Tak popularne, powszechne i nieodłączne. Z tego samego przepisu, który krąży od tylu lat w internecie. W moim domu zawitały już kolejny raz, natomiast na blogu dopiero pierwszy. Cieniutkie, kruche, bardzo imbirowe, delikatnie szczypiące. Wymagają cierpliwości przy wałkowaniu, ale zdecydowanie są tego warte. Spróbujcie! :-)
Składniki
- 150 g melasy (lub syropu z buraków, syropu z daktyli, syropu klonowego)
- 110 g masła
- 100 g jasnego cukru trzcinowego
- 375 g mąki
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1 i 1/2 łyżeczki mielonego imbiru
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki mielonych goździków
- 2 łyżeczki przyprawy do pierników
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 duże jajko
W
małym garnuszku podgrzać melasę, masło i cukier, od czasu do czasu
mieszając. Gotować lekko do czasu, aż kryształki cukru się rozpuszczą. Zdjąć z ognia i odstawić na pół godziny, by przestygło.
Do dużej miski przesiać mąkę, proszek do pieczenia, przyprawy i sól. W środku zrobić wgłębienie i dodać jajko razem z masą z melasy, cukru i masła. Zagnieść przy pomocy miksera - zagniatanie ręczne jest trudne ze względu na fakt, że ciasto jest bardzo klejące. Jeśli ciasto będzie zbyt klejące do tego, by ulepić z niego kulę - dodać odrobinę mąki. Przykryć kulę folią przezroczystą i schłodzić w lodówce ok. 2 godziny. Piekarnik nagrzać do temp. 175 st C. Wałkować ciasto (po małym kawałku) na cienki placek na oprószonej mąką stolnicy lub - lepiej - od razu na silionowej macie. Wycinać dowolne kształty. Piec na papierze lub na macie silikonowej przez 8-10 minut - do czasu aż brzegi pierniczków zaczną się rumienić. Cieńsze i mniejsze pierniczki pieką się krócej. Ostudzić i przełożyć do metalowych puszek.
Do dużej miski przesiać mąkę, proszek do pieczenia, przyprawy i sól. W środku zrobić wgłębienie i dodać jajko razem z masą z melasy, cukru i masła. Zagnieść przy pomocy miksera - zagniatanie ręczne jest trudne ze względu na fakt, że ciasto jest bardzo klejące. Jeśli ciasto będzie zbyt klejące do tego, by ulepić z niego kulę - dodać odrobinę mąki. Przykryć kulę folią przezroczystą i schłodzić w lodówce ok. 2 godziny. Piekarnik nagrzać do temp. 175 st C. Wałkować ciasto (po małym kawałku) na cienki placek na oprószonej mąką stolnicy lub - lepiej - od razu na silionowej macie. Wycinać dowolne kształty. Piec na papierze lub na macie silikonowej przez 8-10 minut - do czasu aż brzegi pierniczków zaczną się rumienić. Cieńsze i mniejsze pierniczki pieką się krócej. Ostudzić i przełożyć do metalowych puszek.
źródło: klik
nigdy nie jadłam tych ciastek ,ale pewnie pychotka ! nie ma to jak świąteczne wypieki ;d
OdpowiedzUsuńŚliczne są Maniu.
OdpowiedzUsuńTo pyszne pierniczki,robiłam je w zeszłym roku.
Pozdrawiam ciepło:)
urocze gwiazdeczki :) bardzo lubię pepparkakkory!
OdpowiedzUsuńmoje najukochańsze pierniczki
OdpowiedzUsuńŚliczne!
OdpowiedzUsuńsa piekne! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich korzenny zapach ...
OdpowiedzUsuńJuz wiem czym zajmę sobie czas dzisiejszego popołudnia :D
OdpowiedzUsuńPiekłam je juz kilkukrotnie, są przepyszne:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie zdjęcia! A ciasteczka wyglądają tak smacznie, że mam ochotę je zjeść :) Oczywiście, że możesz zgłosić do konkursu przepis już opublikowany :)
OdpowiedzUsuńmatko, wyglądają obłędnie <3
OdpowiedzUsuńAle smakowicie wyglądają. :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze pierniczki jakie jadłam!
OdpowiedzUsuńUrocze:)
OdpowiedzUsuń