Lżejsza wersja tradycyjnych faworków - zamiast smażenia ich w tłuszczu gotowe ciasteczka układamy na blaszce i po prostu pieczemy. Wiem, że to profanacja karnawału, który z założenia ma być obfity w tłuste potrawy, a szczególnie słodycze (a poza tym - niezapomniane imprezy, oczywiście), ale uwierzcie na słowo: są naprawdę smaczne, choć nie tak rumiane jak te "zwykłe". Ale jeśli mimo wszystko wolicie tradycyjny przepis na faworki, zapraszam tutaj - klik.
Składniki (2 blachy faworków)
- 25 g margaryny
- 170 g mąki pszennej
- 3 żółtka
- 3 łyżki kwaśnej gęstej śmietany
- 1 łyżka spirytusu
- cukier puder do posypania
Z podanych składników szybko wyrobić ciasto, przepuścić przez maszynkę do mięsa, uformować w kulę, zawinąć w folię aluminiową i włożyć na godzinę do lodówki. Ciasto cienko rozwałkować i wykrawać paski szerokości około 3 cm. Każdy naciąć pośrodku i przełożyć jeden koniec paska przez nacięcie. Faworki układać na blasze i piec 5-7 minut w piekarniku nagrzanym do 160 st. C. Jeszcze gorące posypać cukrem pudrem.
ach Mańka. Twój blog powinien być zakazany wiesz? Kusisz bardzo kusisz tymi pysznościami. Szczególnie gdy ktoś jak ja ma 2tygodniowe zaległości na Słodkich Inspiracjach
OdpowiedzUsuńHihi ;* teraz i tak nie mam za dużo czasu na pieczenie, ale w wakacje nadrobię, specjalnie dla Ciebie! :)))
UsuńBrzmią ciekawie, zawsze robiłam tylko smażone faworki:)
OdpowiedzUsuńuwielbiamy:) mniam mniammm
OdpowiedzUsuńuwielbiam pieczenie zamiast smażenia! :)
OdpowiedzUsuń