Ulubione ciasto mojego brata i jednocześnie pierwszy wypiek, który robiłam w większej ilości na studiach (generalnie gotuję i piekę często, ale głównie dla siebie, dlatego modyfikuję ilość składników do max. 2-3 porcji), dlatego przepis w pierwotnej wersji był "szklankowy" (i tak go pozostawiłam), zupełnie "na oko", improwizowany w piątek po zajęciach, kręglach, między sprzątaniem mieszkania a wieczorną imprezą... :D Wtedy upiekłam początkowo 2 caista - jedno właśnie czekoladowe, drugie cynamonowe z jabłkiem, potem dorabiałam jeszcze jedno czekoladowe, a rano kolejnego dnia dla rodziców, którzy przyjechali z prowiantem - kolejne. Teraz trochę siedziałam w domu, więc upiekłam je jeszcze raz i udało mi się zrobić zdjęcia :)
Składniki (jednorazowa foremka o pojemności 1 l)
- 2 jajka
- 1/2 szklanki oleju
- 3/4 szklanki mleka
- niepełna szklanka cukru
- 2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1 3/4 szklanki mąki
- 1/2 szklanki kakao
- tabliczka mlecznej czekolady
Dodatkowo
- tabliczka czekolady (u mnie mleczna)
- orzechy
Jajka dokładnie roztrzepać, dodać olej i wymieszać trzepaczką. Dodać mleko, cukier, znów wymieszać. Dosypać proszek, sól, mąkę, kakao, wymieszać. Czekoladę posiekać i dodać do ciasta. Przelać całość do foremki, piec godzinę w temp. 180 st. C.
Czekoladę rozpuścić, polać ciasto, posypać orzechami. Voilà!
fajne, proste ciacho! wyglądem przypomina murzynka i pewnie smakuje równie dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie lubie takie ciasta na 2-3 porcje :)
OdpowiedzUsuńno wygląda oszałamiająco, takie lekkie, pulchne, mięciutkie i moooocno czekoladowe!
OdpowiedzUsuń