Ostatnio bardzo brakuje mi czasu. Ubolewam, ale za bardzo nie mam wpływu na ten fakt. Lista wypieków świątecznych urwała się w połowie, na komputerze mnóstwo nieobrobionych zdjęć (nie tylko z wypiekami, nie...), w pokoju chaos, w głowie zresztą też. Miliony kartek, notatek, pobazgranych zapisków, odnośników, ściana oblepiona informacjami koniecznymi do zapamiętania, trzecia kupka (poza całą szafką...) książek na podłodze, wypchane torby, pięć kalkulatorów, czerwone wykrzykniki... Mieszają mi się zmysły, wmawiam sobie, że trzeba być twardym i udaję, że nie obchodzi mnie nic, poza studiami.
I tylko na chwilę, gdy zamykam się w kuchni, czuję ukojenie. Na tą krótką chwilę, która czasami trwa nawet 4 godziny. W zimowe wieczory piecze się najlepiej... A już szczególnie wtedy, gdy można odroczyć na trochę walkę z protistami.
Składniki
- 125 g najlepszej jakości gorzkiej czekolady, drobno posiekanej
- 350 g resztek lub świeżo upieczonego i ostudzonego puddingu bożonarodzeniowego (lub np. ciasta czekoladowego)
- 60 ml sherry
- 2 łyżki złotego syropu (lub miodu czy syropu z agawy)
- 100 g białej czekolady, drobno posiekanej
- 6 czerwonych kandyzowanych wiśni (lub suszona żurawina)
- 6 zielonych kandyzowanych wiśni (lub kandyzowana skórka cytrynowa)
- opcjonalnie (mój dodatek): garść orzechów włoskich, migdałów, orzechów laskowych, suszonej żurawiny, rodzynek (namoczonych), kilka suszonych moreli, fig, daktyli, 2 łyżki skórki pomarańczowej, 1 łyżka skórki cytrynowej, kawałki mlecznej czekolady - wszystko dość drobno posiekane, acz wyczuwalne
Gorzką czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Zimne ciasto pokruszyć. Zalać alkoholem i złotym syropem lub miodem, energicznie wymieszać, żeby płyn został wchłonięty. Dodać rozpuszczoną czekoladę (i opcjonalnie bakalie) i wymieszać. Z powstałej masy lepić kuleczki wielkości orzecha włoskiego, przekładać na tacę wyłożoną folią aluminiową/pergaminem. Przykryć i wstawić do lodówki na godzinę.
Białą czekoladę rozpuścić, oblać nią trufelki, udekorować suszoną żurawiną i skórką cytrynową lub kandyzowanymi wiśniami. Przechowywać w chłodzie. Smacznego!
źródło: Nigella świątecznie
Mi też ostatnio brakuje czasu...
OdpowiedzUsuńAle pachnie u Ciebie świętami już :)
Jak to dobrze, że nigdy nie musiałam z nimi walczyć.
OdpowiedzUsuńprześliczne ;D
OdpowiedzUsuńwspaniałe fotki! i jakie przepyszne :)
OdpowiedzUsuńCzyżby klasa maturalna?:) Skądś to znam:P A przepis brzmi bardzo świątecznie.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, pozdrawiam:)
Genau :D
UsuńPozdrowienia! :*