. Wyrabiać ciasto, aż będzie gładkie, elastyczne i lśniące. Zostawić do wyrośnięcia na około 1 godzinę.
Wyłożyć wyrośnięte ciasto na stolnice, uformować wałek i pokroić na równe plasterki. Każdy plasterek lekko rozciągnąć, formując cienki placuszek, kłaść łyżkę jagód zmieszanych z cukrem i dobrze zalepiać, kształtując lekko spłaszczone kule. Układać na wysmarowanej masłem blasze, przykryć ściereczką i zostawić do ponownego wyrośnięcia na 20 minut. Piec w temperaturze 180 st. C przez około 15 minut.  

* bułeczki przed pieczeniem można posypać kruszonką, albo po upieczeniu polukrować, obsypać cukrem pudrem czy oblać czekoladą




źródło: klik

czwartek, 2 sierpnia 2012

Muffiny z jagodami i białą czekoladą


Jestem już na tyle wypoczęta, że wieczorami ciężko mi się zasypia ;-) Leżę w łóżku, przewracam się z boku na bok i zastanawiam nad przeróżnymi sprawami (a potem odtwarzam mój tok rozumowania - "jak ja przeszłam z tematu A do tematu G?" :-D). I ostatnio tak wymyślałam różne połączenia smakowe, aż nagle spłynęło na mnie olśnienie: biała czekolada + jagody - zapomniana klasyka! Nadrabiam więc szybko, wrzucając poszczególne składniki do równie zapomnianych muffin...


Składniki (10-12 babeczek)
  • 60 g rozpuszczonego i ostudzonego masła
  • duże jajko
  • 100 ml mleka
  • 160 g mąki pszennej
  • 1/4 łyżeczki soli morskiej
  • 100 g cukru
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • 50 g białej czekolady, posiekanej
  • szklanka jagód
Mokre składniki (mleko, jajko, masło) wymieszać w jednej misce.  Suche (mąkę, sól, cukier, proszek) - w drugiej. Mokre wlać do suchych, wymieszać szybko i niedbale. Wrzucić do ciasta jagody i czekoladę, jeszcze raz wymieszać. Rozłożyć do przygotowanej formy wyłożonej papilotkami. Piec 25 min. w 200 st. C.

środa, 1 sierpnia 2012

Czekoladowy pudding z malinami


Już robiąc podobny deser w wersji waniliowej (tutaj) wiedziałam, że w niedługim czasie zmodyfikuję nieco proporcje i dodatki tak, aby tym razem powstała wersja czekoladowa. I faktycznie, w kilka dni później zajadałam się chłodną kaszą manną w formie puddingu z malinami... Jednak nie zdążyłam już przygotować wpisu ze względu na zamieszanie związane z wyjazdem ;-)


Składniki (3 porcje)
  • 600 ml mleka 2%
  • 60 g kaszy manny
  • 5 łyżek cukru
  • 25 g czekolady gorzkiej
  • żółtko
  • łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 15 g ciemnego, gorzkiego kakao
  • 2 filiżanki malin
500 ml mleka zagotować wraz z cukrem, kakao i posiekaną czekoladą. Żółtko zmiksować ze 100 ml mleka, dodać kaszę i wymieszać. Na gotujące się czekoladowe mleko wlać powstałą mieszankę, ugotować kaszkę. Na koniec wmieszać ekstrakt. Rozlać do pucharków, ostudzić. Udekorować malinami, wstawić do lodówki na min. 4 godziny. Podawać schłodzone, udekorowane świeżą miętą.


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...